Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Święto gitary na wrocławskim Rynku

Marta Wróbel, Adrian Karpeta
W zeszłym roku na Rynek przyszło z gitarami 1951 osób
W zeszłym roku na Rynek przyszło z gitarami 1951 osób Tomasz Hołod
Przed nami siódma odsłona wrocławskiego święta gitary. Gitarzyści z całego świata będą bić Rekord Guinnessa we wspólnym graniu "Hey Joe" Jimiego Hendriksa.

Zaczęło się skromnie. W Zakrzewie, podczas warsztatów gitarowych "Blues Express", które prowadził Leszek Cichoński, 17 miłośników sześciu strun zagrało wspólnie "Hey Joe" Jimiego Hendriksa. Od tamtej pory minęło 12 lat. Po drodze gitarzyści spotkali się jeszcze m.in. na "Przystanku Woodstock". Jednak przełom nastąpił w 2003 r., kiedy to na wrocławskim Rynku instrumenty do ręki wzięło 588 osób.

Od tamtej pory 1 maja jest nieoficjalnym świętem gitary we Wrocławiu. Ale nie tylko tu. Co roku do stolicy Dolnego Śląska zjeżdżają się początkujący gitarzyści z całego świata. Dla nich wzięcie udziału we wspólnym graniu jest często pierwszym krokiem do rozpoczęcia nauki gry na instrumencie.

Zresztą, nie trzeba daleko szukać: podobnie sprawa się miała z prezydentem Wrocławia Rafałem Dutkiewiczem, który pojawił się w Rynku już kilkakrotnie. W muzycznym święcie biorą także udział tacy wirtuozi, jak Tommy Emmanuel, Jan Borysewicz czy Marek Raduli. Bo 1 maja we Wrocławiu to nie tylko kolejna okazja do pobicia gitarowego rekordu, ale także występy gwiazd, które towarzyszą co roku "Thanks Jimi Festival".

Wielu muzyków, którzy brali się za "Hey Joe", skończyło źle. Hendrix przedawkował środki nasenne, gość, który zarejestrował prawa do piosenki, uległ groźnemu wypadkowi, jeden z kolejnych wykonawców rozpił się i zmarł na serce po operacji nowotworowej...

To nie Jimi Hendrix jest autorem "Hey Joe", jednego z najpopularniejszych utworów z jego repertuaru. Piosenka pochodzi z lat 60. ubiegłego wieku. Pieśń często uznawana jest za "dzieło tradycyjne". W 1962 roku Billy Roberts, folkowo-rockowy muzyk pochodzący z Karoliny Południowej, zarejestrował prawa autorskie do tej piosenki. Roberts wydał tylko jedną płytę, po wypadku samochodowym trafił do szpitala, był hospitalizowany przez wiele lat.

Mroczna historia opowiadająca o mężczyźnie, który zabił swoją kobietę, bo łajdaczyła się z innym, i ucieka tam, gdzie żaden kat nie założy mu pętli na szyję, pociągała wielu artystów. W 1965 roku na singlu wydał ją zespół The Leaves (pod tytułem "Hey Joe, Where You Gonna Go"). Potem nagrali ją m.in. The Byrds i Love.
Które wykonanie zainspirowało Hendriksa? Jego biografowie twierdzą, że była to wersja Tima Rose'a, świetnego pieśniarza folkowego, który nigdy nie zdobył ani dużej sławy, ani pieniędzy, choć na nie zasługiwał. Rose nagrał swoją wersję "Hey Joe" w 1966 r. Jego interpretacja jest wolniejsza od pozostałych. Dzięki temu prawdopodobnie jest też najbliższa oryginałowi. Świetnie oddaje dramaturgię tekstu. Pieśń już wtedy mogła stać się megaprzebojem.

Niestety, w niektórych stanach USA utwór został zakazany z powodu... propagowania przemocy. Rose był człowiekiem przegranym. Długo nie potrafił odnaleźć się w życiu. Pracował m.in. jako makler giełdowy, podkładał głos w reklamach... Zaczął ostro pić. "Nie było moim przeznaczeniem stać się wielką gwiazdą. Może powinienem się zabić. Inni to zrobili" - powiedział w jednym z wywiadów. Zmarł na serce po długiej operacji raka w 2002 r. Rose twierdził, że Chas Chandler, menedżer Hendriksa, usłyszał jego wersję "Hey Joe" w jednym z klubów w Los Angeles. Miał zawieźć kopię Jimiemu do Londynu. Biografowie Hendriksa piszą, że Jimi już wcześniej grał ten utwór.

To właśnie "Hey Joe" trafiło na pierwszy singel zespołu The Jimi Hendrix Experience, wydany w połowie grudnia 1966 roku nakładem Polydoru. Piosenka błyskawicznie pięła się na listach przebojów, ostatecznie osiągnęła czwartą pozycję. Wiosną 1967 r. ukazał się debiutancki album Hendriksa zatytułowany "Are You Experienced?". Zawiera m.in. "Purple Haze" (piosenka napisana przez Jimiego po zażyciu pewnej purpurowej pigułki) i "Foxy Lady", jedne z najważniejszych utworów w dziejach rocka. Hendrix nagrał je razem z Noelem Reddingiem (gitara basowa) i Mitchem Mitchelem (perkusja).

Olbrzymi sukces "Hey Joe" spowodował, że posypały się propozycje koncertowe. A koncerty to prawdziwy żywioł Hendriksa. Granie zębami, roztrzaskiwanie gitar to jego specjalność. Po raz pierwszy Jimi rozwalił gitarę na koncercie w RFN. Muzyk został ściągnięty ze sceny przez kilku fanów. Kiedy wskakiwał na nią z powrotem, rzucił przed siebie gitarę. Gitara pękła, zerwało się kilka strun. Jimi się wściekł. Zaczął niszczyć gitarę, instrument wydawał niesamowite dźwięki, Jimi wpadł w trans.

Odtąd demolowanie instrumentu stało się wizytówką czarnoskórego gitarzysty.
"Hey Joe" żyje swoim życiem. Piosenka ma swoją stronę internetową (http://www.franzen.tk/). Jest tam zarejestrowanych ponad 1400 wersji tego utworu! Inspiruje muzyków na wszystkich kontynentach. Pieśń na warsztat wzięła np. japońska grupa The Golden Cups! Jest też ukraińska wersja piosenki. Pieśń na swoim pierwszym singlu nagrała Patti Smith. Na pierwszym albumie "Hey Joe" nagrał zespół Deep Purple.

Gdzie i kiedy?
Chcesz wziąć udział w biciu rekordu? Przyjdź 1 maja do Rynku o godz. 12, żeby się zarejestrować.
Przynieś gitarę akustyczną lub elektryczną. Wspólne granie "Hey Joe" zacznie się o godz. 16. Gitarzyści wykonają jednak wspólnie siedem utworów, m.in. "Kiedy byłem małym chłopcem" i "Smoke On The Water". Leszek Cichoński pokaże chwyty do wszystkich kompozycji. Po występie można zostawić instrumenty przy pl. Teatralnym 8. Uczestnicy bicia rekordu wejdą na koncert Deep Purple za 40 zł.

Znowu powalczymy o rekord

Z gitarzystą Leszkiem Cichońskim, pomysłodawcą gitarowej imprezy, rozmawia Marta Wróbel

Gitarowy rekord świata czy Guinnessa?

Dwa lata temu nieformalnie pobiliśmy rekord Guinnessa. Potem zgłosiliśmy nasze osiągnięcie w Londynie. Jednak, nie wiadomo dlaczego, nie zatwierdzono go.
W międzyczasie Amerykanie pobili nasz rekord i ten komisja zaaprobowała. W tym roku zawalczymy znowu. Dla mnie jednak liczy się to, że dzięki transmisji internetowej zagrają z nami gitarzyści z całego świata.

Wystąpi Pan też, jak co roku, na wrocławskim Rynku.

Tak. Zachęcam wszystkich do strojenia gitar i szlifowania repertuaru. Diagramy akordów, mp3, a nawet linki do wideo utworów, które gramy, są na mojej stronie internetowej cichonski.art.pl. Gramy już siedem utworów, ale obowiązkowe są: "Hey Joe" i "Smoke On The Water" z repertuaru Deep Purple. Wystąpi z nami m.in. Todd Wolfe - gitarzysta Sheryl Crow.

Bicie rekordu można obejrzeć w sieci i na telebimie w Rynku. Więcej na www.heyjoe.pl.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska