Gerhard Schroeder pozwał Bundestag. Fala komentarzy w niemieckich mediach

OPRAC.:
Lidia Lemaniak
Lidia Lemaniak
Gerhard Schroeder i Władimir Putin wielokrotnie okazywali swoją przyjaźń. Tu podczas spotkania w 2018 r.
Gerhard Schroeder i Władimir Putin wielokrotnie okazywali swoją przyjaźń. Tu podczas spotkania w 2018 r. Fot. Kremlin.ru
Były kanclerz Gerhard Schroeder (SPD), pozostający w zażyłych relacjach z rosyjskim przywódcą Władimirem Putinem, pozywał niemiecki Bundestag. W sobotę niemiecka prasa skomentowała działanie Gerharda Schroedera.

Były kanclerz Niemiec domaga się przywrócenia swoich specjalnych uprawnień, odebranych w maju – opłacanego z budżetu państwa biura w Berlinie wraz z kilkuosobowym personelem – poinformował w piątek „Bild”.

W piątek rano o roszczeniach Schroedera poinformował reprezentujący go prawnik Michael Nagel. – Pozew został złożony w sądzie administracyjnym w Berlinie – potwierdził Nagel. Jego zdaniem, podjęte w maju postanowienie komisji budżetowej Bundestagu o obcięciu środków przeznaczonych na biuro Schroedera w Berlinie jest niezgodne z prawem, a wpływ na podjęcie takiej decyzji przez komisję był „jawnie inny, niż przyczyny określone w przepisach".– Takie decyzje pod względem sposobu, w jaki powstały, bardziej przypominają udzielne absolutystyczne księstwo, i nie maja prawa obowiązywać w demokratycznym państwie konstytucyjnym – uzasadniał prawnik Schroedera.

W sobotę niemiecka prasa skomentowała działanie Gerharda Schroedera.

„Berliner Morgenpost” zwraca uwagę, że Gerhard Schroeder swoim pozwem przeciwko Bundestagowi wywołał nową falę oburzenia. „Jak może tak postąpić przyjaciel Putina i łapacz pieniędzy podatników?” – pisze gazeta. „Niezależnie od tego, co kto sądzi o Schroederze – on także ma prawo do sprawiedliwego procesu” – dodaje. Ponadto przypomina, że były kanclerz już kilka miesięcy temu skontaktował się z Bundestagiem w celu znalezienia rozwiązania, a oferta rozmów nie spotkała się z odzewem. „Teraz pozew składa prawnik Gerhard Schroeder i stary lis z pewnością nie zrobiłby tego, gdyby nie wywęszył dobrej szansy na utrzymanie swojego biura i swoich ludzi” – ocenia berliński dziennik.

„Suedwest Presse” podkreśla, że „każdy, kto choć trochę zna Gerharda Schroedera, mógł się spodziewać takiej reakcji z jego strony”. Gazeta wskazuje, że w naturze byłego kanclerza nie leży przyjęcie z pokorą cięć ustalonych przez komisję Bundestagu. W opinii gazety Schroeder ma przed sądem dobre szanse.

„Ludwigsburger Kreiszeitung” podaje z kolei, że Gerhard Schroeder – od strony prawnej – może uważać, że racja jest po jego stronie. „Od strony moralnej natomiast jest w błędzie”. Dziennik zastanawia się dalej: „Kwestia honoru? Przede wszystkim to kwestia przyzwoitości”. „Były lider partii może – na razie – pozostać członkiem SPD bez żadnej nagany. Nie zmienia to faktu, że Schroeder jest jako człowiek i polityk odizolowany w SPD”.

„Mitteldeutsche Zeitung” podkreśla, że były kanclerz ma prawo do zbadania decyzji Bundestagu przez niezależny sąd. Prawnicy uważają, że pozew opiera się na chwiejnym fundamencie, „ale nie o to chodzi”. Zdaniem gazety nawet, gdyby były kanclerz odniósł sukces w tej sprawie, nie zostanie mu przywrócony honor. „Odmawia go sobie sam, dopóki nie zerwie z Putinem i woli realizować własne interesy gospodarcze”. Dziennik sugeruje, że Schroeder znów szuka winnych. „Czasami warto zadać sobie pytanie, czy samemu nie jest się winnym. Schroeder nie jest już w stanie tego zrobić”.

„Jednym jest zrozumiałe dążenie do rozsądniejszego wykorzystania pieniędzy niż na biuro byłego kanclerza, który sympatyzuje z Putinem. Czym innym jest forma: jeśli Schroeder, jak twierdzi jego prawnik, nie został bezpośrednio poinformowany (o decyzji Bundestagu), ani nie został wysłuchany, to było to wyjątkowo niezręczne” – pisze z kolei „Weser-Kurier”.

W ubiegłym roku utrzymanie biura Schroedera i kilkuosobowego personelu kosztowało budżet państwa ponad 400 tys. euro. Pracownicy byłego kanclerza odeszli z pracy niedługo po wybuchu wojny na Ukrainie, by zaprotestować przeciwko prorosyjskiej postawie swojego szefa – podkreśla „Bild”.

Mimo odebrania przywileju w postaci posiadania biura i jego pracowników Schroeder „nadal będzie otrzymywał sowitą emeryturę w wysokości 8,3 tys. euro, a także przysługuje mu osobista ochrona”. Kanclerz Olaf Scholz, partyjny kolega Schroedera, przyjął decyzję komisji budżetowej z maja jako „logiczną”. W kontekście tej decyzji Parlament Europejski opowiedział się znaczną większością głosów za sankcjami wobec Schroedera.

W ostatni poniedziałek komisja arbitrażowa SPD w Hanowerze, rodzinnym mieście Schroedera, odrzuciła wniosek o wykluczenie byłego kanclerza z partii.

Michael Nagel, adwokat reprezentujący Schroedera, jest prawnikiem z doświadczeniem w kręgach politycznych. Wcześniej bronił byłego prezydenta federalnego Christiana Wulffa (CDU), oskarżonego o korupcję. „Proces zakończył się dla Wulffa w 2014 roku uniewinnieniem, jednak jego reputacja została nadszarpnięta” – podsumowuje „Bild”.

dw.com/pl

mac

od 7 lat
Wideo

Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl