Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Karpacz wynajął dworzec na skład

Rafał Święcki
Rafał Gersten dobrze opiekował się dworcem w Karpaczu
Rafał Gersten dobrze opiekował się dworcem w Karpaczu Marcin Oliva Soto
W zabytkowym dworcu będą leżeć cegły i wapno. Burmistrz Karpacza wojuje z drezynami.

Władze Karpacza bez przetargu wydzierżawiły za 50 zł miesięcznie nieczynny dworzec kolejowy. Będzie się tam mieścił magazyn materiałów budowlanych. Burmistrz Karpacza Bogdan Malinowski zapewnia, że umowa jest bardzo korzystna dla miasta i nie oznacza rezygnacji z planów adaptacji budynku, m.in. na Muzeum Zabawek.

Aby dworzec mógł stać się składem budowlanym, usunięto z niego firmę Karkonoskie Drezyny Ręczne, która latem i wiosną woziła turystów po torach. Jej właściciel, Rafał Gersten, opiekował się stacją i przez kilka lat zabiegał o jej przekazanie na rzecz samorządu. Gdy PKP oddały budynek, Gerstena wyrzucono.

Zrujnowany budynek stacji burmistrz wydzierżawił hurtowni budowlanej na dwa lata. Dzierżawa może zostać skrócona, jeśli miasto rozpocznie przystosowanie dworca na Muzeum Zabawek, dom pracy twórczej oraz punkt informacji turystycznej.
Na realizację projektu potrzeba około 4 mln zł. Na razie miasto nie ma na to pieniędzy. Zlecono przetarg na przygotowanie dokumentacji budowlanej.
- Nie chciałem, by do czasu rozpoczęcia modernizacji dworzec stał pusty - tłumaczy burmistrz Malinowski.

Dzierżawca ma płacić gminie 50 zł czynszu oraz nieco ponad 400 zł podatku od nieruchomości. Oprócz tego ma pomalować elewację, załatać dziury w dachu i wstawić wybite szyby. Nie będzie to remont, a jedynie prace zabezpieczające budynek.
- To dobre warunki, zważywszy że niedługi okres dzierżawy może jeszcze zostać skrócony - uważa Bogdan Malinowski.

Rafał Gersten z Karkonoskich Drezyn Ręcznych jest rozgoryczony postawą władz miasta.
- Funkcja turystyczna byłaby bardziej pożądana niż skład budowlany. Gdy zwróciłem się z prośbą o wydzierżawienie dworca, gmina ją zignorowała - tłumaczy Gersten.
Przez kilka lat opiekował się dworcem, odświeżył elewację, oczyścił z krzaków tory. W budynku urządził wystawę poświęconą historii kolei w Karpaczu. W 2006 roku organizowane przez niego przejażdżki drezyną doceniono w konkursie na Najciekawszy Produkt Turystyczny Karpacza.

Organizował go urząd miasta. Dyplom osobiście podpisał burmistrz Bogdan Malinowski.
Uważał wtedy, że dzięki drezynom uda się uchronić przed dewastacją zamkniętą kilka lat wcześniej linię kolejową do Karpacza. Firma Gerstena miała nawet pełnomocnictwo do reprezentowania gminy w rozmowach z PKP.

Potem jednak drogi obu panów się rozeszły. Obecnie pozostają w otwartym konflikcie. Według Rafała Gerstena, niechęć władz miasta wynika z tego, że praktycznie zmusił je do przejęcia dworca.
Gersten zebrał dwa tysiące podpisów mieszkańców Karpacza pod petycją w tej sprawie i przygotował treść uchwały, przyjętej później przez radę miasta. Mało tego. Gdy uznał, że władze nie dość energicznie zabiegają o budynek, napisał skargę do wojewody.

Burmistrz Malinowski uważa, że Karkonoskie Drezyny Ręczne są firmą niewiarygodną.
- Nie mam nic przeciwko drezynom, ale nie z panem Gerstenem - mówi samorządowiec.
Nie wiadomo, czy Karkonoskie Drezyny Ręczne będą w tym roku woziły turystów. Władze miasta mogą utrudnić Gerstenowi wynajęcie innego magazynowego budynku stacji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska