Sytuacja w Zimbabwe jest wyjątkowo napięta od czterech dni. Wtedy władzę w kraju przejęło wojsko. Jednak prezydent Robert Mugabe cały czas oficjalnie nie podał się do dymisji. W sobotę wojsko i rządząca krajem partia Zanu-PF dała mu ostatecznie 48 godzin na zrzeczenie się władzy - informuje The Guardian.
Rozentuzjazmowany tłum wypełnił ulice centrum Harare w sobotę rano. Manifestacja trwa przez cały czas. Ludzie tańczą na ulicach. W samochodach nie milkną klaksony. Mieszkańcy bratają się z pilnującymi porządku żołnierzami.
CZYTAJ TAKŻE: Zamach stanu w Zimbabwe. Wojsko: Robert Mugabe ma ustąpić ze stanowiska, albo zostanie usunięty siłą
- To jest jak obchody Bożego Narodzenia - mówił jeden z manifestantów. I dodał od razu, że mieszkańcy Zimbabwe cierpieli przez długie lata i wreszcie będą szczęśliwi.
Nie wiadomo co zrobi Mugabe. Jeszcze wczoraj uczestniczył w uroczystości wręczenia dyplomów na jednym z uniwersytetów na przedmieściach Harare. Szedł powoli po czerwonym dywanie, a kiedy ogłosił otwarcie ceremonii rozległy się burzliwe oklaski. Może to sugerować, że sytuacja w kraju wciąż jest niepewna. Armia i ośrodek prezydencki walczą o ostateczne przejęcie kontroli nad państwem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?