UE grozi Polsce sankcjami za nieprzyjmowanie uchodźców. Donald Tusk: "Będą konsekwencje"

"To naruszenie zobowiązań wobec Grecji i Włoch [do tych krajów przybyło bowiem najwięcej uchodźców i imigrantów - red.] oraz zasady sprawiedliwego rozłożenia odpowiedzialności" - brzmiało oświadczenie Komisji Europejskiej, w którym Polska, Austria i Węgry zostały wezwane do dołączenia do pozostałych państw członkowskich Unii Europejskiej i przyjęcia z góry określonej liczby uchodźców. Komisja Europejska podkreśliła również na wtorkowym posiedzeniu, że jeśli Polska, Austria i Węgry do czerwca nie przyjmą uchodźców (a nie przyjęły one w ramach relokacji jeszcze nikogo), zostanie rozpoczęta wobec nich procedura dotycząca łamania prawa unijnego, co może wiązać się m.in. z sankcjami.

Propozycja dotycząca przyjęcia określonych kwot uchodźców przez wszystkie kraje UE od początku budzi kontrowersje, jednak zdaniem Brukseli to jedyny sposób na zatrzymanie kryzysu uchodźczego. - Relokacja może zadziałać, tylko jeśli państwa wykażą wolę polityczną i determinację. Powodzenie programu relokacji nie może zależeć wyłącznie od kilku krajów. Solidarność w kategoriach prawnych, politycznych i moralnych nie podlega różnym interpretacjom - mówił we wtorek Dimitris Avramopoulos, komisarz Komisji Europejskiej ds. migracji, spraw wewnętrznych i obywatelstwa. W zeszłym roku w Europie wnioski o azyl złożyło ok. 1,2 mln ludzi - podał Europejski Urząd Statystyczny (Eurostat).

- Jeśli polski rząd jako jeden z dwóch czy trzech w Europie zdecyduje się nie uczestniczyć w solidarnym poddziale obowiązków w sprawie uchodźców, to będą tego konsekwencje. Takie są zasady w Unii Europejskiej - powiedział w środę szef Rady Europejskiej Donald Tusk. Były polski premier powiedział również, że Polska musi wybrać, czy "razem z Europą rozwiązywać problemy dotyczące migracji, chronić granice [unijne] i pomagać państwom, które mają zbyt dużo uchodźców, czy - tak, jak polski rząd robi dzisiaj - stanowczo wyłamywać się z europejskiej solidarności i nie przyjmować uchodźców". - Oba te wyjścia mają swoje argumenty i swoje koszty - dodał Donald Tusk.

Słowa Komisji Europejskiej, a także Donalda Tuska ostro skrytykował rząd w Polsce, który miał zgodnie z planem przyjąć 6,1 tys. uchodźców, jednak nie wyraził na to ostatecznie zgody. - Nie ma w tej chwili możliwości, aby do Polski byli przyjmowani uchodźcy i na pewno nie zgodzimy się na narzucanie Polsce ani innym krajom członkowskim jakichkolwiek przymusowych kwot - powiedziała we wtorek na konferencji prasowej premier Beata Szydło, dodając, że Polska chce skoncentrować się raczej na pomocy ludziom na miejscu, m.in. w Syrii. - Polska nie ugnie się pod naciskami KE - dodał z kolei minister spraw wewnętrznych Mariusz Błaszczak. Z kolei na profilu PiS na Twitterze pojawiła się grafika z wypowiedzą Donalda Tuska z podpisem "Tusk straszy Polskę konsekwencjami za nieprzyjęcie imigrantów. To tak Polacy mają "korzystać" z jego funkcji w UE?".