Jeden radny chciał zakazać dykt wyborczych na słupach, inni wpadli w panikę i pomysł ucięli

Piotr Ogórek
Piotr Ogórek
Jedna z dykt wyborczych w Krakowie podczas kampanii wyborczej w 2014 roku
Jedna z dykt wyborczych w Krakowie podczas kampanii wyborczej w 2014 roku Anna Kaczmarz / Dziennik Polski / Polskapresse
Rafał Komarewicz, szef prezydenckiego klubu radnych Przyjazny Kraków, chciał wprowadzić w środę pod obrady Rady Miasta Krakowa uchwałę, która zakazałaby wieszania dykt wyborczych na słupach przy miejskich drogach. Ale druk nie trafił pod obrady, bo na sali obrad zabrakło radnych PiS, poza jednym, który był przeciw. Zabrakło głosów i uchwała nie weszła pod obrady.

Projekt uchwały zabraniałby wieszania dykt wyborczych na słupach i latarniach znajdujących się w pasie drogowym. Przed wyborami, to popularne miejsca, gdzie kandydaci zamieszczają swoje podobizny.

- Chciałem, aby w ten sposób nie zaśmiecać miasta. Podczas wyborów takie dykty pojawiają się nagminnie, a potem wiele z nich nadal straszy, bo nikt ich nie ściąga - mówi Rafał Komarewicz. Jak dodaje, podobna uchwała przeszła chociażby w Radomiu. Ale w Krakowie się nie udało.

Jak mówi szef prezydenckiego klubu, na jego pomysł radni PiS zareagowali atakiem paniki, bo wielu z nich ma już zakupione i zamówione dykty wyborcze. Dlatego, gdy głosowano za wprowadzeniem uchwały w trybie pilnym na środową sesję rady miasta, radni PiS opuścili salę obrad. Został tylko Adam Kalita, który był przeciw. Cała reszta, czyli kluby Przyjazny Kraków, PO i radna Marta Patena byli za. Ale nieobecna na sesji była Małgorzata Jantos. A żeby uchwałę wprowadzić, a potem ją przegłosować potrzeba było 22 głosy. Zabrakło jednego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Jeden radny chciał zakazać dykt wyborczych na słupach, inni wpadli w panikę i pomysł ucięli - Gazeta Krakowska

Komentarze 3

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

3xtak
karalne jest? ogłoszeń nie wolno wieszać poza słupami ogłoszeniowymi, czy nie?
A
Administrator
To jest wątek dotyczący artykułu Jeden radny chciał zakazać dykt wyborczych na słupach, inni wpadli w panikę i pomysł ucięli
G
Gość
Jak prezydent zabukował już sobie wszystkie możliwe bilboardy (nawet te na zabytkach) to teraz należy zablokować dykty na latarniach !
A argument że plakaty szpecą długo po wyborach jest nietrafiony !
Niech ZIKiT nalicza kary bo tak ma w umowach !!!
m
mat!
O nie.. połowa pisu z Małgosią na czele już sobie zrobiła sesyjkę z Jarkiem na tle Wawelu, drukarki się palą od miliona egzemplarzy, dykty już poświęcone, a tu ktoś wyskakuje z taką głupią ustawą... cios poniżej pasa proszę państwa!
Wróć na i.pl Portal i.pl