Hiszpania: UE nie uznaje niepodległości Katalonii. Madryt przejmuje kontrolę nad regionem

Aleksandra Gersz (AIP)
Joan Cros/NurPhoto/Sipa USA/East News
Europejskie państwa, w tym Polska, nie uznały niepodległości Katalonii, którą władze regionu ogłosiły w piątek. Jednocześnie szef Rady Europejskiej Donald Tusk wyraził nadzieję, że Hiszpania, która tego samego dnia przejęła kontrolę nad Katalonią, zastosuje „siłę argumentu, a nie argument siły”.

Polskie MSZ podkreśliło w oświadczeniu, że "Polska z uwagą śledzi rozwój sytuacji w Katalonii w związku z decyzją władz tej wspólnoty autonomicznej Królestwa Hiszpanii na temat samostanowienia regionu". Jednocześnie zapewniło jednak, że „w pełni respektuje zasady suwerenności, integralności terytorialnej i jedności Królestwa Hiszpanii”, co równa się nieuznaniu niepodległości Katalonii.

- Uważamy, że rozwiązanie kwestii sporu między rządem Królestwa Hiszpanii a Katalonią, podobnie jak wszelkie spory pomiędzy rządem Królestwa Hiszpanii a wspólnotami autonomicznymi, w tym dążenia separatystyczne, stanowią wewnętrzne sprawy Królestwa Hiszpanii - dodało Ministerstwo Spraw Zagranicznych i podkreśliło, że Polska ma nadzieję na ”szybkie ustabilizowanie sytuacji w Katalonii w oparciu o postanowienia konstytucji Królestwa Hiszpanii".

Sytuację w Hiszpanii skomentował również szef Rady Europejskiej Donald Tusk. „Dla Unii Europejskiej nic się nie zmienia. Hiszpania pozostaje naszym jedynym rozmówcą. Mam nadzieję, że hiszpański rząd woli siłę argument, a nie argument siły” - napisał na Twitterze polityk. Także Wielka Brytania, Niemcy i Francja podkreśliły, że są za jednością całej Hiszpanii i nie uznały ruchu katalońskich władz. Z kolei burmistrz Barcelony Ada Colau skrytykowała obie strony. Potępiła ona decyzję Madrytu o przejęciu władzy nad Katalonią, ale stwierdziła również, że proniepodległościowe katalońskie partie popełniły błąd, „śpiesząc się w tym wyścigu kamikadze, wcześniej błędnie odczytawszy wynik katalońskiego referendum”.

Madryt i Barcelona wykonały swój ruch w piątek. Najpierw kataloński parlament ogłosił niepodległość regionu i powstanie Republiki Katalonii. Za było 70 parlamentarzystów, 10 przeciw, a dwie osoby wstrzymały się od głosu. Głosowanie zbojkotowała katalońska opozycja. Przed budynkiem parlamentu w Barcelony zebrało się tysiące ludzi, wielu z nich dzierżyło flagi Katalonii. Po ogłoszeniu decyzji w tłumie nastąpiła euforia, ludzie skandowali proniepodległościowe hasła, przytulali się i tańczyli.

CZYTAJ TAKŻE: Niepodległa Katalonia coraz bliżej. Parlament za odłączeniem się regionu od Hiszpanii

Bezpośrednio po decyzji Katalonii hiszpański senat dał zielone światło rządowi na uruchomienie artykułu 155 konstytucji Hiszpanii, co wiąże się z tymczasowym odebraniem Katalonii upoważnień w ramach autonomii. - Carles Puigdemont [lider Katalonii] miał możliwość powrotu do rządów prawa i ogłoszenia wyborów. Tego chciała większość Katalończyków, ale on postanowił tego nie robić. Rząd Hiszpanii podejmuje więc konieczne kroki, aby przywrócić legalność - powiedział w oświadczeniu premier Hiszpanii Mariano Rajoy.

Rajoy poinformował, że rozwiązuje kataloński rząd i ogłosił przedterminowe wybory w regionie, które mają odbyć się 21 grudnia. Hiszpania przejęła również kontrolę nad policją, finansami oraz mediami w Katalonii. W sobotę Madryt poinformował, że władzę w Katalonii przejmuje wicepremier Hiszpanii Soraya Saenz de Santamaria. Z kolei szef hiszpańskiego MSW Juan Ignacio Zoido ogłosił w piątek, kilka godzin po przemówieniu premiera, że odwołuje z funkcji szefa katalońskiej policji Mossos d’Esquadra Josepa Lluísa Trapero Álvareza. Wcześniej był on oskarżany przed Madryt o podburzanie Katalończyków do udziału w referendum niepodległościowym i o odmowę pomocy hiszpańskiej Gwardii Cywilnej w tłumieniu demonstracji zwolenników oderwania Katalonii od Hiszpanii. Samemu Puigdemontowi mają zostać z kolei postawione w przyszłym tygodniu zarzuty wszczęcia buntu. Sam polityk zaapelował jednak w piątek do Katalończyków, aby zastosowali wobec hiszpańskich władz „pokojowy opór”.

Kryzys w Katalonii - najpoważniejszy od dekad - miał swoją kulminację 1 października, kiedy w regionie odbyło się referendum. Madryt uznał głosowanie za nielegalne, a hiszpańskie służby otrzymały rozkaz zamykania lokali wyborczych i rekwirowania kart. Podczas referendum doszło do starć głosujących z policją, a funkcjonariusze zostali oskarżeni przez Barcelonę o przemoc wobec cywilów. W referendum wzięło udział 42 proc. uprawnionych, czyli 2,28 milionów ludzi (Katalonia ma 7,5 mln. mieszkańców). 90 proc. głosujących opowiedziało się za oderwaniem Katalonii od Madrytu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na i.pl Portal i.pl