Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Karpacz zazdrości kolei Szklarskiej Porębie

Rafał Święcki
Dworzec kolejowy w Karpaczu po modernizacji ma pomieścić dwa muzea i centrum informacji turystycznej
Dworzec kolejowy w Karpaczu po modernizacji ma pomieścić dwa muzea i centrum informacji turystycznej Urząd Miasta Karpacz
Karpacz reaktywuje swoją linię kolejową. Pociągiem retro turyści mają pojechać już latem.

Gdy Szklarska Poręba walczyła o linię do Harrachowa i Tanvaldu w Czechach, Karpacz niewiele robił, by przywrócić połączenie kolejowe do tego miasta. Teraz, gdy Szklarskiej Porębie udało się doprowadzić do rozpoczęcia prac na nieczynnej od wielu lat linii kolejowej, Karpacz też postanowił mieć własny pociąg.

Nieczynna trasa wiodąca pod Śnieżkę rdzewieje od ponad 9 lat. Ostatni pociąg do Karpacza przejechał nią 2 kwietnia 2000 roku. Dziś tory są w złym stanie, a na dworcu działa skład budowlany.

Burmistrz Karpacza Bogdan Malinowski uważa jednak, że już latem wjedzie tu na tory stara ciuchcia, by pociągnąć wagony do oddalonego o kilka kilometrów Miłkowa. Na razie na próbę, by sprawdzić, z jakim przyjęciem turystów spotka się ten projekt.
- Stan torów pozwala dojechać jedynie do tej stacji. Do kolejnej, w Mysłakowicach, bez remontu torów na razie dojechać się nie da - tłumaczy burmistrz.

Gmina znalazła partnera, który chciałby wozić turystów na tej linii. Jest nim skansen kolejnictwa w Jaworzynie Śląskiej koło Świdnicy.

Miasto stara się o unijne pieniądze na remont dworca kolejowego. Planuje, że obok informacji turystycznej i siedziby Muzeum Zabawek znajdzie się w nim także miejsce na niewielkie muzeum kolei.
Docelowo pociąg retro z Karpacza ma po remoncie torów dojeżdżać doMysłakowic. Stamtąd turyści ruszaliby na objazd zabytkowych rezydencji w dolinie pałaców i ogrodów.

Pomysł reaktywacji linii do Karpacza nie jest nowy. Rafał Gersten z firmy Karkonoskie Drezyny Ręczne, który opracował projekt rewitalizacji kolejki karkonoskiej, uważa, że mogłaby ona funkcjonować od dawna. Ale gmina Karpacz dotąd robiła niewiele, by go zrealizować. M.in. nie skorzystała z propozycji dzierżawy torów od PKP, choć kolej za kilometr torów żądała jedynie 10 zł czynszu.

Burmistrz Malinowski uważa, że ta umowa była dla gmi-ny niekorzystna, bo nakładała na samorząd obowiązki, z których trudno byłoby się wywiązać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska