"Marsz wolności" przeszedł w sobotę ulicami Warszawy [ZDJĘCIA]

AIP

Początkowo policja podała, że w manifestacji wzięło udział 9 tysięcy osób. Później, że w „Marszu wolności” zorganizowanym przez Platformę Obywatelską ulicami Warszawy przeszło w sobotę 12 tys. osób. Inne liczby podawali smai organizatorzy i stołeczny ratusz. Według władz stolicy w demonstracji uczestniczyło 90 tys. osób. Politycy PO od rana publikowali w mediach społecznościowych zdjęcia z autokarów wiozących ludzi na manifestację z różnych stron Polski.

Uczestnicy manifestacji protestowali przeciwko rządom Prawa i Sprawiedliwości i zmianom, które dokonały się od ostatnich wyborów.

CZYTAJ TEŻ: Jarosław Kaczyński: Marsz jest dowodem istnienia wolności

Demonstranci spotkali się o godz. 13 na pl. Bankowym w Warszawie. Wiele osób przybyło z flagami: biało-czerwonymi, a także z logiem PO, PSL i KOD. Tłum skandował m.in. „wolność, równość, demokracja”, czy 27 do jednego (w nawiązaniu do wyborów szefa Rady Europejskiej). Odśpiewano hymn Polski oraz "Rotę".

Na scenie pojawili się najważniejsi politycy opozycji, m.in. przewodniczący PO Grzegorz Schetyna, Ewa Kopacz, Andrzej Halicki, szef Nowoczesnej Ryszard Petru, przewodniczący PSL Władysław Kosiniak-Kamysz, a także szef ZNP Sławomir Broniarz. W manifestacji wzięli również ludzie kultury, m.in. Daniel Olbrychski i Agnieszka Holland.

- Jesteśmy dumni i szczęśliwi, że możemy być razem – mówił Grzegorz Schetyna. - Jesteśmy wszyscy razem na Marszu wolności, bo dzisiaj wolność jest najważniejsza, bo dzisiaj czujemy pozytywną energię, żeby powiedzieć prezesowi Kaczyńskiemu, że nie damy odebrać wolności – przekonywał szef PO.

Tuż przed manifestacją opozycji z mediami spotkał się w Szczecinie prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński. - Prezes Kaczyński paręnaście minut temu w Szczecinie mówił, że Polska jest wolnym krajem i nic wolności nie zagraża. To nie jest prawda, my to wiemy. Dlatego jesteśmy wszyscy razem i nieprawdą jest to, że nie mamy programu. nieprawdą jest to, że nie wiemy, co chcemy zrobić. Wiemy, jak zatrzymać rząd PiS, zły rząd i będziemy to robić – podkreślał Schetyna.

Gdy manifestanci zebrali się na placu Konstytucji, ponownie głos zabrał przewodniczący Platformy. - Dzisiaj, tak jak kiedyś, niektórzy chcą tę konstytucję zmieniać. Chcą znowu przywrócić konstytucję z 1952 roku, sytuację, gdzie jedna partia miała wpływ na całą rzeczywistość. Nie pozwolimy na to. Dzisiaj w imieniu nas wszystkich mogę zadeklarować, że będziemy pilnować, stać na straży konstytucji, tej z 1997 roku. Nie pozwolimy na to, żeby ta konstytucja została zmieniona. Ręce precz od Konstytucji! - mówił.

- Od 1979 roku, kiedy miałem 19 lat, zawsze biorę udział we wszystkich marszach, które domagają się albo wolności, albo ochrony swobód obywatelskich. Wtedy, w komunie, walczyliśmy o wolność, w tej chwili bronimy tych swobód obywatelskich i praw, które są Polakom należne. Bronimy tych zapisów konstytucji, które uczyniły z nas część Unii Europejskiej i część NATO. Nie pozwolimy na to, żeby ktokolwiek – duży, średni czy mały, te swobody obywatelskiej Polakom zabrał - wyjaśniał w rozmowie z Agencją Informacyjną Polska Press były minister obrony narodowej, senator PO Bogdan Klich.

Nie wiadomo, ile dokładnie osób wzięło udział w sobotnim marszu. Z szacunków policji wynika, że na pl. Bankowym zgromadziło się ok. 9 tys. osób. Stołeczny ratusz podał, że manifestujących było ok. 50 tys. Z kolei Grzegorz Schetyna przekazał ze sceny, że w wydarzeniu bierze udział ponad 100 tys. ludzi.

Wieczorem na pl. Konstytucji zaplanowano koncerty, wystąpi m.in. "Big Cyc".