Skandal w USA: "WP" opublikował film, na którym Trump wulgarnie wypowiada się o kobietach [VIDEO]

Na filmie sprzed 11 lat, który jest niepublikowanym wcześniej fragmentem programu "Access Hollywood", widać autobus, którym Trump i prezenter telewizyjny Billy Bush jadą na plan telenoweli "Days of Our Lives". Mimo że miliardera nie widać, można go usłyszeć dzięki mikrofonowi w pojeździe. W szokującym nagraniu kandydat na prezydenta mówi m.in. o uwodzeniu zamężnej kobiety. - Ruszyłem na nią i mi się nie udało, przyznaję się. Ona miała męża. Próbowałem bardzo ostro, jak suk.....n, ale nie mogłem się przebić. Nagle ją zobaczyłem, miała wielkie sztuczne piersi i wszystko. Zupełnie zmieniła swój wygląd - opowiadał Trump Bushowi, którego śmiech także można usłyszeć na nagraniu opublikowanym przez "The Washington Post".

Miliarder mówił również o całowaniu i dotykaniu innych kobiet, z którymi "możesz zrobić wszystko, jeśli jesteś sławny". Jak przyznał "piękne kobiety z miejsca mu się podobają" i często stara się je pocałować. - Po prostu zaczynam je całować. Nawet nie czekam. Jeśli jesteś gwiazdą, pozwolą ci to zrobić. Mozższ zrobić wszystko. Złap je za ci...ę, możesz zrobić wszystko". Na końcu nagrania widać też jak Trump i Bush wychodzą z autobusu, a miliarder wita się z młodą kobietą, która wyszła powitać go na planie "The Days of Our Lives".

CZYTAJ TAKŻE: Kandydaci do Białego Domu nie idą na całość

Słowa Donalda Trumpa z 2005 r. wywołały prawdziwą burzę, zwłaszcza że miliarder od dawna jest znany z obraźliwych i seksistowskich komentarzy pod adresem kobiet, m.in byłyj Miss Universe Alicii Machado, aktorki Rosie O'Donnell czy dziennikarki Megyn Kelly. "To przerażające. Nie możemy pozwolić temu mężczyźnie na zostanie prezydentem" - napisała na Twitterze kandydatka Demokratów na prezydenta Hillary Clinton, która w sondażu Reuters/Ipsos opublikowanym w piątek ma o pięć procent większe poparcie niż miliarder. Nagranie zostało również ujawnione dwa dni przed niedzielną debatą telewizyjną Trumpa i Clinton - juz drugim starciem kandydatów na prezydenta. Do samych wyborów pozostał już zaledwie miesiąc.

Trumpa skrytykowali również członkowie Partii Republikańskiej, których część otwarcie nie popiera miliardera jako ich partyjnego pretendenta do Białego Domu. - Jest mi niedobrze po tym, co dziś usłyszałem. Mam nadzieję, że pan Trump potraktuje tę sprawę z taką powagę, na jaką ona zasługuje i zacznie działać, aby pokazać temu krajowi, że ma on [Trump] większy szacunek do kobiet, niż wynika z tego filmu - powiedział Paul Ryan, spiker w Kongresie, i cofnął zaproszenie dla Trumpa na spotkanie Republikanów w swoim domów w Wisconsin w ten weekend. - Nie ma żadnych wymówek dla obraźliwych i poniżających komentarzy Trumpa - powiedział z kolei John McCain, a Mitch McConnell dodał, że słowa miliardera były "odrażające". - Trump musi przeprosić wszystkie kobiety i dziewczęta - dodał McConnell.

Wideo "The Washington Post" skomentował juz również sam Trump, który w sobotę opublikował na Facebooku specjalne wideo. To pierwsze formalne przeprosiny Trumpa w tegorocznej kampanii wyborczej - Nigdy nie mówiłem, że jestem człowiekiem bez zarzutu i nie udawałem, że jestem kimś innym. Te słowa nie odwierciedlają, kim jestem. Powiedziałem to, byłem w błędzie, przepraszam, obiecuję, że będę lepszym człowiekiem. - powiedział Trump, zaznaczając jednocześnie, że nagranie "odwraca uwagę od ważniejszych politycznych kwestii".

CZYTAJ TAKŻE: Kandydaci do Białego Domu nie idą na całość

Kandydat postanowił również w swoich przeprosić odwrócić uwagę od szokujących słów, atakując byłego prezydenta Billa Clintona. - Powiedziałem kilka głupich rzeczy, ale jest duża różnica pomiędzy słowami, a działaniami innych ludzi. Bill Clinton naprawdę wykorzystywał kobiety, a Hillary znęcała się nad jego ofiarami, atakowała je, zawstydzała i zastraszała. Porozmawiamy o tym w najbliższych dniach - mówił Trump. Wcześniej w piątek, jeszcze przed oficjalnymi przeprosinami, Trump powiedział: - To były żarty, jak w męskiej szatni, prywatna rozmowa sprzed lat, Bill Clinton mówił dużo gorsze rzeczy.