Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Władza przeciw drezynom

Rafał Święcki
W czasie urlopu ludzie szukają rozrywek. Przejażdżka drezyną mogłaby być kolejną atrakcją Karpacza
W czasie urlopu ludzie szukają rozrywek. Przejażdżka drezyną mogłaby być kolejną atrakcją Karpacza Dariusz Gdesz
Firma Karkonoskie Drezyny Ręczne chciałaby wozić turystów z Karpacza do oddalonych o 7 kilometrów Mysłakowic. Jednak władze kurortu odmówiły dzierżawy 800-metrowego odcinka torów na terenie miasta, choć spółka PKP Polskie Linie Kolejowe za każdy kilometr torowiska żądała jedynie symbolicznej opłaty - 10 zł miesięcznie.

Pomysł za to poparły gminy Podgórzyn i Mysłakowice. Ale bez stacji w Karpaczu i prowadzących do niej torów, przejazdów drezynami, nie można uruchomić.

Jeszcze trzy lata temu Bogdan Malinowski, burmistrz Karpacza, udzielił Karkonoskim Drezynom Ręcznym pełnego poparcia. Uznał, że powstaje nie tylko nowa atrakcja turystyczna, ale także uda się w ten sposób uchronić przed dewastacją, zamkniętą kilka lat wcześniej linię kolejową do Karpacza.

Rafał Gersten z Karkonoskich Drezyn Ręcznych już wtedy nie ukrywał, że będzie chciał kiedyś zagospodarować nie tylko stację w Karpaczu, ale także linię kolejową. Pomysł uruchomienia przejazdów drezynami poparli starosta jeleniogórski, marszałek i wojewoda dolnośląski. Gdy rozmowy z PKP w sierpniu ub. roku zakończyły się sukcesem, nieoczekiwanie Karpacz jako jedyny wycofał swoje poparcie.

Bogdan Malinowski tłumaczy, że gmina zrezygnowała z planów przejęcia torowiska, ponieważ nie stać jej na to. Uważa, że zamiast drezyn, na tory muszą powrócić pociągi.
- Tym powinien zająć się samorząd województwa, bo ma pieniądze na ten cel - uważa burmistrz. Dodaje, że stracił zaufanie do KDR. - Ta firma nie dysponuje praktycznie żadnymi środkami gwarantującymi wypełnienie umowy, którą mieliśmy podpisać z koleją - tłumaczy samorządowiec.

- Drezyny to tylko pierwszy etap - odpowiada Rafał Gersten. - To my przekonywaliśmy władze, że do Karpacza powinna jeździć kolejka turystyczna. KDR zajmuje się koordynowaniem tego projektu.
Rafał Gersten twierdzi, że obecna niechęć władz miasta do jego projektu, może wiązać się z próbą zmuszenia gminy do przejęcia niszczejącego dworca kolejowego. Przygotował z grupą mieszkańców uchwałę w tej sprawie.

Uchwałę przyjęli gminni radni. Gmina przejmie od PKP dworzec, ale, zdaniem Gerstena, władze Karpacza robią teraz wszystko, by usunąć ze stacji drezyny.
Na razie drezyny trafiły pod skrzydła Związku Gmin Karkonoskich. Wspólnie realizują projekt Rewitalizacji Kolejki Karkonoskiej, który zakłada stworzenie samorządowych kolei oraz zagospodarowanie przez gminy: Kamienna Góra (miejska i wiejska), Kowary, Mysłakowice i Podgórzyn pięciu dworców kolejowych. Do współpracy przystąpił też samorząd województwa. Karpacz nie poparł tej inicjatywy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska