Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dekolt służbowo zakazany

Tomasz Woźniak
W Eurobanku z głębokim dekoltem mogą się pojawiać tylko klientki. Pracownice obowiązuje uniform z krawatem
W Eurobanku z głębokim dekoltem mogą się pojawiać tylko klientki. Pracownice obowiązuje uniform z krawatem Paweł Relikowski
Odsłonięty biust kontrolerki oburzył Dolnoślązaka. Czy w pracy musimy być skazani na strój formalny?

Legnicki emeryt twierdzi, że przeżył szok, gdy zobaczył kontrolerkę miejskiego autobusu. Zbyt krótka spódniczka i półnagie piersi tuż nad jego głową spowodowały, że złożył na panią skargę do prezesa Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego w Legnicy.

- Przez 15 minut musiałem znosić ten okropny widok - mówi emeryt Włodzimierz K., autor skargi (nie chce podać swojego nazwiska). - Autobus to nie dom publiczny i pracownice nie powinny prezentować swoich obfitych kształtów w wydekoltowanych bluzkach czy spódniczkach do połowy ud.
Teraz Franciszek Łoś, prezes MPK, będzie musiał sam sprawdzić, czy ubranie kontrolerki rzeczywiście było wyzywające.
- Poproszę, by założyła tamten strój i ocenimy - mówi.

Kontrolerzy w regulaminie mają zapisane jedynie, że muszą mieć czyste ubranie i być ogoleni. Innych zasad dotyczących strojów nie ma.
Inaczej jest z kierowcami. Ci od dwóch lat jeżdżą w błękitnych koszulach i w krawatach. Elegancki ubiór łagodzi obyczaje. Pasażerowie, widząc pracownika w krawacie, mają mniejszą ochotę do kłótni.

Oskarżana o kusy ubiór pracownica nie widzi niczego złego w swoim stroju, zwłaszcza gdy na termometrze jest 30 stopni.
- Dotąd nikt się nie skarżył na taki wygląd - zapewnia. - Owszem, usłyszę czasem komplement, ale na nic wulgarnego pasażerowie sobie nie pozwalają.

Pięć lat temu inny legniczanin złożył skargę na wygląd miejskiej urzędniczki. Wprawdzie miała schludną, białą bluzeczkę, ale nic pod spodem. Brak stanika był powodem wydania wewnętrznego rozporządzenia na temat stroju w ratuszu.
- Urzędniczka nie powinna rozpraszać petenta - wykłada podstawową regułę prezydent Legnicy Tadeusz Krzakowski.

Pracownik magistratu powinien być ubrany schludnie i nikogo nie razić strojem. Kolor i krój są dowolne, ale dekolt czy spódniczka do kolan - wykluczone. Wymagane są też pełne buty, zakrywające całe stopy. Nawet stażystki, które w pierwszy dzień pracy przychodzą wyzywająco ubrane, już następnego upodabniają się do etatowych pracownic.
- To miejsce pracy, a nie wypoczynku - wyjaśnia Zygmunt Podlaski, dyrektor Wydziału Administracyjno-Gospodarczego legnickiego magistratu.

Podobny strój obowiązuje w ośrodkach pomocy społecznej. W legnickim pojawiła się nawet propozycja dyrektora, by wszyscy pracownicy nosili firmowe bluzy z nadrukiem na plecach "MOPS Legnica". Nie został jednak zrealizowany.
- Bardzo chętnie byśmy nosiły służbowe stroje, jeśli byłby to towar dobrej jakości - przyznaje Katarzyna Wojtkowska z MOPS-u. - Teraz chodzimy do podopiecznych we własnych strojach, za co dostajemy z pracy 300 złotych. To ledwie wystarcza na pranie ubrań.

Głębokie dekolty nie będą nas na pewno rozpraszały w czasie wizyty w większości banków. Np. w Eurobanku do służbowego uniformu panie obowiązkowo zakładają krawaty.
- Nasze oddziały są klimatyzowane, więc i tak upały nam nie przeszkadzają. A nasze pracownice wyglądają w strojach świetnie, jak stewardesy - mówi Alina Stahl, dyrektor biura PR Eurobanku we Wrocławiu. Zresztą, stroje pracowników Eurobanku wyszły spod igły znakomitego polskiego projektanta.

Alina Stahl dodaje, że te pracownice banku, które nie kontaktują się na co dzień z klientami, mogą przychodzić do pracy w zdecydowanie luźniejszych strojach. W tym przypadku nikt nie gani ich za dekolt czy odsłonięte nogi.
A co o tym wszystkim sądzą klienci urzędów, banków i innych instytucji publicznych?
- Nie miałbym absolutnie nic przeciw odsłoniętemu dekoltowi pani, która mnie obsługuje - deklaruje legniczanin Adam Sadkowski. - A jeśli przy okazji załatwiłbym moją sprawę pomyślnie, przyjemność byłaby podwójna - dodaje.

Urząd to nie jest wybieg, tylko miejsce pracy
Tomasz Jacyków, stylista mody

- W urzędzie można wyglądać modnie, ale trzeba stosować przyjęte normy. To nie jest wybieg, tylko miejsce pracy. A w każdej obowiązuje ścisły dress code. Dlatego listonosz nie zastanawia się nad tym, czy zakładać mundur, tylko go wkłada. Również w urzędzie obowiązują normy ubioru i nawet w upały nie do pomyślenia jest kobieca bluzka na ramiączkach i z dekoltem pokazującym biust czy długa, kolorowa spódnica w stylu hippie. Przyzwala się natomiast na noszenie jasnej bluzki z krótkim rękawem. Spódniczka natomiast powinna być nie krótsza niż do kolan.
Także mężczyźni mogą do urzędu przychodzić w koszuli, ale z długim rękawem. Nie ma większego bezguścia jak koszula garniturowa z krótkim rękawem. To tak jakby założyć sandały na nogi w skarpetkach. Dopuszczalne jest natomiast podwijanie rękawów koszuli do wysokości łokcia. Bardzo ważnym elementem urzędowego stylu jest również obuwie. Niedopuszczalne jest noszenie butów odsłaniających stopę: powinny być one zawsze pełne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska