Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków: dziewczyna leżąca na ławce nie budzi współczucia

Magdalena Jadach
Andrzej Banaś
- O, znowu pijak! Wstawaj, bo zamarzniesz! - tylko tak w niedzielne popołudnie reagowała większość ludzi, którzy spacerowali krakowskimi Plantami około godziny 14. Prowokacja naszej dziennikarki wykazała, że w ciągu godziny, gdy temperatura w mieście wynosiła kilkanaście stopni poniżej zera, tylko pięć osób zdecydowanie zareagowało na widok osoby leżącej na ławce w samym centrum Krakowa.

Godzina 14.00 Kładę się na ławce, twardej, niewygodnej (gdzie moja mięciutka poduszka!), leżę zaledwie kilka metrów od Teatru Bagatela.

Godzina 14.12. Podchodzą pierwsi zainteresowani moim losem.
- Potrzebuje pani pomocy? - zatrzymali się dwaj franciszkanie, którzy wystraszyli się, że na ławce leży osoba, która straciła przytomność. Odsyłają do siedziby zakonu, gdzie można szukać fachowej porady i ciepłego posiłku.

Godzina 14.15. Przy ławce staje para młodych ludzi.
- Proszę wstać, bo jest bardzo zimno - przekonuje młody mężczyzna. Kobieta jest wyraźnie zniecierpliwiona, mówi do partnera: idziemy już. On nie jest zdecydowany, powtarza: Proszę wstać, pani zamarznie. Chyba ma rację, bo mimo rękawiczek, grubej czapki szalika, getrów i kurtki powoli, ale systematycznie zaczynam odczuwać, że temperatura co najmniej oscyluje wokół minus 15 stopni. Pytam mężczyznę, dlaczego zdecydował się do mnie podejść.
- Musiałem się przekonać, że nic pani nie jest. Mogła pani przecież faktycznie potrzebować pomocy - nie kryje.

Godzina 14.25. Tłum przechodniów przewija się przez alejki, spieszy się. Wśród nich kobiety, mężczyźni. Starsi i młodsi. Dzieci prowadzone za rękę przez rodziców, psy trzymane na smyczach.
Coraz ciężej oddychać, powoli czuję, jak okropnie drętwieją mi nogi, nic nie daje ruszanie palcami w butach. Ławka wcale nie jest miła. Zimno!

Godzina 14.33. - Pijak! Że też się nie wstydzi tak leżeć w biały dzień - rzuciła przechodząca pani. Inni ludzie również nie powstrzymują się od mówienia o tym, jak bardzo są niezadowoleni na mój widok, a przecież grama alkoholu do ust nie wzięłam.

Godzina 14.38. Mija mnie grupa bardzo młodych dziewczyn. Przekrzykują się nawzajem rozmawiając o sesji i egzaminach na uczelni. W zaaferowaniu sobą nawet nie zwracają uwagi, że leżę na jednej z ławek.
- Gdzie idziemy się napić wódki na rozgrzewkę? - pyta jedna z nich. Już mam ochotę odpowiedzieć, że znam dobre miejsce, ale ledwo oddycham, mróz nie pozwala mi na wydobycie jednego słowa. Dyskusja dziewczyn zbacza na ustalanie miejsca, gdzie się wybiorą. Widocznie im też zimno.

Godzina 14.46. Nadchodzi grupa młodych chłopców. Ich uwagę zwraca jednak tylko moje nakrycie głowy.
- Ale czapa! I pewnie jeszcze śmierdzi! Brudas. Idą dalej, słyszę jak wybuchają salwy śmiechu. Mam ochotę wstać i wygarnąć im wszystko prosto w oczy, ale moje nogi to dwa sople lodu, nawet nie drgnę. Ta ławka jest twarda jak beton. I wcale nie cieplejsza. Próbuję znaleźć wygodną pozycję do leżenia, ale po chwili rezygnuję.

Godzina 14.50. Już odliczam czas do końca mojego eksperymentu, myślę o gorącym kubku herbaty z cytryną, łóżeczku, ciepłej pościeli.

Godzina 14.53. Podjeżdża radiowóz straży miejskiej. Funkcjonariusze zostali wezwani przez przechodnia, którego zaniepokoił mój widok. Wyjaśniam, o co chodzi. Sprawdzają, czy to nie głupi żart i po upewnieniu się, że nie potrzebuję pomocy, odjeżdżają.

Godzina 14.55. Z pobliskiej kamienicy wychodzi starszy pan: - Nie leż tak dziecko, bo się rozchorujesz. Okazuje się, że to jezuita. Zaniepokojony ubrał się pospiesznie, by sprawdzić, co się ze mną dzieje.

Godzina 15.00. - koniec prowokacji. Zainteresowało się mną pięć osób. Szkoda, że tylko tyle.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska