Kraków nic nie zyska na ustawie wiceministra Jakiego

Grzegorz Skowron
Grzegorz Skowron
Projekt wiceministra sprawiedliwości może rozwiązać problemy lokatorów w Warszawie. Jeśli w ogóle rząd go zaakceptuje. Dla Krakowa nie ma znaczenia.

Wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki rozbudził nadzieje lokatorów kamienic, o które starają się byli właściciele. Obiecał, że zostanie wprowadzony zakaz zwrotu nieruchomości, a starający się o nie dostaną odszkodowania. Lokatorzy nie musieliby się obawiać, że ktoś wyrzuci ich na bruk.

PRZECZYTAJ KOMENTARZ AUTORA: Dobre chęci nie naprawią błędów

Ale wokół projektu ustawy reprywatyzacyjnej zaległa cisza. Może dlatego, że Rada Legislacyjna przy premierze skrytykowała ją jako sprzeczną z prawem międzynarodowym.

Nawet jeśli mimo tych zastrzeżeń ustawa Jakiego wejdzie w życie, to nie rozwiąże problemu wielu krakowskich lokatorów. Zakłada ona bowiem wygaszenie roszczeń do nieruchomości zabranych na mocy reformy rolnej i dekretu Bieruta. W Krakowie największym problemem są wnioski o zwrot majątku zabranego na podstawie ustawy wywłaszczeniowej. A o nich projekt ministra Jakiego nic nie mówi.

- Koniec oddawania kamienic na kuratorów, reaktywowane spółki i osoby zmarłe. Koniec w ogóle oddawania nieruchomości razem z ludźmi - deklarował cztery miesiące temu wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki. Szybko po tej obietnicy pojawił się projekt ustawy reprywatyzacyjnej, który miał raz na zawsze zapobiec przejmowaniu kamienic z lokatorami przez nieuprawnione do tego osoby.

Jeszcze w grudniu wiceminister Jaki zapowiadał, że ta ustawa musi być uchwalona w tym roku. Ale potem wokół obietnicy zrobiło się cicho. Być może dlatego, że Rada Legislacyjna przy premierze poddała w wątpliwość, czy zaproponowane zapisy będzie można wprowadzić w życie. Z najnowszej opinii Rady wynika bowiem, że ta regulacja może być sprzeczna z prawem międzynarodowym, bo roszczeń do kamienic nie można wygasić ustawą.

Zwróciliśmy się do Ministerstwa Sprawiedliwości o stanowisko dotyczące krytycznej opinii. Nie dostaliśmy żadnej odpowiedzi.
Trudno się spodziewać, by właśnie teraz, gdy mamy kryzys w relacjach z Izraelem i Stanami Zjednoczonymi, polski rząd zdecydował się na publiczną dyskusję o ustawie reprywatyzacyjnej, która wywoła jeszcze większą burzę niż ustawa o karaniu za przypisywanie Polakom odpowiedzialności za Holokaust i inne zbrodnie ludobójstwa.

- W tej sytuacji trzeba trochę zmienić podejście do ustawy reprywatyzacyjnej - przyznaje #dr Michał Domińczak z Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego. Jego zdaniem można się zastanawiać nad bardziej sprawiedliwym zadośćuczynieniem, bo wypłacanie odszkodowania w wysokości 20 proc. wartości nieruchomości trudno uznać za sprawiedliwe.

Ale ekspert podkreśla też, że bez względu na to, jakie rozwiązania zostaną ostatecznie przyjęte, i tak część środowisk żydowskich będzie protestować. #- Rozpoczęcie teraz dyskusji będzie więc bardzo trudne i narazi nas na kolejne ataki - zaznacza Michał Domińczak.

Ale podjęcia takiej debaty chyba nie boi się Parlamentarny Zespół ds. Uregulowania Stosunków Własnościowych. Na jego zlecenie został przygotowany projekt założeń do dużej ustawy reprywatyzacyjnej, znacznie szerszej niż projekt resortu sprawiedliwości. Bo zakładającej np., że od odszkodowanie będą się mogli starać nie tylko obywatele Polski (jak chce Jaki), ale też obcokrajowcy.

Nawet jeśli rząd zdecyduje się na forsowanie ustawy reprywatyzacyjnej w wersji zaproponowanej przez Patryka Jakiego, to i tak nie rozwiąże ona problemów, jakie ma Kraków ze zwrotami nieruchomości. Wprawdzie obecnie toczy się aż 250 postępowań w takich sprawach, ale tylko kilkanaście z nich podlegałoby umorzeniu na mocy ustawy reprywatyzacyjnej.
Ministerstwo Sprawiedliwości chce zakazać zwrotu mienia przyjętego na mocy dekretu o reformie rolnej, dekretu o majątkach opuszczonych i tzw. dekretu Bieruta. Na podstawie tego ostatniego państwo przejmowało nieruchomości w Warszawie, więc ustawą zamknięto by roszczenia do kamienic w stolicy.

W Krakowie jest jeszcze kilkanaście kamienic przejętych przez państwo jako majątki opuszczone. - Tylko część z nich zajmują lokatorzy - zaznacza Augustyn Sikora z Biura Przejmowania Mienia i Rewindykacji Urzędu Miasta.

Ustawa nie mówi też nic o kamienicach, które w księgach wieczystych mają wpisanych prywatnych właścicieli i które w każdej chwili mogą upomnieć się ich spadkobiercy lub osoby podszywające się pod spadkobierców.

Nie ma też tam słowa o rekompensatach za wywłaszczenia w okresie PRL. A wnioski o zwrot takich nieruchomości to dziś największy kłopot, bo często dotyczą działek, na których stoją bloki komunalne. Wprawdzie lokatorom nie grozi wyrzucenie, ale nie mogą oni np. wykupić zajmowanych od lat mieszkań.

ZOBACZ KONIECZNIE:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Kraków nic nie zyska na ustawie wiceministra Jakiego - Dziennik Polski

Wróć na i.pl Portal i.pl