Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojna gangów

Marcin Rybak
Pod koniec lat dziewięćdziesiątych we Wrocławiu wybuchały bomby, podpalano samochody
Pod koniec lat dziewięćdziesiątych we Wrocławiu wybuchały bomby, podpalano samochody Wojciech Wilczyński
Półświatek: We Wrocławiu poleje się krew. Policja się broni: mamy wszystko pod kontrolą.

Ulica Daszyńskiego we Wrocławiu. 17 stycznia, pięć minut po północy. Padają strzały. Ranny zostaje właściciel niewielkiego pubu w centrum miasta.
- To jeszcze nie wojna gangów - uspokajają policjanci. - To tylko jedno poważniejsze zdarzenie w mieście.

Ale według naszych informatorów z tzw. półświatka, był to już kolejny epizod trwającej od kilku miesięcy wymiany ciosów między dwiema wrocławskimi grupami przestępczymi.
Jedną z tych grup mają tworzyć pseudokibice Śląska Wrocław. Na jej czele stoi Mariusz G. - kibic, były skinhead, od lat notowany przez policję za udział w różnych grupach przestępczych i handel narkotykami.

Szefem drugiej grupy ma być Robert Z. Podobnie jak rzekomy szef konkurencyjnej grupy, od lat świetnie znany wrocławskim policjantom. Również z handlu narkotykami.
- Nie jestem żadnym szefem gangu, ja się już w takie rzeczy nie bawię - przekonuje Robert Z.
Wzorem dla gangu pseudokibiców jest grupa Wisła Sharks - gang złożony z pseudofanów piłkarskiej Wisły Kraków.
Tyle, że dla krakowskich Sharks głównymi wrogami są fani Cracovii - drugiego z krakowskich klubów piłkarskich.

Wrocławscy pseudokibice przed kilkoma miesiącami postanowili opanować miasto. W jednej z restauracji w Śródmieściu próbowali wymusić haracz. Wtedy doszło do pierwszej bójki. Jeden z kibiców miał zostać pobity przez gangsterów z konkurencyjnej grupy.
Kibice chcieli odwetu. Wtedy to doszło do kolejnej bójki. Przestępcy starli się nad Odrą, na wrocławskich Niskich Łąkach.

- Po stronie kibiców było kilkudziesięciu ludzi z gazrurkami - opowiada jeden z naszych rozmówców. - Przeciwników było kilku albo kilkunastu. Mieli jednak broń. Strzelali na postrach. To było miesiąc albo dwa miesiące temu. Kolejnym zdarzeniem była strzelanina na Daszyńskiego. Tylko o tym ostatnim wie policja.
- Nie mogę ujawnić, co wiemy o zdarzeniu na Daszyńskiego - zastrzega podinspektor Zbigniew Beczyński z Komendy Wojewódzkiej Policji. - W śledztwie bierzemy pod uwagę kilka różnych wersji. Oficjalnie nic nie wiemy o żadnej bójce ani strzelaninie na Niskich Łąkach. Nie dostaliśmy takiego zgłoszenia.
Ale według naszych rozmówców, policjanci na Niskich Łąkach byli. Nie podczas samej bójki, ale chwilę później.
- Mieli wykrywacze metali. Szukali łusek w trawie - opowiadają informatorzy.
Policjanci zaprzeczają. Choć - tak samo jak my - słyszeli o tych wydarzeniach. Wiedzą o dwóch zwalczających się gangach i o pseudokibicach, którym zamarzyła się władza we Wrocławiu.

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że w śledztwie dotyczącym wydarzeń przy ul. Daszyńskiego motyw wojny gangów to jedna z trzech branych pod uwagę wersji zdarzenia.
Teraz wszyscy w półświatku czekają na odwet za właściciela pubu postrzelonego w nocy z 16 na 17 stycznia.

Policja zapewnia, że wszystko jest pod kontrolą. Że nad sprawą pracują nie tylko wrocławscy policjanci, ale i Centralne Biuro Śledcze.
- Przegapili to - mówi były wrocławski gangster. - Powstały dwie silne grupy. Wrocław jest zalany narkotykami. A oni zarobili wielkie pieniądze i mają broń. Policjanci na razie niewiele zrobili w tej sprawie.

Naczelnik Beczyński nie zgadza się z tymi zarzutami. Zapewnia, że policja nie przegapiła powstania żadnych grup przestępczych i cały czas monitoruje to, co się dzieje w gangsterskim półświatku. Mówi, że policjanci są też przygotowani na to, że środowiska pseudokibiców zaczną się przekształcać w gangi.

Wrocław od wielu lat uchodził za miasto wolne od zorganizowanych grup przestępczych. Spokój zapanował po tym, jak policjantom z dolnośląskiej komendy wojewódzkiej i Centralnego Biura Śledczego udało się rozbić gangi terroryzujące Wrocław jeszcze pod koniec lat 90.
Były to krwawo zwalczające się grupy. Na swoje usługi miały skorumpowanych policjantów i prokuratorów. Potrafiły wyciągać najtajniejsze informacje.

Ostatecznie jednak zostały zlikwidowane. Przed sądami w kilku procesach stanęło kilkadziesiąt osób. Ostatni z tych procesów - grupy Piotra Sz. ps. Szadok - powinien skończyć się w najbliższym czasie.
Dzieje wrocławskich porachunków gangsterskich

Wrocławskie grupy przestępcze zaczęły powstawać na początku lat 90. w środowisku ochroniarzy dyskotek i klubów nocnych.
Zaczęło się od grupy, której szefem został Leszek C., przed laty mistrz Polski w boksie. Ważną postacią w grupie był też Piotr S. - mistrz świata w taekwondo z początku lat 90.
Na początku działała tylko jedna grupa. Gangsterzy wstawiali swoich ludzi do ochrony dyskotek i agencji towarzyskich.

W roku 1994 Wrocław próbował najechać groźny szczeciński gang kierowany przez Marka M. ps. Oczko. Kilkuset uzbrojonych po zęby przestępców spotkało się w klubie Pałacyk przy ulicy Kościuszki. Na szczęście nie doszło do żadnej poważniejszej bitwy. Po pokojowych negocjacjach "Oczko" wycofał się z Wrocławia. Leszek C. triumfował.

Po kilku latach jego grupa się podzieliła. Pójść miało o coraz większe zyski z handlu narkotykami.
W 1997 roku po raz pierwszy wrocławskie gangi trafiły na czołówki gazet. Zaczęły się napady na agencje towarzyskie ochraniane przez konkurencję. W lipcu 1997 roku - podczas powodzi - przy ul. Jedności Narodowej zastrzelony został mężczyzna. Mówiło się wtedy o "liście śmierci", czyli wykazie osób przeznaczonych do zamordowania.

Po tych wydarzeniach na kilkanaście miesięcy we Wrocławiu zrobiło się spokojnie. W połowie 1999 roku wojna rozgorzała z nową siłą. Była wielka gangsterska bójka na wrocławskim Rynku. Zaczęły płonąć samochody, wybuchać bomby.

Najkrwawszy był luty 2000 roku. Co kilka dni dochodziło do zbrojnych zamachów. Najgłośniejszy - w Centrum Handlowym Korona. Piotr Sz. "Szadok" zginąłby, gdyby nie portfel, w który trafiła kula z pistoletu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska