Polska wyprawa na K2. Relacja Denisa Urubko. Małek i Chmielarski wspinają się do obozu pierwszego. W jakim stanie jest Adam Bielecki?

mj
K2 - widok od północy.
K2 - widok od północy. By Kuno Lechner - Fotografia własna, CC BY-SA 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=1317960
"Zaczęliśmy na 5100 m., dotarliśmy na 6500, a musimy wejść na 7950. Wniosek: nie jesteśmy nawet w połowie drogi" Denis Urubko, uczestnik zimowej wyprawy na K2, na swoim blogu relacjonuje jej przebieg, pisze o współpracy z polskimi himalaistami i o tym, jakie trudności spotykają ich na drodze na drugi najwyższy szczyt świata.

Polska ekipa kontynuuje wyprawę na K2. "Całą noc sypał śnieg. W C1 pyłówki. Janusz Gołąb schodzi do BC. Do C1 wyruszyli Artur Małek i Marek Chmielarski" - podano na facebookowej stronie Polskiego Himalaizmu Zimowego.

Polska wyprawa na K2 - skład

W wyprawie udział biorą Krzysztof Wielicki, Janusz Gołąb, Piotr Snopczyński, Adam Bielecki, Rafał Fronia, Marek Chmielarski, Dariusz Załuski, Marcin Kaczkan, Artur Małek, Piotr Tomala, Jarosław Botor (opuścił wyprawę 1 lutego), Maciej Bedrejczuk i Denis Urubko.

Przeczytaj też: Czasami góry żądają od swoich zdobywców największej ofiary

Polska wyprawa na K2 - relacja

Denis Urubko na swoim blogu opisuje, często w żartobliwym tonie, jak z jego perspektywy wygląda zimowa wyprawa na K2, komunikacja w ekipie i codzienne zmagania uczestników wyprawy z trudnościami, które napotykają w drodze na szczyt. Żartując, wspomina m.in. o współpracę z Marcinem Kaczkanem. "Kaczkan jest wyższy ode mnie i dlatego potrzebuje więcej miejsca. Nie mam nic przeciwko - w namiocie wciskam się w kąt między jedzeniem i lodem. Jest za to ekonomiczny - nie ma problemu ze sprzątaniem, parzeniem herbaty i przygotowywaniem kolacji. Tak było również w 2003 r. i to pomogło nam znaleźć wspólny język".

Denis Urubko pisze o tym, z czym muszą zmagać się himalaiści: "Jednym z problemów jest sposób przygotowywania żywności na wyprawie. Butle z gazem nie palą, zużywają gaz, zatruwają okolicę oparami i nie ogrzewają rąk. I niczego nie można naprawić. Ale jakoś musimy sobie poradzić! Staramy się podchodzić do tego z uśmiechem".

Denis Urubko dziwi się i żartuje na temat podejścia Polaków do spraw organizacyjnych: "Denerwują mnie te ciężkie torby, które noszą Polacy. Zamiast normalnie się napić, oni wydają wodę na butelki, aby zmrożoną ssać po drodze. - Wypij teraz gorący napój, zamiast potem przełykać kawałki lodu! - mamroczę. A Marcin Kaczkan wesoło odpowiada: - Wszystko w porządku! Ja wolę tak".

Wspomina także jedną z nocy w namiocie: "W nocy mocno sypał śnieg. Zimno przez cienki, jednowarstwowy namiot dosłownie zamrażało nasze mózgi i psychikę. W namiot uderzył huragan, a ja nogami podpierałem sufit i ściany namiotu, aby jakkolwiek zrównoważyć ciosy wiatru. Wciąż jednak udawało mi się spać. Obudziłem się pełen energii. Śniłem, że Marcinowi udało się zorganizować internet, a mnie całowała hiszpańska księżniczka".

Denis Urubko opowiada, jak wygląda komunikacja w zespole. Jak napisał, Marcin Kaczkan z przyjemnością rozmawia z nim po rosyjsku. Inni domagają się, żeby mówił po polsku, ale sami mówią do niego w różnych językach.

Poza opisywaniem zabawnych sytuacji Urubko pisze również o tym, jak trudna jest sytuacja na górze. "(...) huragan nadal szalał. Wszystkie prognozy mówią o wietrze wiejącym z prędkością 40-50 kilometrów na godzinę, a tu wiatr jest przyciśnięty do zbocza góry i wzmocniony od półtora do dwóch razy".

Polska wyprawa na K2. Wypadek Adama Bieleckiego

W czwartek kierownik wyprawy Krzysztof Wielicki przekazał informację, że stan rannego Adama Bieleckiego poprawił się. Denis Urubko we wpisie na blogu wspomina podejście drogą basków, gdzie ekipa natknęła się na spadające kamienie, od których w środę Bielecki odniósł obrażenia. "Wracając z rzutu na 6500, znalazłem Marcina na progu namiotu (...). Nie było pomysłu na to, co robić dalej. Wróciliśmy się do bazy. Zabrałem ze sobą wszystkie moje osobiste rzeczy, ponieważ na Drodze Basków nie mamy już czego szukać".

Polska wyprawa na K2. Kiedy atak szczytowy?

Denis Urubko we wpisie analizuje sytuację. Jest sfrustrowany tempem, widzi, że na razie nie ma szans na to, aby zdobyć górę. Zwłaszcza, że według niego wejścia zimowe w Karakorum powinny odbywać się w grudniu, styczniu lub lutym, a wszystko wskazuje na to, że ekipie nie uda się dotrzeć na szczyt przed końcem miesiąca.

Matematyka: Zaczęliśmy na 5100 m., dotarliśmy na 6500, a musimy wejść na 7950. Wniosek: nie jesteśmy nawet w połowie drogi

"Planowanie, następna grupa, prognozy, kiedy założymy trzeci obóz. Trzeba się spiąć - taktyka, planowanie i obliczanie okien pogodowych do połowy czerwca. Nie szumieć - tu szumi wiatr Karakorum. Ale idea jest jedna".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Komentarze 3

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

T
Tomcio Paluszek
W końcu ktoś poprawnie przetłumaczył ten tekst od pana Denisa Urubko i można stwierdzić że nic niepokojącego w obozie się nie dzieje, (kłótnie). Niestety kanapowi Janusze na Facebooku profilu Polskiego Himalaizmu, znawcy obcego języka itd. takie głupoty wypisują, dramatyzują przekręcają, jeden gorszy od drugiego. Jeszcze jedna uwaga pana Leszka Cichego który daje 5% szans na zdobycie szczytu. Jak widać dla sławy nawet głupotę wciśnie byle zabłysnąć. To tak jak się wypowiedzieć zawodnikowi zaraz na starcie że do mety nie dobiegnie na podium nie stanie, skoczek który źle odbił się od zeskoku daleko nie poleci żadnych dalekich metrów nie osiągnie, burak i tyle. Prawda jest taka że himalaiści pod K2 siedzą już ponad 3 tygodnie ale mają jeszcze dużo czasu do wiosny ponad 5 tygodni więc szanse na zdobycie góry mają 50/50% a nie 5% jak to wygaduje bzdury i robi zamieszanie pan Leszek Cichy.
T
Tomcio Paluszek
W końcu ktoś poprawnie przetłumaczył ten tekst od pana Denisa Urubko i można stwierdzić że nic niepokojącego w obozie się nie dzieje, (kłótnie). Niestety kanapowi Janusze na Facebooku profilu Polskiego Himalaizmu, znawcy obcego języka itd. takie głupoty wypisują, dramatyzują przekręcają, jeden gorszy od drugiego. Jeszcze jedna uwaga pana Leszka Cichego który daje 5% szans na zdobycie szczytu. Jak widać dla sławy nawet głupotę wciśnie byle zabłysnąć. To tak jak się wypowiedzieć zawodnikowi zaraz na starcie że do mety nie dobiegnie na podium nie stanie, skoczek który źle odbił się od zeskoku daleko nie poleci żadnych dalekich metrów nie osiągnie, burak i tyle. Prawda jest taka że himalaiści pod K2 siedzą już ponad 3 tygodnie ale mają jeszcze dużo czasu do wiosny ponad 5 tygodni więc szanse na zdobycie góry mają 50/50% a nie 5% jak to wygaduje bzdury i robi zamieszanie pan Leszek Cichy.
G
Goha
Chłopaki jesteście wielcy, zrobiliście tak dużo na Nanga Parbat, że nawe. jeśli nie dacie rady wejść na K2 będziecie bohaterami świata. Trzymam mocno kciuki i wierze, że się wam uda. Niech Bóg nad wami czuwa i K2 niech sie wam podda.
Wróć na i.pl Portal i.pl