Rozgoński został także indywidualnym mistrzem Polski. Zdetronizował niepokonanego dotąd łódzkiego strażaka Sławomira Pytla. - Ciężkie treningi nie poszły na marne - cieszy się Tomasz Zwoliński, dowódca gdyńskich wysokościowców. - Odzyskaliśmy utracony przed rokiem tytuł mistrzów, który w przeszłości dzierżyliśmy już dwa razy.
Gdynianie pozostawili w tyle 15 ekip nie tylko z Polski, lecz także Litwy, Ukrainy i Niemiec. A łatwo nie było, bo zmagania wysokościowców są morderczo wyczerpujące i ryzykowne. Prawie wszystkie konkurencje wykonuje się na czas.
- Trzeba na przykład jak najszybciej wbiec w pełnym wyposażeniu i aparacie powietrznym na 17 piętro wieżowca lub popisać się umiejętnością zjeżdżania po linie. Jednym z zadań jest wciągnięcie na IV piętro ważącego 80 kilogramów manekina.
Na strażakach z Gdyni nie robi to większego wrażenia, bo to wysportowani ludzie. Każdy niemal codziennie biega i ćwiczy na siłowni. Do ich zajęć należy też wspinanie się po linie na strażacką wieżę w komendzie miejskiej w Gdyni.
Takie umiejętności przydają się w codziennych akcjach. Wysokościowcy już nieraz udowodnili, że ich wyszkolenie jest bezcenne. Tak było m.in., gdy uratowali dwie osoby, które spadły z nadmorskiego klifu. Do rannych nie mogli dostać się lekarze pogotowia. Wysokościowcom zajęło to kilka minut.
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?