Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków: genialny fałszerz skazany na dwa lata więzienia

Artur Drożdżak
Andrzej Banaś
- Oskarżony jest mistrzem nad mistrzami. Z podziwem stwierdzili to w swojej opinii sami fachowcy z Narodowego Banku Polskiego - sędzia Bogdan Jędrys nie krył zachwytu nad umiejętnościami Krzysztofa W. związanymi z fałszowaniem pieniędzy.

Zachwytu nie krył, ale za wyprodukowanie fałszywych 85 tys. pięciozłotówek wymierzył mężczyźnie karę 2 lat więzienia i zobowiązał go do naprawienia szkody i zwrotu ponad 400 tys. zł. Ryszard W., brat oskarżonego, za pomoc w przestępczym procederze usłyszał wyrok 20 miesięcy więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Braci nie było w Sądzie Okręgowym w Krakowie na ogłoszeniu orzeczenia.

- Boją się kary - nie krył ich obrońca mec. Paweł Eilmes. Ale teraz mogą być spokojni, bo wyrok, zwłaszcza jeśli chodzi o pobyt za kratkami, był dla nich łagodny.

38-letni Krzysztof W. przez osiem lat produkował fałszywki w przydomowym warsztacie przy ul. Lipowskiego w Krakowie, najpierw młotkiem, a potem specjalną prasą.

Podróbki były tak dobrej jakości, że w NBP prowadzono wewnętrzne śledztwo, czy ktoś nie wyniósł matryc, z których wykonywano oryginalne monety. W sześciostopniowej skali jakości fałszywki Krzysztofa W. miały najwyższą, szóstą i różniły się od oryginałów tylko wagą, jedną setną grama.

- Sąd w tej sprawie zastosował nadzwyczajne złagodzenie kary, bo oskarżony Krzysztof W. przyznał się do wszystkich zarzutów i szczegółowo opisał swój proceder - podkreślał sędzia Bogdan Jędrys. Zauważył, że oskarżony rok spędził za kratkami i teraz może się już starać o warunkowe przedterminowe zwolnienie.

Sędzia Jędrys wyraził przekonanie, że lepiej, by oskarżony nie trafił za kratki, bo tam mógłby spotkać osoby, które mogłyby namówić go do sprzecznego z prawem wykorzystania jego talentu. - Jeszcze ktoś by go przekonał do podrabiania banknotów studolarowych - ostrzegał sędzia.
- A może mój klient powinien teraz znaleźć zatrudnienie w Narodowym Banku Polskim - zastanawiał się z kolei mec. Eilmes.

Sąd przyjął, że Krzysztof W. przygotowywał się też do podrabiania banknotów o nominałach 10 i 50 zł.
- I nie są w tym względzie wiarygodne wyjaśnienia oskarżonych, że kopiowali prawdziwe banknoty, bo planowali tylko wykonywanie wydruków i robienie z nich okolicznościowych ozdób. Gdyby tak miało być, to po co skanowali różne banknoty, a nie tylko jeden? - zauważył sędzia. Wyrok w tej sprawie nie jest prawomocny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska