Wciąż obserwujemy Wrocław z ekonomicznym rozdwojeniem jaźni. Z jednej strony, na każdym kroku magistrat z prezydentem na czele przypominają o kryzysie, niedopiętym budżecie, oszczędnościach (jak np. obniżanie temperatury w basenach dla zwierząt w zoo). Z drugiej, pozwalają sobie na ruchy kompletnie w kontekście tego pierwszego niezrozumiałe.
Po raz kolejny Jacek Sutryk postanowił obdarzyć maturzystów długopisami z okazji ich egzaminu dojrzałości. Gadżety dla młodzieży kosztowały miasto około 100 tys. złotych. Pojawia się pytanie: czy, w kontekście oszczędności, ich zakup był konieczny? Istnieje jeszcze drugi aspekt prezentu od prezydenta, który budzi wątpliwości. Na długopisie widzimy napis: "Powodzenia na maturze! Jacek Sutryk". Tylko tyle. Żadnego odnośnika do urzędu prezydenta Wrocławia czy też magistratu. Po prostu samo imię i nazwisko.
- Idą wybory, trzeba się dobrze zareklamować - stwierdza Arkadiusz Chwaścik z fundacji "Skutecznie do przodu".
I nie jest to odosobnione myślenie.
- Dla mnie, to nic innego jak promocja własnego nazwiska za publiczne, miejskie, czyli nasze pieniądze. Prezydent bierze kasę z budżetu, na który my płacimy. Funduje z niego długopisy maturzystom, tak jakby to było coś wyjątkowego - i umieszcza na nich swoje imię i nazwisko. Przecież to zwykła gra na siebie. Może pod zbliżające się wybory. Taka zgrabna, niby nienachalna, ubrana w ładne opakowanie - uważa Michał Szymański, ojciec tegorocznego wrocławskiego maturzysty.
Radny miejski: To stała praktyka prezydenta
- To stała praktyka prezydenta. List gratulacyjny i wyprawka przy rządowym programie 500+, oklejone podobizną prezydenta tramwaje, kolejny rok długopisów i gratulacji dla maturzystów. Wszystko z publicznych środków. To są legalne, choć wątpliwe etycznie wydatki miasta liczone w milionach złotych - wymienia radny miejski Prawa i Sprawiedliwości Andrzej Kilijanek.
W podobny tonie wypowiadają się również internauci:
- Tu nie chodzi o reklamę, ale o to, aby zarobił ktoś, kto ma zarobić - pisze pani Małgorzata.
- Swoich pieniędzy nie wydaje, więc w czym problem? Pieniędzmi samorządowymi płaci - ironizuje pan Krzysztof.
- Jak ja pisałem matury, to rozdawał granatowe. Przypominam, że regulaminowe są z czarnym tuszem - informuje pan Aleks.
Co na to urząd miasta?
Jaki był cel obdarowywania uczniów długopisami? Ile długopisów zostało wyprodukowanych oraz jakie dokładnie koszty poniósł budżet miejski z tego tytułu? Takie pytania zadaliśmy wrocławskiemu magistratowi. Niestety, od tygodnia żaden z urzędników nie udzielił nam odpowiedzi.
Zobacz także:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?