Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tadeusz Truskolaski bez absolutorium? Prezydent Białegostoku przegrywa

Tomasz Mikulicz
Tadeusz Truskolaski może nie dostać absolutorium
Tadeusz Truskolaski może nie dostać absolutorium archiwum
Nie mogę słuchać tych kalumnii - mówiła skarbniczka miasta. Radni PiS byli jednak nieustępliwi. Komisja rewizyjna wydała opinię

Ta opinia jest jednoznaczna - prezydent nie powinien dostać absolutorium. Ostateczną decyzję wydadzą wszyscy radni na sesji. Kiedy - nie wiadomo. Najpierw musi stanowisko komisji rewizyjnej zaopiniować Regionalna Izba Obrachunkowa.

Trzeba będzie zwołać nadzwyczajną sesję, bo do poniedziałku (wtedy zaplanowano najbliższe zwyczajne posiedzenie rady) RIO pewnie nie wyda swojego stanowiska. Co się stanie na sesji? Tu wątpliwości raczej nie ma. Większość w radzie ma PiS i prezydentowi absolutorium nie da. A to może otworzyć furtkę do próby odwołania prezydenta w referendum. Ale do tego jeszcze daleka droga.

Na razie radni z komisji rewizyjnej skrytykowali prezydenckie sprawozdanie z wykonania ubiegłorocznego budżetu. Negatywną opinię napisał i odczytał na wtorkowym posiedzeniu wiceprzewodniczący komisji Henryk Dębowski z PiS. I nie zostawił na prezydencie suchej nitki.

Co i rusz przerywała mu skarbniczka miasta Stanisława Kozłowska. - Jak można tak pisać? Nie można tak obrażać ludzi! - denerwowała się.

Szczególnie oburzyła się, gdy Dębowski zarzucił urzędnikom, że nic nie zrobili, by firma Eiffage (budowała stadion miejski) zwróciła miastu 101 mln zł.

- Przecież, na mocy ugody, 20 mln zł już jest na koncie urzędu. Co do pozostałej kwoty Eiffage złożył kasację. Nie można więc mówić, że urząd nic nie zrobił - mówiła nam w kuluarach Kozłowska.

Wspomniane 20 mln zł wpłynęło jednak już w 2016 roku. A komisja rewizyjna badała wyłącznie zeszły rok.

Zarzutów w opinii jest więcej: np. że miasto słabo ściąga pieniądze od aż 180 tysięcy dłużników. Chodzi o ponad 262 mln zł! Dębowski spytał urzędników, kiedy każdy z tysięcy długów będzie wymagalny. Dostał odpowiedź:

„Zakładając, iż na weryfikację jednej sprawy należałoby poświęcić średnio 10 minut, zajęłoby to 30.003,33 godzin, tj. 3.750,41 dni roboczych, tj. powyżej 15 lat w przeliczeniu na jednego urzędnika”.

- Jakie pytanie, taka odpowiedź - skomentowała skarbniczka.

Kolejna seria zarzutów dotyczyła inwestycji, a właściwie ich braku. W projekcie opinii czytamy, że spośród 113 zaplanowanych zadań nie zostało ruszonych 13. Chodzi np. o budowę bulwarów nad rzeką Białą czy toru Wschodzący Białystok. Dębowski dostał wyjaśnienia z urzędu, ale uwzględnił tylko jedno - dotyczące termomodernizacji hali sportowej obok szkoły przy ul. Sienkiewicza 57. W tym przypadku nie miał punktu zaczepienia, bo nie znalazł się żaden oferent, który wykonałby prace. Dębowski nie uwzględnił jednak tłumaczenia urzędników, że np. nie zbudowano sygnalizacji na skrzyżowaniu ul. Boboli i ks. Popiełuszki, bo cena zaproponowana w przetargu przez oferenta była wyższa, niż miasto na to przeznaczyło. Dębowski zarzucił też władzom niecelowe planowanie, bo po wymianie żarówek okazało się, że nie trzeba budować dodatkowego oświetlenia ul. Piaskowej, gdyż latarnie, które teraz tam stoją, wystarczą.

Największy śmiech wywołały jednak kolejne dwa zarzuty Dębowskiego. Otóż uznał on, że prezydent niesłusznie zakwalifikował jako „przebudowę dróg” budowę schodów i ramp dla rowerów przy ul. Kościelnej oraz stworzenie miejsc parkingowych dla interesantów obok magistratu przy ul. Słonimskiej. Tutaj zaprotestowała Bożena Zawadzka, dyrektorka Zarządu Dróg Miejskich. Wyjaśniła, że parkingi są ogólnodostępne, a rampy przy Kościelnej to też część drogi. - Jeszcze ksiądz biskup będzie miał pretensje - rzucił śmiejąc się przewodniczący komisji Piotr Jankowski z PiS.

Radni usunęli więc z opinii zapisy o parkingu przy urzędzie i ul. Kościelnej. Na wniosek Jankowskiego wyrzucone zostały też stwierdzenia, którymi ferował Dębowski, że prezydent naruszył dyscyplinę finansów publicznych.

Na opinii suchej nitki nie zostawili Tomasz Janczyło z PO i Dariusz Wasilewski z komitetu Truskolaskiego. - Rzetelność opinii poległa na ołtarzu brutalnych działań politycznych - podsumował Wasilewski.

Ciekawostki z komisji


Mierny z minusem za styl - tak Dariusz Wasilewski ocenił cały proces przygotowania opinii przez wiceprzewodniczącego Henryka Dębowskiego.
Nie dość, że czytanie projektu nastąpiło dopiero na piątym posiedzeniu komisji, to radni jego treść poznali dopiero we wtorek. Komisja zaczęła się zresztą z 20-minutowym opóźnieniem, bo projekt opinii był jeszcze drukowany.

W projekcie opinii było też mnóstwo literówek. Pomylono nawet daty.
Gdyby nikt się nie zorientował, radni przyjęliby projekt opinii nie za 2015, ale za 2014 rok.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny