Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowe fakty z przeszłości Edwarda Zalewskiego, prokuratora krajowego

Marcin Rybak, Agata Grzelińska
Edward Zalewski, prokurator krajowy
Edward Zalewski, prokurator krajowy fot. Piotr Krzyżanowski
Edward Zalewski nie dręczył opozycji? Dotarliśmy do "zaginionych" dokumentów.

Zarzuty mediów i polityków sejmowej opozycji wobec prokuratora krajowego Edwarda Zalewskiego mogą okazać się bezpodstawne - tak wynika z dokumentów, do których dotarliśmy.

Według poniedziałkowego "Superwizjera" TVN Zalewski w czasie, gdy pracował w prokuraturze w Legnicy, miał związek z prześladowaniem w latach 80. legendarnego działacza lubińskiej "Solidarności" Stanisława Śniega. Po tym programie wokół Zalewskiego rozpętała się polityczna burza. Posłowie Prawa i Sprawiedliwości zażądali dymisji prokuratora "czynnie zaangażowanego w prześladowanie opozycji". Minister z kancelarii premiera Sławomir Nowak zapowiedział wyjaśnienie sprawy przez Donalda Tuska.

Ale z dokumentów IPN, do których dotarliśmy, nie wynika, aby Zalewski prowadził śledztwo przeciwko Śniegowi.
Co więc jest niejasnego w przeszłości dzisiejszego prokuratora krajowego?
Swoją karierę zaczynał na początku lat 80. w Prokuraturze Rejonowej w Legnicy, na początku lat 90. został szefem legnickiej Prokuratury Okręgowej. Przed nominacją na szefa polskich prokuratorów kierował wrocławskim wydziałem Prokuratury Krajowej.

Koronnym dowodem obciążającym Zalewskiego ma być dokument podpisany przez niego 9 maja 1985 roku.

Koronnym dowodem obciążającym Zalewskiego ma być dokument podpisany przez niego 9 maja 1985 roku. Zalewski zezwolił funkcjonariuszowi SB Zbigniewowi G. na przesłuchanie Stanisława Śniega - niepełnosprawnego, jednego z najbardziej znanych działaczy "Solidarności" z Lubina.
Z reportażu TVN wynika, że akta politycznych śledztw z Legnicy zostały zniszczone, a dokument z podpisem Zalewskiego to ślad, że to on prowadził śledztwo przeciwko Śniegowi.
Rzeczywiście, wielu akt nie ma. Ale z tych, do których nam udało się dotrzeć, nie wynika, żeby Zalewski był aktywnie zaangażowany w prześladowanie Śniega ani innych opozycjonistów. Trzy lata temu przed legnickim sądem stanął były esbek Bogdan M. Za jego kolegą Zbigniewem G. IPN rozesłał list gończy. Pracowali oni razem.

W aktach śledztwa IPN-u przeciwko esbekom nie ma ani jednego dokumentu z podpisem Zalewskiego.

W aktach śledztwa IPN-u przeciwko esbekom nie ma ani jednego dokumentu z podpisem Zalewskiego. Jest sporo akt podpisanych przez prokurator Ewę Lizak. To ona wydała nakaz przeszukania mieszkania Śniega, a dzień później wydała postanowienie o jego aresztowaniu. W tamtych czasach o pozbawieniu człowieka wolności decydował prokurator, a nie - jak dziś - sąd.
Ewa Lizak jest radcą prawnym w Legnicy. Nie pamięta, co robiła wówczas, ale zapewnia, że ani ona, ani Zalewski spraw politycznych nie prowadzili.

Pomiędzy 2 maja a 16 lipca 1985 roku zezwolenia na widzenie z aresztowanym Stanisławem Śniegiem podpisywało czterech różnych legnickich prokuratorów, w tym raz Zalewski i dwa razy prokurator Ewa Lizak. On jeden wydał zgodę na przesłuchanie przez esbeka. Pozostałe zezwolenia dotyczyły widzenia z adwokatem. Zalewskiego nie było też na procesie Śniega, kiedy zażądano dla niego dwóch lat więzienia.

Czy prokurator, który nie prowadził śledztwa, mógł wydać zgodę na widzenie z aresztowanym? Nasi rozmówcy nie są zgodni. Były legnicki prokurator twierdzi, że w razie nie-obecności prowadzącego sprawę zezwolenie podpisałby szef, a nie inny prokurator.
Ale inni prawnicy pamiętający ówczesne realia - na przykład znany legnicki adwokat Piotr Rojek - nie wykluczają, że Zalewskiemu podsunięto do podpisu dokument w zastępstwie kogoś, kogo nie było.
W takiej sytuacji Zalewski miał prawo nie wiedzieć, że Stanisław Śnieg to niepełno-sprawny opozycjonista.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska