Radny poparł połączenie szkół, teraz jego żona została dyrektorem

Marcin Rybak
Marcin Rybak
Magdalena Wesołowska-Rańda, żona radnego Pawła Rańdy, będzie dyrektorem Zespołu Szkół nr 19 we Wrocławiu
Magdalena Wesołowska-Rańda, żona radnego Pawła Rańdy, będzie dyrektorem Zespołu Szkół nr 19 we Wrocławiu Pawel Relikowski / Polska Press
Magdalena Wesołowska-Rańda, żona radnego Pawła Rańdy z klubu Nowoczesna (a wcześniej Rafała Dutkiewicza z Platformą) będzie nowym dyrektorem Zespołu Szkół nr 19 przy ul. Spółdzielczej. To szkoła, która wchłonie 1 września pobliskie Gimnazjum nr 20 z ul. Fryderyka Pautscha. Mimo protestów mieszkańców i rodziców, na początku roku radni odebrali gimnazjum atrakcyjny budynek na Biskupinie, a uczniom i nauczycielom kazali przenieść się do budynku Zespołu Szkół nr 19. Rodzice i mieszkańcy publicznie apelowali wtedy do radnego Pawła Rańdy, by - jako mieszkaniec Wielkiej Wyspy - stanął w obronie gimnazjum. Rańda tego nie zrobił. Co więcej - na sesji rady miejskiej przekonywał, że przeprowadzka szkoły to dobry pomysł. Dziś tłumaczy, że działał tak z powodów merytorycznych. A później jego żona po prostu wygrała konkurs.

Magdalena Wesołowska-Rańda będzie dyrektorem Zespołu Szkół nr 19 (w tym XI LO i Gimnazjum nr 20) od 1 września. Dotychczasowa dyrektor Gimnazjum nr 20 Tamara Matulko została odwołana ze stanowiska. Kadencja Wiesława Filipiaka, który dotąd kierował Zespołem Szkół nr 19 kończy się 31 sierpnia. Filipiak starał się w konkursie o reelekcję. Ale komisja odrzuciła jego kandydaturę. Wygrała żona radnego, Magdalena Wesołowska-Rańda.

- Niezręczność – komentuje tę sytuację radna Katarzyna Obara – Kowalska, do niedawna w klubie prezydenta Rafała Dutkiewicza ostatnio ostro krytykująca wrocławski magistrat.

Gdy w czwartek poinformowaliśmy o nominacji dla Wesołowskiej-Rańdy, radna Obara na swoim facebookowym profilu przypomniała burzliwą lutową sesję, na której dyskutowano o sprawie przenosin gimnazjum. Paweł Rańda, radny z Wielkiej Wyspy (wtedy jeszcze w klubie Rafała Dutkiewicza), poparł wówczas przeprowadzkę szkoły i wchłonięcie jej do Zespołu Szkół nr 19.

Rodzice przyszli w lutym na sesję z transparentem: "Radny Rańda, czy Twoja żona będzie dyrektorem naszych dzieci w XI LO?". - Czy będzie dyrektorem? Nie wiem, będzie konkurs i to się okaże, jeśli w ogóle wystartuje - odpowiedział wtedy Paweł Rańda.

„A więc: wystartowała i się okazało, że radny przekonując o "konieczności" połączenia gimnazjum i liceum wywalczył nowe miejsce pracy... ale dla swojej żony. A może to tylko zbieg okoliczności?” - pyta teraz na Facebooku radna Obara.

W rozmowie z portalem GazetaWroclawska.pl Paweł Rańda przekonuje dziś, że uchwałę o przeniesieniu szkoły poparł ze względów merytorycznych. - Byli tacy co mi mówili, żebym się wstrzymał ze względu na żonę ale ja uważam, że mam słuszność - mówi Rańda.

Przypomina argumenty za połączeniem placówek. W gimnazjum uczyło się 147 dzieci z czego aż 117 spoza rejonu. W rejonie gimnazjum w 2004 roku urodziło się zaledwie ośmioro dzieci. Tymczasem budynek szkoły, do której gimnazjum przeniesiono oddalony jest zaledwie o 700 metrów. A jego żona od lat uczy w XI LO. To szkoła o profilu sportowym, żona radnego - jako wuefistka - właśnie stroną sportową oraz wychowawczą się zajmowała. Radny przypomina m.in. o skutecznej akcji walki o budowę przyszkolnego boiska w ramach Wrocławskiego Budżetu Obywatelskiego. - To jej ciężka praca – mówi o zaangażowaniu żony jako wicedyrektorki. Mówi o współpracy młodzieży z wrocławskim dziecięcym hospicjum oraz Fundacją Na Ratunek Dzieciom z Chorobą Nowotworową.

Dzieci z Gimnazjum nr 20, które muszą teraz wyprowadzić się z budynku przy ul. Pautscha, podobnie jak Magdalena Wesołowska-Rańda miały swoje sukcesy we Wrocławskim Budżecie Obywatelskim. W 2015 roku wywalczyły dla swojej szkoły budowę bieżni lekkoatletycznej, boiska do piłki nożnej i zewnętrznej siłowni. Teraz budynek wraz z boiskiem i inwestycjami z WBO przejmie katolickie stowarzyszenie. Właśnie sukces dzieci w głosowaniu w WBO i planowane inwestycje na boisku były jednym z argumentów podnoszonych przez rodziców protestujących zimą przeciw przymusowej przeprowadzce szkoły. Ten argument radnego Rańdy wówczas nie przekonał.

W magistracie niczego dziwnego w powołaniu żony radnego na stanowisku dyrektora nie widzą. Tłumaczą, że komisja konkursowa liczyła dziewięć osób, spośród których tylko trzy reprezentowały urząd miasta. Pozostałe osoby to przedstawiciele kuratorium, związków zawodowych i rodziców. Co więcej, konkursy były dwa. Pierwszego nie rozstrzygnięto. I już wtedy można było – bez ogłaszania kolejnego – mianować dyrektora. Zdecydowano jednak, że będzie kolejny konkurs. Wystartowały w nim dwie osoby - dotychczasowy dyrektor i żona radnego Rańdy, dotychczasowa zastępca dyrektora. I to ona wygrała. A konkurs zorganizowano dlatego, że poprzedniemu dyrektorowi skończyła się pięcioletnia kadencja.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Radny poparł połączenie szkół, teraz jego żona została dyrektorem - Gazeta Wrocławska

Wróć na i.pl Portal i.pl