Jak Jan Baran karmi Kraków

Redakcja
Jan Baran i jego żona Krystyna doskonale wiedzą, co robić, by ich goście czuli się u nich jak na kolacji w domu
Jan Baran i jego żona Krystyna doskonale wiedzą, co robić, by ich goście czuli się u nich jak na kolacji w domu Michał Sikora
Przed kolacyjkami zawsze zamawiała u Jana Barana strogonowa. Do gulaszu Wisława Szymborska sama gotowała ryż. O bardziej i mniej oficjalnych obiadach w restauracji Pod Baranem pisze Anna Górska.

Do stroganowa zawsze dostawała od Barana firmową nalewkę. Za każdym razem inną. - Nie wiem, która jej bardziej smakowała - pigwówka czy malinówka. Była tak skromna, że nigdy by mi niczego nie zasugerowała - wspomina Wisławę Szymborską Jan Baran, właściciel restauracji Pod Baranem przy św. Gertrudy.

Poetka lubiła tu przychodzić, a na domowe kolacyjki dla swoich gości, które odbywały się średnio raz w miesiącu, zamawiała strogonowa. - Nie wiem, czy przychodzili na te domowe imprezki do niej ci sami ludzie, czy za każdym razem inni, ale faktem jest, że na kolację od poetki niezmiennie dostawali mojego stroganowa. Mam nadzieję, że smakował im, nawet jak jedli go kilka razy - dodaje pan Jan.

Baran karmi cały Kraków. Właściwie Baran karmi całą Polskę. Nie nadąża nawet z rejestrowaniem wszystkich swoich gości. Co drugi to VIP. - Czesław Miłosz do nas często przychodził. Na początku nie wiedziałem o tym. Gdy noblista zmarł, jego syn przyniósł fotografię. Patrzę, a tam ja i pan Czesław! - opowiada Baran. - Olbrychski niedawno był, tatara zamówił, śledzia po żydowsku, sandacza w śmietanie, gołąbki, gąskę.

- Wszystko sam zjadł?
- Bo to było kilka kolacji, nie jedna. Tomas Lis ostatnio wpadł z Jerzym Dudkiem. Żebrowski z żoną też był. Ależ ona chuda i wysoka! ! metr, 80 cm jak nic.

Chodź dziecko, zrobimy sobie zdjęcie
Prezydenta jeszcze nie ma. Wisława Szymborska, jej sekretarz Michał Rusinek, Jan Baran i jego żona Krystyna: wszyscy czekają na jego przyjazd. Cicho rozmawiają przy stole. Na drugim końcu restauracji zaś szaleństwo. Miały być komunijne przyjęcia, był chaos. Rodzice, dziadkowie, dzieci w białych ubraniach odstawiają talerze, pędzą z aparatami fotograficznymi i długopisami w ręku po autograf i zdjęcie z noblistką. Szymborska nie lubi zdjęć, a jeszcze bardziej szumu wokół siebie, proponuje więc sesję później. Baran ma swój sposób na skromność poetki. Bierze pod pachę parę dziewczynek i prowadzi do sali. Zdjęcia gotowe. - Jedna siadła z boku, na parapecie. Wyglądała jakby się wstydziła poprosić o zdjęcie. Pani Wisława podchodzi bliżej dziewczynki, wyciąga do niej ręce: Chodź dziecko, też zrobimy sobie zdjęcie. - Nie, dziękuję, ja już rok temu miałam komunię - odpowiada.

Śledzik prezydenta
Spotkanie Szymborskiej z Bronisławem i Anną Komorowskimi zgodnie z jej życzeniem zorganizowano u Barana. Prezydent na przystawkę dostaje śledzika, a do niego pięćdziesiątkę, noblistka - łososia i białe wino. - Zdrowie - podnosi toast Jan Baran. Szymborska nieśmiało i z uśmiechem : a ja nie dostanę wódki?

Potem znowu zdjęcia z dziećmi z komunijnej imprezy. Wokół Komorowskich wianuszek białych aniołków. Totalne zamieszanie. Na szczęście sprawnie dyryguje tym Jan Baran. Jako gospodarz wszystkich ustawia do zdjęcia. Prezydenta też. - Skromnie pozował z boku, więc ciągnę go za rękę: - Zróbmy wspólne zdjęcie. Przygotowałem mu miejsce w samym centrum, żeby od razu było widać, że Prezydent jest najważniejszy. A on chyba niesmiały, wolał stać z boku. W końcu to ja znalazłem się w środku - śmieje się właściciel restauracji.

Adam Zagajewski
Jan Baran: Adam często do nas przychodzi. Zrobiłem mu i sobie kiedyś wspólne zdjęcie. Gdy już było oprawione w ramce, poprosiłem go: Adam, napisz coś ładnego. Tak pięknie przecież piszesz. I co napisał? Zaraz pokażę, proszę przeczytać: Ach, ten żurek! Ależ się wysilił chłopak. Coś takiego sam mógłbym sobie napisać. Adam na szczęście często u nas bywa, może jeszcze coś napisze.

Vadim Brodski i koncert u Barana
Rosyjski wirtuoz skrzypiec, potomek znakomitego Adolfa Brodskiego, pierwszego wykonawcy Koncertu skrzypcowego Piotra Czajkowskiego, zwycięzca wielu międzynarodowych konkursów. Po sutej kolacji Pod Baranem miał wyśmienity humor. Wyciągnął z futerału swoje skrzypce (Baran zapewnia, że od Stradivariusa) i dał prawdziwy koncert. Chodził po salach, zmieniał melodie jak rękawiczki. Pokazał wszystko na co go stać. Atmosfera w lokalu stała się niesamowita! - Podszedł w pewnym momencieł do jednego z gości, przybliżył się do niego, bo to była nastrojowa melodia, a gość na to wszystko: spie... Vadim potem strasznie się śmiał. Facet pomyślał, że wirtuoz chciał od niego kasę za występ. Cały wieczór mieliśmy ubaw! - wspomina właściciel "Pod Baranem".

Krzysztof Jasiński
Razem z żoną Beatą Rybotycką był zaproszony na imieniny pana Jana. Miała być kameralna impreza. - Krzysiu, Becia, ja z żoną i dziećmi. Tyle - wspomina Baran. - Następnego dnia zadzwonił Krzyś, że przyjeżdża do niego teściowa z teściem i też ich wezmie ze sobą. Potem kolejny telefon od niego, że w tym samym dniu chcą go odwiedzić jego dzieci i wnuk.Nie zostawi przecież ich w domu. Wyjątkowy miał najazd gości, bo w ostatniej chwili jak z nieba zwaliła się na niego,a więc i na nas była żona Krzysia Maryla Rodowicz. W sumie Jasiński na moje imieniny przyprowadził 11 osób.

Która stacja narciarska w Małopolsce jest najlepsza? Zdecyduj i weź udział w plebiscycie

Ferie zimowe 2012. Zobacz, jak możesz je spędzić w Krakowie!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Jak Jan Baran karmi Kraków - Gazeta Krakowska

Komentarze 1

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

l
lola
mrożonkami
Wróć na i.pl Portal i.pl