Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Haft, który niemal zaginął. Uratowały go dwie Kociewianki

Kinga Furtak
Kinga Furtak
Podobno, dawno, dawno temu istniał kiedyś haft kociewski, którego nikt współczesny nie widział. Powody są prozaiczne. W XIX wieku, wskutek bardzo dynamicznie rozwijającej się rewolucji przemysłowej, powoli zaczęto odchodzić od rzemiosła i rękodzielnictwa. Maszyny, stal, to ówczesna nowoczesność. Fascynował rozwój. Kto by wtedy pomyślał, aby zachować jakieś czepce, pościele obrusy czy inne kobiece bibeloty z wyhaftowanymi kwiatkami. Dziedzictwo wsi zaczęło umierać. Produkty z miasta były modniejsze i bardziej pożądane. Rzemiosło szło coraz mocniej szło w zapomnienie.

Haft, który zaginął

Sytuacja Kociewia była jeszcze dodatkowo skomplikowana – chodzi o sąsiedztwo Kaszub. Do tego regionu przybywali etnografowie i badali region. Kociewie zostało w cieniu… I tak zaczęło tracić dowody swojej tożsamości, takich, jak haft Kociewski.

Niestety, tradycyjne hafciarstwo w naszym regionie zanikło, a współczesne wzornictwo haftu kociewskiego zostało stworzone w latach sześćdziesiątych minionego stulecia. Trud odtworzenia haftu istniejącego niegdyś na Kociewiu, podjęły dwie hafciarki: Maria Wespa z Morzeszczyna (powiat tczewski) i Małgorzata Garnysz z Pączewa (powiat starogardzki). Panie zaczęły badać zachowane jeszcze tu i ówdzie relikty ludowego ornamentu kociewskiego. Zbadały wiele sztandarów i chorągwi parafialnych w kościołach wiejskich na Kociewiu, w celu przeniesienia zachowanych na nich wzorów dawnych hafciarek ludowych. Obie panie po kilku latach wytrwałych prób i ulepszeń doszły do własnych, odmiennych kompozycji i kolorystyki opartej głównie na motywach roślinnych. Haft kociewski został oficjalnie uznany w latach osiemdziesiątych. Zrzeszenie Kaszubsko-Pomorskie wydało teki haftu kociewskiego. Z tek wysypują się piękne wzory pełne kolorowych kwiatów – modraków, tulipanów, stokrotek, jagód, liści, złotych kłosów i zielonych łodyg. Wszystko to możemy zobaczyć na Kociewskich, kwitnących łąkach.

Barwny dotyk Kociewia

Małgorzata Garnysz używała aż 13 podstawowych kolorów: białego, żółtego, pomarańczowego, jasnobrązowego, ciemnobrązowego, czerwonego, bordowego, różowego, liliowego, fioletowego niebieskiego, jasnoniebieskiego, zielonego. Ten haft uznawany jest za trudniejszy. Elementy są drobniejsze i wymagają większej precyzji.

W hafcie Marii Wespowej występuje 8 podstawowych kolorów: biały, słomkowy, żółty, pomarańczowy, czerwony, liliowy, ciemnoniebieski.

W tych kolorach czuć powiew wiosny, lata i jesieni. Gdy szumiące łąki i pola są skąpane w słońcu i pełne są kwiatów, pączków, zielonych łodyg, czy złotych kłosów. Kociewski krajobraz pełen jest barw, natury, tego co najbliżej i dookoła. To wszystko sprawiło, że haftem zaczęła się interesować Anna Ledwożyw.

Pani Anna bierze do rąk chustę. Na niej narysowane są są ciemne linie wzoru, które niedługo pokryje kolor. Wystarczy igła i nitka. Pani Anna bierze igłę i zaczyna przebijać nią materiał. Miejsce przy miejscu. Ruchy są pewne i pełne spokoju. Bo haft stał się jej pasją. Jak mówi to prawdziwy relaks wręcz medytacja. Nie czuje zmęczenia przy tej precyzyjnej pracy.

Dziś obrusy, serwety nie mają już wzięcia. Hafty powędrowały na inne części garderoby – na te współczesne, t-shirty, bluzki. Chętnie wykorzystują go w swoich strojach też panie z kół gospodyń wiejskich. Choć te tradycyjne stroje kociewskie były bardziej proste i nie miały na sobie haftu.

- W ostatnich latach jest spory popyt na haft kociewski, ale trudno zrobić na tym interes. Godziny, które poświęca się na haftowanie trudno przeliczyć na konkretną kwotę, tak, żeby to się opłacało – przyznaje pani Anna. - Haft kociewski to nasza tożsamość i cieszę się, że staje się coraz bardziej popularny. Wyszywam go m.in. na koszulkach. To się świetnie sprzedaje.

Ale zdarzają się projekty, które trafiają na światowe wybiegi mody. Pani Anna współpracowała z Kamilą Froelke, projektantką mody, która swoje prace pokazywała na najważniejszych wybiegach.

Kiedy była studentką na Akademii Sztuk Pięknych w Łodzi i podczas zajęć o strojach ludowych okazało się, że Kociewie jest mylone z Kaszubami, postanowiła to zmienić. Kamila Froelke nie tylko skończyła studia na kierunku projektowanie mody z wyróżnieniem, ale osiągnęła kolejny wielki sukces. Jej suknie ślubne z motywami Kociewia trafiły na światowe wybiegi mody, zachwycają i promują region.

Unikatowa i niepowtarzalna taka jest „Awangarda Kociewska”, czyli kolekcja sukien ślubnych inspirowana krojami, fasonami i haftami kociewskimi. Łącząca tradycję z nowoczesnością. Suknie są w różnych fasonach, krojach, długościach i stylach. Wszystkie są ozdobione haftami kociewskimi. „Awangarda Kociewska” to również kolekcja pięknych czepców haftowanych ręcznie. - Chcę, żeby świadomość wśród ludzi na temat naszego regionu była coraz większa. Mamy piękne dziedzictwo, które warto promować – podkreśla Kamila Froelke, projektantka mody, stylistka wizerunku i właścicielka Salonu Ślubnego „Bianka”.

Ekonomistka z wykształcenia

Pani Anna nie ma wykształcenia związanego ze sztuką. Jest ekonomistką. Po pracy zaczęła rozwijać swoje zainteresowania. Tak haft stał się ważną częścią jej życia.

- W latach 70 i 80 na Kociewiu królowały hafy Kaszubskie, dopiero po wprowadzeniu wzorników z haftem Kociewskim przez Zrzeszenie Kaszubsko-Pomorskie, nasz haft zaczął zyskiwać na popularności. - Wcześniej zajmowałam się ludowym haftem borowiackim. Jest bardzo piękny – dużo w nim kolorów bursztynowych. Ale panie, do których jeździłam na spotkania, gdzie haftowałyśmy, namówiły mnie, żebym zainteresowała się haftem kociewskim. Pierwsza teczka wzorników nie spodobała mi się za bardzo. Ale koleżanki nauczyły mnie projektować haft kociewski. I tak zaczęłam go chłonąć. Wykorzystuję motywy Marii Wespowej, gdzie mamy pełnię lata i kociewskich pól - maki, chabry, zboża, pełnie lata. To niesamowicie mi się spodobało i jestem wierna temu do dziś. Ten haft jest może trochę siermiężny, ale czuć w tym serce. Chętnie się dzielę swoją wiedzą z osobami, które interesują się haftem.

Twórcy ludowi nie mają zbyt wiele okazji do spotkań, wymiany doświadczeń i inspiracji. Pani Lucyna z wielką chęcią przyjeżdżała na plener artystów ludowych do Bytonii, w gminie Zblewo.

- Te spotkania są niezwykle inspirujące, ale jest ich za mało. Dlatego działam też w Klubie siedmiu kolorów w Gdańsku. Tam robiłyśmy już m.in. hafty złotogłowia, hafty cieniowane. W tym roku prawdopodobnie uda się zorganizować w Gdańsku kurs haftu kociewskiego. Jedna z koleżanek ma kontakt z synem Pani Marii Wespowej. Udostępnił nam nowe wzory, które nie były jeszcze publikowane. To będzie duże wydarzenie, na które czekam z niecierpliwością!

Haft na ścianie i legginsach

Inspiracje haftem kociewskim zawędrowały także na ścianę w kuchni! Jak to możliwe? Bo Kociewianki, to bardzo kreatywne kobiety, które łączą tradycję z nowoczesnością. Ale najpierw trzeba było odkryć swoje korzenie...

- Mój syn zaczął chodzić na zajęcia zespołu ludowego Pieśni i Tańca „Kociewie”. Tam poznałam panią Mirkę Moller, która zaraziła mnie gwarą kociewską, tańcem, śpiewem. Zaczęłam odkrywać nasz region. Kilka lat temu trafiłam do Grodziska Owidz na warsztaty z haftu kociewskiego, które prowadziła Zdzisława Gulgowska – wspomina Ania Szweda, z Czarnegolasu. - W domu mama też zajmowała się haftem, ale ja nigdy wcześniej nie wgłębiałam się w jego tajniki. Na warsztatach nauczyłam się kolorystyki, układanie wzorów i samą technikę haftu. Wykonałam kilka rzeczy – mam na jeansach elementy haftu kociewskiego, na koszulce. Praca idzie mi strasznie wolno, a ja jestem bardzo niecierpliwa.

Swój obrus skończyła po trzech latach, bo bardzo chciała, żeby był ładny. Prucie, zaczynanie od początku, ale się udało!

Pani Ania nie przestała szukać inspiracji. Na warsztatach u Magdy Tkaczyk, która przenosi za pomocą farb i pędzla kociewskie wzory na przeróżne rzeczy narodziła się kolejna idea. Przecież właśnie tego szukała! Jest ludowo, jest kociewsko, jest szybciej!

- Haftuje do dziś, ale malowanie przewyższa wszystko – opowiada pani Ania. – Dziś znam podstawowe, kwiaty znam w większości na pamięć. Bardzo lubię malować. Moje prace powstają na kubkach, bombkach, ubraniach, drewnianych łyżeczkach. Można malować na wszystkim. W swojej kuchni, na jednej ze ścian namalowałam wzór haftu kociewskiego. To moja największa praca. Cieszę się, że Kociewie staje się coraz bardziej popularne. Ludzie zaczynają wracać do swoich korzeni. Widać to szczególnie na wsiach. Tu działają też prężnie koła gospodyń wiejskich. Dołączają coraz młodsze osoby. Kultura ludowa zaczyna kwitnąć.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki