Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdański syndrom sztokholmski. "Nie czujemy się bezpiecznie w naszym mieście". Mieszkańcy Gdańska mówią "sprawdzam" i oczekują reakcji urzędu

Kamil Kusier
Kamil Kusier
Gdański syndrom sztokholmski. "Nie czujemy się bezpiecznie w naszym mieście". Mieszkańcy Gdańska mówią "sprawdzam" i oczekują reakcji urzędu
Gdański syndrom sztokholmski. "Nie czujemy się bezpiecznie w naszym mieście". Mieszkańcy Gdańska mówią "sprawdzam" i oczekują reakcji urzędu Jakub Steinborn / Dziennik Bałtycki
- Miało być lepiej, a jest jak zawsze. Gdańsk staje się miastem coraz gorszym do życia dla mieszkańców. Dla turystów tak fajnie jest przyjechać do dużego ośrodka, jakim jest Trójmiasto na kilka dni, zrobić zakupy, pobawić się w klubach, odwiedzić muzeum i zjeść rybę nad morzem, ale co dalej? Czy w Urzędzie Miejskim ktoś jeszcze zwraca uwagę na to, że w Gdańsku się źle dzieje? - pytają mieszkańcy Głównego Miasta.

Początek 2024 roku obfitował w liczne zgłoszenia od mieszkańców Gdańska. Uciążliwe hałasy, pijaństwo, pobicia, ataki nożowników, samochody jeżdżące po chodnikach, próby wysiedleń, odcinanie mediów i wiele innych problemów, tym również najem krótkoterminowy.

- Kwestia najmu krótkoterminowego jest trudna wiemy wszyscy – poczynając od mieszkańców, przez właścicieli mieszkań i urzędników, ale też i turystów, którzy w liczbie ponad 3 milionów odwiedzają co roku Gdańsk. Dlaczego mówię o turystach? Za nami kolejna libacja w mieszkaniu na krótki najem, która spowodowała, że turyści z mieszkania poniżej, wyprowadzili się do innego lokum, aby jakoś przetrwać noc. Brakiem działań w zakresie ucywilizowania sytuacji w tym aspekcie zarabiają państwo – prezydenci, radni miejscy i urzędnicy gdańskiego magistratu - na bardzo złą opinię o mieście. Ona już krąży wśród skandynawskiej opinii publicznej, ale nie tylko tam. Gdańsk staje się dla turystów tym, czym dawniej był Kraków – miastem ryzykownej zabawy i obscenicznych zachowań. A złego wizerunku łatwo pozbyć się nie można - mówi pani Magda, która od wielu lat walczy o poprawę bezpieczeństwa w Gdańsku, ale i o poprawę wizerunku miasta w oczcah tych, którzy na Pomorze wybierają się, aby zwyczajnie odpocząć.

Problem mógłby rozwiązać Park Kulturowy, ale prace nad nim na początku marca 2023 roku wstrzymała prezydent Aleksandra Dulkiewicz.

- Park Kulturowy narzucał dużo ograniczeń i nowych wydatków dla przedsiębiorców, którzy już i tak są bardzo mocno obciążeni finansowo. Niektórzy do dzisiaj odczuwają skutki finansowe pandemii, a galopująca inflacja, gigantyczne wzrosty cen energii i rosnące koszty pracy są dla naszych gdańskich firm, restauracji, sklepów coraz bardziej kłopotliwe. W ostatnim czasie dużo osób mnie przekonywało do porzucenia prac nad Parkiem, na razie zdecydowałam o zawieszeniu przygotowań. Bardzo ważny jest dla mnie głos mieszkańców Śródmieścia i uporządkowanie przestrzeni tej historycznej dzielnicy, a także poprawa jakości życia. Dlatego będziemy szukali dobrego kompromisu dla wszystkich - mówiła wówczas Aleksandra Dulkiewicz, prezydent Gdańska.

Czy znaleziono rozwiązanie? Nie. A przynajmniej nikt w Urzędzie Miejskim w Gdańsku oraz wśród mieszkańców o proponowanym rozwiązaniu nie słyszał, a warto nadmienić, że prace i konsultacje na temat utworzenia Parku Kulturowego w Śródmieściu trwały od września 2021 roku.

"Najem krótkoterminowy to rak Gdańska". Czy miasto uda się wyleczyć z tego problemu?

W Gdańsku zarejestrowanych jest 2 417 obiektów na najem krótkoterminowy. Mieszkańcy mówią wprost, to komprotmitacja dla władz miasta.

- W półmilionowym mieście, gdzie całe budynki stają się nieruchomościami inwestycyjnymi na krótki najem, że wspomnę o Wyspie Spichrzów, Głównym Mieście, terenach dawnej Stoczni Gdańskiej, Brzeźnie i Jelitkowie i Wyspie Sobieszewskiej to skandalicznie niski wynik. Trzeba zauważyć, że patoprzedsiębiorcy nie tylko nic sobie nie robią z obecnych regulacji, choćby skarbowych. Mają już kolejne metody działania – najmują mieszkania na długi okres, a następnie ogłaszają informacje na portalach turystycznych i odstępują mieszkaniach w ramach krótkiego najmu. Podnajem to nowy element działania. I nawet jeśli dochodzi do kontaktu z właścicielem nieruchomości, to jest on zadziwiony, że jego mieszkanie jest wynajmowane na dni albo na godziny w wiadomym celu - mówi pani Magda.

Problemów gdańszczanie zgłaszają znacznie więcej. Jednak jako największą przeszkodę we wprowadzeniu zmian wskazują relacje na linii mieszkańcy - Urząd Miejski w Gdańsku. Czy uda się przełamać impas? O to, jak wygląda praca menadżera ds. Śródmieścia na początku 2024 roku zapytaliśmy w UMG.

- W pierwszym kwartale 2024 r. pełnomocnik prezydenta ds. Śródmieścia odbył szereg spotkań z mieszkańcami lub w sprawach mieszkańców - mówi "Dziennikowi Bałtyckiemu" Paulina Chełmińska z Urzędu Miejskiego w Gdańsku.

W tym czasie Monika Nkome Evini spotkała się z mieszkańcami ul. Korzennej i Bielańskiej oraz przedstawicielami Café Absinthe i Nadbałtyckiego Centrum Kultury w sprawie uciążliwości hałasem Café Absinthe. Ponadto doszło do spotkania z mieszkańcami ul. Ogarnej oraz przedstawicielami Teatru Szekspirowskiego w sprawie uciążliwości hałasem festiwalu Kino na Dachu oraz ze społecznością ulicy ul. Gdyńskich Kosynierów w sprawie inicjatyw mieszkańców w przestrzeni ulicy, budżetu obywatelskiego oraz organizacji święta ulicy w 2024 r.

Dodatkowo menadżer ds. Śródmieścia odbyła spotkanie ze społecznością ulicy Lawendowej w sprawie rewaloryzacji przestrzeni ulicy, budżetu obywatelskiego oraz organizacji święta ulicy w 2024 r., w sprawie organizacji wydarzenia "Lato na Dolnym 2024 r.", z Fundacją Gdańską w sprawie zgłoszenia mieszkanki dot. placu zabaw przy ul. Zbytki, czy też interdyscyplinarne spotkania dot. kwestii wykorzystywania zwierząt w przestrzeni publicznej Śródmieścia oraz dotyczące walki z nielegalnym handlem.

Urząd Miejski zwraca uwagę także na spotkanie w zakresie promocji savoir-vivru w przestrzeni publicznej Śródmieścia, w ramach kampanii "Miło, że jesteś w Gdańsku".

Monika Nkome Evini wzięła udział także w cyklicznych spotkaniach z zakresu remontów ul. Ogarnej i Długiego Pobrzeża, programu remontu i budowy wiat śmietnikowych na terenie Głównego Miasta, czy organizacji jarmarków, udział w spotkaniach dotyczących realizacji pozyskanych oraz planowanych projektów z dofinansowaniem UE realizowanych w przestrzeni Śródmieścia.

Mieszkańcy Gdańska, choć ta aktywność może świadczyć, że w Śródmieściu zmieniło się wiele odpowiadają krótko, że w komforcie ich życia nie zmieniło się nic. Liczą, że po zmianach w Radzie Dzielnicy, może w końcu uda się odczarować owiane złą sławą Główne Miasto i Śródmieście, liczą też, że ich przedstawiciel w Radzie Miasta skutecznie będzie walczył o bezpieczeństwo gdańszczan.

Mowa o Maximilianie Kieturakisie, który przestanie pełnić funkcję przewodniczącego dzielnicy Śródmieście. Zmiany dotyczyć będą też trzech innych dzielnic, gdzie do Rady Miasta dostali się dodatkowo przewodniczący z Oruni - Św. Wojciech - Lipce - Agnieszka Bartków, z Przymorza Małego - Marcin Mickun, zaś z Piecek - Migowo - Łukasz Świacki. Cała czwórka do RM dostała się z list Koalicji Obywatelskiej.

Maximilian Kieturakis otrzymał 2 294 głosów (5,44 proc. w okręgu), Agnieszka Bartków otrzymała 1 859 głosów (8,76 proc. w okręgu), na Marcin Mickuna zagłosowało 2 199 osób (7,70 proc. w okręgu), a na Łukasza Świackiego oddano 2 310 głosów (6,87 proc. w okręgu).

- Aktywność pani menadżer może budzić podziw, ale nie u nas. My oczekujemy zmian i o te zmiany będziemy walczyć. Liczyliśmy na przełom w wyborach samorządowych, niestety ruchy miejskie nie znalazły uznania w oczach gdańszczan. Może za 5 lat uda się coś zmienić, a może obecna władza zrozumie w końcu, że nie na deweloperach i biznesie stoi to miasto, a na nas, na mieszkańcach, na gdańszczanach, którzy mieszkają tu od kilkudziesięciu lat i na tych, którzy niedawno się narodzili. Gdańsk musi być miastem otwartym, ale otwartym na potrzeby tych, którzy tworzą tkankę społeczną tego miasta - mówi nam pan Krzysztof, mieszkaniec Głównego Miasta.

Mieszkańcy Gdańska zgłaszali również miejsca, które bez wymaganych zezwoleń spzedają alkohol i to nie tylko w sprzeczności z uchwała tzw. antyalkoholową.

- W zakresie zezwolenia na sprzedaż alkoholu Referat Handlu Wydziału Gospodarki Komunalnej podejmuje regularnie czynności kontrolne. Kontrole lokali na terenie Śródmieścia nie wykazały nieprawidłowości - mówi "Dziennikowi Bałtyckiemu" Paulina Chełmińska z Urzędu Miejskiego w Gdańsku.

Na szczegółowe dane przyjdzie jeszcze odrobinę poczekać.

- W kwietniu, czyli po rocznym okresie obowiązywania bezterminowej uchwały ograniczającej sprzedaż napojów alkoholowych w Śródmieściu, Straż Miejska przygotuje statystyki dotyczące zarejestrowanych zgłoszeń, wykroczeń oraz interwencji - dodaje Paulina Chełmińska z UMG.

W Gdańku nie ma atrap. 479 kamer działa w systemie monitoringu wizyjnego

- Aktualna ilość kamer administrowanych przez Wydział Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego, pracujących w miejskim systemie monitoringu wizyjnego wynosi 479, w tym 198 kamer obrotowych i 281 kamer stałopozycyjnych i dookólnych. Nie posiadamy atrap. Wszystkie kamery na bieżąco przechodzą przeglądy, w momencie kiedy jest to wymagane są one naprawiane lub wymieniane na nowe - odpowiada Paulina Chełmińska.

Pytanie o atrapy zrodziło się również ze spotkań z mieszkańcami, których zdaniem monitoring i służby w ścisłym centrum Gdańska nie działają efektywnie. Gdańsk w zależności od tego, na jaki ranking spojrzeć dot. bezpieczeńśtwa polskich miast zajmuje miejsca od 5 do 16. Wszystko uwarunkowane jest metodami badawczymi.

Na przykład według statystyk Komendy Głównej Policji w Gdańsku dochodzi średnio do ponad 15 tysięcy przestępstw, co stanowi średnio niemal 32 przestępstwa na 1000 mieszkańców. Jeszcze kilka lat temu stawiałoby to Gdańsk w grona najniebezpieczniejszych miast w kraju, dzisiaj to wynik w środku stawki. Należy jednak wziąć pod uwagę, że czynnikiem wpływającym na taką pozycję w rankingu jest liczba mieszkańców.

Gdańsk, który zamieszkuje ponad 500 tysięcy mieszkańców będzie korzystniej wypadał w rankingach, niż np. Rzeszów (ponad 180 tysięcy mieszkańców) czy Bydgoszcz (ponad 350 tysięcy mieszkańców), gdzie przestępstw jest popełnianych o ponad 50 proc. mniej, to jednak średnia popełnianych ich na tysiąc mieszkańców jest bardzo zbliżona.

- Nie czujemy się bezpiecznie w Gdańsku, ani prezydent Aleksandra Dulkiewicz, ani świętej pamięci prezydent Paweł Adamowicz nie zrobili nic, co by poprawiło naszą sytuację. Mamy za to nielegalne kluby, sutenerstwo i naganiaczy na seks za pieniądze pod naszymi oknami, nie tak to powinno wyglądać - mówi pan Andrzej ze Śródmieścia.

Posterunek policji w centrum Gdańska rozwiąże problem?

- Posterunek policji przy ul. Piwnej jest w trakcie remontu. Remont jest realizowany przez policję, w porozumieniu i dofinansowaniu ze strony miasta. Na temat sezonu letniego i pracy służb rozmowy są wciąż prowadzone a żadne decyzje nie zostały podjęte - mówi Paulina Chełmińska z UMG.

O remont budynku przy ul. Piwnej zapytaliśmy również w Komendzie Miejskiej Policji w Gdańsku.

- Obecnie trwają prace remontowe budynku przy ul. Piwnej, w którym zostanie uruchomiony punkt przyjęcia interesantów. Wszystko po to, aby mieszkańcy oraz osoby odwiedzające Gdańsk miały łatwiejszy kontakt z policjantami - mówi "Dziennikowi Bałtyckiemu" asp. szt. Mariusz Chrzanowski.

A co z zabezpieczeniem sezonu letniego?

- Podczas sezonu letniego gdańscy policjanci zadbają o bezpieczeństwo w rejonie Śródmieścia. Ja co roku, będzie to okres intensywnej pracy dla policjantów. O bezpieczeństwo mieszkańców zadbają policjanci z komisariatu w Śródmieściu, dodatkowe siły z gdańskiej komendy miejskiej, funkcjonariusze z Oddziału Prewencji Policji w Gdańsku oraz dodatkowe policyjne patrole sfinansowane przez miasto - odpowiada asp. szt. Mariusz Chrzanowski pytany o zabezpieczenie sezonu letniego w Gdańsku.

W 2023 roku dodatkowe policyjne patrole dbały o bezpieczeństwo w miejscach o dużym nasileniu ruchem turystycznym m.in. w Śródmieściu, w dzielnicach Nowy Port, Brzeźno, Przymorze oraz Wyspa Sobieszewska. Czy tak będzie i w 2024 roku? Wiele na to wskazuje, że tak.

Niespokojne Śródmieście. Kilka tysięcy interwencji, a dopiero rozpoczął się kwiecień

- Od początku roku policjanci z komisariatu w Śródmieściu odnotowali ponad 3 tysiące interwencji oraz zgłoszeń, zatrzymali na terenie całego podległego rejonu służbowego 120 osób. Wśród zatrzymanych były osoby poszukiwane oraz sprawcy przestępstw, w tym 12 obcokrajowców - odpowiada "Dziennikowi Bałtyckiemu" asp. szt. Mariusz Chrzanowski, oficer prasowy KMP w Gdańsku.

Nieco więcej zmartwień można mieć w sprawie gdańskiej straży miejskiej, gdzie według ustaleń "Dziennika Bałtyckiego" na stanowiskach strażniczych jest 50 wakatów, a na pozostałych stanowiskach - cywilnych - dwa.

W strukturach straży miejskiej w Gdańsku zatrudnionych jest 250 osób na stanowiskach strażniczych.

Robert Kacprzak, inspektor ds. kontaktu z mediami w SM Gdańsk zapytany o to, jak wygląda procedura naboru do pracy na stanowiska strażnicze, odpowiada, że ta składa się z siedmiu etapów.

Co składa się na ten proces? Formalna weryfikacja złożonych ofert, testy wiedzy i kompetencji, testy sprawności fizycznej, rozmowa kwalifikacyjna prowadzona przez komisję rekrutacyjną, badania psychologiczne, badania lekarskie. Ponadto kandydat musi dostarczyć zaświadczenie z Krajowego Rejestru Karnego.

- W 2024 r. przeprowadzono dwa nabory na strażników miejskich, a trzeci trwał do 27 marca. Pierwszy nabór został ogłoszony 4 stycznia br. i do jego zakończenia wpłynęło 38 aplikacji. W oparciu o dokumenty złożone w ofertach pracy, wymagania formalne oraz ustalone przez komisję kryteria naboru do dalszej procedury naboru zakwalifikowano 14 kandydatów. Ostatecznie zatrudnionych zostało 6 osób. W kolejnym naborze ogłoszonym 5 lutego br. wpłynęło 26 aplikacji. Do dalszej procedury zakwalifikowano 10 kandydatów, a zatrudnione zostały dwie osoby - mówi "Dziennikowi Bałtyckiemu" Robert Kacprzak.

Problem braku strażników miejskich martwi zwłaszcza mieszkańców, którzy w częstotliwości patroli i zaangażowaniu służb mundurowych upatrują nadziei na polepszenie bezpieczeństwa w Gdańsku Śródmieściu.

Jak ustalił "Dziennik Bałtycki" od początku tego roku do 20 marca (o ten zakres czasu pytaliśmy w straży miejskiej w Gdańsku red.) na numer 986 wpłynęło 525 zgłoszeń dotyczących Śródmieścia.

W tym okresie zostało wystawionych 636 mandatów na łączną kwotę 66 830 złotych, 86 pouczeń, a w 19 przypadkach sprawa znajdzie swój finał w sądzie.

Za co najczęściej karano mandatami w Gdańsku?

  • Art. 92§1 ustawy z dnia 20 maja 1971 r. Kodeks wykroczeń.
  • Art. 97 ustawy z dnia 20 maja 1971 r. Kodeks wykroczeń.
  • Art. 13 ust. 2 ustawy z dnia 9 listopada 1995 r. o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu i wyrobów tytoniowych.
  • Art. 43¹ ust. 1 ustawy z dnia 26 października 1982 r. o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi.

Jednym z rozwiązań, o jakie od dłuższego czasu proponują mieszkańcy Gdańska, jest wprowadzenie całodobowej pracy strażników miejskich. Takich planów jednak nie ma.

- Nie ma planów, aby strażnicy miejscy pełnili służbę przez całą dobę, gdy taką służbę pełnią policjanci. Pracujemy w godzinach 7:00–22:00 z wyjątkiem dyżurnych numeru 986 oraz operatorów monitoringu, którzy pracują 24 godziny na dobę przez 7 dni w tygodniu. W okresie wakacyjnym służba patroli strażników miejskich była w latach ubiegłych wydłużana do godziny 2:00 - tłumaczy Robert Kacprzak.

Jak wygląda współpraca straży miejskiej w Gdańsku z Policją w zakresie polepszenia bezpieczeństwa mieszkańców Głównego Miasta i Śródmieścia?

- Ochrona bezpieczeństwa jest ustawowym zadaniem Policji. Straże gminne czy miejskie zostały powołane do ochrony porządku publicznego - przypomina Robert Kacprzak.

Warto nadmienić, że na mocy zawartego kilka lat temu porozumienia straży miejskiej z Policją współpraca polega między innymi na:

  • Stałej wymianie informacji o zagrożeniach występujących na terenie Gdańska;
  • Koordynowaniem rozmieszczenia służb z uwzględnieniem zagrożeń na danym terenie;
  • Działaniu na rzecz zapewnienia ładu i porządku publicznego podczas trwania imprez artystycznych, kulturalnych i sportowych.

- Dodatkowo pracownicy straży miejskiej w Gdańsku codziennie przez całą dobę obserwują obrazy z ponad 400 kamer miejskich, których administratorem jest Wydział Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miejskiego w Gdańsku. Studia monitoringu zlokalizowane są w sześciu komisariatach policji. W przypadku ujawnienia naruszenia prawa lub sytuacji zagrażających życiu lub zdrowiu (np. osoba leżąca) operator natychmiast zgłasza zdarzenie dyżurnemu Komisariatu Policji, na którym znajduje się studio monitoringu. Dyżurny komisariatu przekazuje dalej zdarzenie do właściwych służb - odpowiada "Dziennikowi Bałtyckiemu Robert Kacprzak.

Czy mandat w wysokości 100 złotych to odpowiedni straszak? "Ludzie więcej wydają na zakupy"

Jak wynika z danych straży miejskiej, w 2023 roku podjęto 45 tysięcy interwencji, co przełożyło się na niemal 40 tysięcy mandatów na łączną kwotę 4 milionów złotych. Mieszkańcy, z którymi rozmawiamy, mówią wprost, że średnio 100 złotych za mandat to kwota, która niczego nie nauczy.

- Dzisiaj nawet młodzież wydaje więcej na zakupy czy obiad w restauracji, niż wynosi średnia wartość mandatu - mówi nam pan Marek, mieszkaniec Śródmieścia, który zwraca uwagę, że Straż Miejska nie będzie działała właściwie, jeżeli nie zostanie odpowiednio dofinansowana.

Gdańsk rocznie na straż miejską od lat średnio wydaje ok. 20 milionów złotych. To kwota w środku stawki, gdzie rekordowa w tym przypadku jest Warszawa, która na funkcjonowanie SM wydaje niemal 150 milionów złotych rocznie.

Według raportu Najwyższej Izby Kontroli koszt utrzymania straży miejskiej na mieszkańca w Gdańsku wynosi 40 zł, to tyle samo co w Krakowie, Łodzi czy Bydgoszczy, a znacznie mniej niż w Warszawie.

Czy to duża kwota za zapewnienie mieszkańcom bezpieczeństwa i porządku publicznego? Mieszkańcy są w tym podzieleni.

- Straż miejska w Gdańsku ma mocno ograniczone pole manewru, wynika to nie z niechęci strażników, do których nic nie mam, ale z przepisów, bo w dużej mierze na końcu i tak przyjechać musi policja - tłumaczy nam jeden z mieszkańców Głównego Miasta.

Nieco inne zdanie ma pani Iwona ze Śródmieścia, której zdaniem SM powinna mieć w Gdańsku zwiększony budżet.

- Braki kadrowe nie biorą się z niczego. Niskie wynagrodzenie, a duża odpowiedzialność, jestem za tym, aby zwiększyć budżet gdańskiej straży miejskiej, może wówczas uda się zniwelować braki w zatrudnieniu - dodaje nasza rozmówczyni.

Trwa głosowanie...

Czy Gdańsk powinien zwiększyć finansowanie Straży Miejskiej?

Dziennik Bałtycki

W maju 2022 roku mieszkańcom Gdańska zadaliśmy dwa pytania dot. funkcjonowania straży miejskiej. Pierwsze dotyczyło całodobowej pracy, drugie zaś tego, czy SM powinna dalej w mieście funkcjonować.

Za całodobową pracą strażników opowiedziało się 82,71 proc. ankietowanych, przeciwnym tego rozwiązania było 17,29 proc. O tym, czy w Gdańsku powinna nadal funkcjonować straż miejska, za opowiedziało się 32,58 proc. 65,15 proc. ankietowanych stwierdziło, że SM w Gdańsku jest niepotrzebna.

Zasadnym jest więc po niemal dwóch latach ponownie zapytać mieszkańców Gdańska o to, czy wyrażają aprobatę do dalszego funkcjonowania SM w Gdańsku.

Trwa głosowanie...

Czy jesteś za likwidacją struktur Straży Miejskiej w Gdańsku?

Dziennik Bałtycki

Frekwencja wyborcza, a głos mieszkańców. "To mandat połowy uprawnionych, nie mandat wszystkich gdańszczan"

179 436 - tyle kart wyborczych w wyborach samorządowych w Gdańsku wydali przedstawiciele obwodowych komisji wyborczych. Przełożyło się to na 52,27 proc. frekwencję w mieście. Warto nadmienić, że uprawnionych do głosowania w Gdańsku były 343 293 osoby.

- W Gdańsku mamy chyba do czynienie z syndromem sztokholmskim. Przez pięć lat jako gdańszczanie narzekamy, mamy dość, sprzeciwiamy się temu, jak zmienia się nasze miasto, a następnie od niemal 30 lat nie chcemy zmieniać nic. Dlaczego? Przyzwyczajenie? Nie wiem, ale na pewno nie można mówić, że nieco ponad 50 proc frekwencji w tak dużym mieście jak Gdańsk stanowi jakiś realny wynik i ocenę tego, jak miasto powinno się zmieniać - mówi nam pan Marek.

Mieszkańcy centrum Gdańska z nadzieję patrza na swoje miasto i przywołują przykład Gdyni, gdzie po 26 latach od władzy odsunięty został Wojciech Szczurek.

- Może problem polega na słabości ruchów miejskich? W Gdyni się udało, w Gdańsku też się kiedyś uda. Prezydent i radni powinni wiedzieć, że mieszkańcy mają narzędzia w rękach, aby władzę zmienić. Żeby nie było, ta zmiana nie musi być konieczna, bo nadal wierzę, że to mieszkańcy będą priorytetem dla władzy, nie deweloperzy, ale kto wie, w jakim miejscu w Gdańsku się zatrzymamy - dodaje pani Paula, której rodzina w Śródmieściu mieszka od niemal stu lat.

Jak wskazują mieszkańcy, problemy są wszędzie, nie tylko w Głównym Mieście i Śródmieściu, ale to ich część miasta stała się niejako złą wizytówką Trójmiasta. Miejsce, która pamięta historię, miejsce, które historię tworzy. To od mieszkańców i od ich przedstawicieli w urzędach zależy to, jak Gdańsk zostanie zapamiętany i jak będzie postrzegany nie tylko w Polsce, a i na całym świecie.

Trwa głosowanie...

Czy uważasz, że Gdańsk to bezpieczne miasto?

Dziennik Bałtycki

Czytaj więcej w serwisie dziennikbaltycki.pl:

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź "Dziennik Bałtycki" codziennie. Obserwuj dziennikbaltycki.pl!

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki