Program Rodzina 500 Plus: Oto zmiany. 500 zł już od pierwszego dziecka?

Witold Głowacki
fot. michal dyjuk / polska press
Program Rodzina 500 Plus do zmiany. Czy rodziny powinny się czegoś obawiać? Platforma Obywatelska ogłasza, że chce 500 Plus na każde dziecko. Teraz to PiS musi tłumaczyć, że koszty takiego posunięcia mogłyby zrujnować budżet.

Ruszył nabór nowych wniosków Programu 500 Plus. Trzeba się spieszyć. Jeśli nie złożycie wniosku do końca sierpnia, nie dostaniecie pieniędzy w październiku.

ZŁÓŻ WNIOSEK 500 PLUS: JAK NIE STRACIĆ 500 ZŁ NA DZIECKO

PROGRAM 500 PLUS: NOWE WNIOSKI OD 1 SIERPNIA

Politycy Platformy Obywatelskiej mówią dziś więcej i częściej o programie „500 Plus” niż ministrowie rządu Beaty Szydło. W dodatku próbują przelicytować PiS - Platforma chce, by „500 Plus” przysługiwało już na pierwsze dziecko w rodzinie. To z kolei spycha partię rządzącą do defensywy - i to akurat w obszarze, w którym PiS i rząd wydawały się wyjątkowo mocne - w tej chwili to minister pracy Elżbieta Rafalska musi tłumaczyć, że wprowadzenie „500 Plus” na każde dziecko byłoby zbyt kosztowne dla budżetu. A przecież jeszcze chwilę temu o obciążeniu państwowej kasy programem mówili wyłącznie politycy opozycji.

ZOBACZ KONIECZNIE
TAK ZMIENIAJĄ SIĘ ZASADY PRZYZNAWANIA ŚWIADCZENIA 500 PLUS

Taka sytuacja rysuje się od środowego wystąpienia szefa PO Grzegorza Schetyny, który odpowiadał na cztery pytania programowe od PiS. Wśród nich także o „500 Plus”. Właśnie w tym obszarze padły z ust Schetyny dwa konkrety. Po pierwsze, Platforma chce, żeby „500 Plus” przysługiwało na każde dziecko w rodzinie. Obecnie świadczenia można pobierać na drugie i kolejne dzieci, a zatem PO podbija tu stawkę ustanowioną przez PiS. Po drugie, według Platformy świadczenia powinny być pobierane tylko przez pracujących rodziców.

PROGRAM 500 PLUS PYTANIA I ODPOWIEDZI

Jest już odpowiedź rządu na propozycje PO - udzieliła jej minister pracy Elżbieta Rafalska. Rząd PiS nie zamierza ograniczać prawa do pobierania świadczeń niepracującym. - Są uzasadnione sytuacje, w których ktoś nie znajduje pracy albo zajmuje się dziećmi, bo ma ich pięcioro, czasami dziesięcioro. I co wtedy? Nie damy mu świadczenia? - mówiła Rafalska w radiowej Jedynce.

CZYTAJ TAKŻE: Kto może stracić 500 plus?

Hasło „500 Plus” już na pierwsze dziecko rzucone przez Platformę stawia jednak rząd w sytuacji o tyle kłopotliwej, że teraz to ministrowie Beaty Szydło muszą mówić o ograniczeniach budżetowych. - Finansowanie programu na każde dziecko to dodatkowo 19 mld zł, a gdybyśmy brali pod uwagę, że będzie nam się rodziło więcej dzieci, koszt by wzrósł - mówiła więc Rafalska. - Gdyby rodziło się więcej dzieci i w każdym roku musielibyśmy ponosić skutki finansowe, to koszt tego programu kompleksowo wyniósłby około 45 mld zł - dodała minister pracy. W tym roku koszt finansowania programu ma wynieść około 23 mld zł.

Platforma Obywatelska znalazła „swój sposób” na program 500 Plus stanowiący jak dotąd jeden z najsilniejszych atutów rządu Beaty Szydło i PiS - atutów także w kontekście wyborów parlamentarnych 2019 roku. Składa się on z zaledwie dwóch pomysłów, oba jednak zmuszają PiS do działań obronnych. W tej chwili z punktu widzenia partii Grzegorza Schetyny jeszcze ważniejsze może być jednak to, że Platforma podając swój „plan” na 500 Plus, odsuwa od siebie podnoszony już teraz przez PiS zarzut, że ewentualny powrót PO do władzy oznaczałby natychmiastowy koniec „5oo zł na dziecko”.

Grzegorz Schetyna, szef Platformy, przedstawił oba pomysły w środę podczas swojej konferencji poświęconej odpowiedziom na pytania programowe ze strony. Generalnie nie było to wystąpienie szczególnie udane, bo medialne doniesienia o nim zdominowało to, że Schetyna nie potrafił sensownie rozwinąć rzuconego przez siebie hasła „13-stej emerytury” i wyjątkowo nieporadnie tłumaczył stanowisko Platformy w kwestii przyjmowania uchodźców. Ale akurat w kwestii 500 Plus padły względne konkrety. Ściśle mówiąc, dwa.

Pierwsza z propozycji Platformy to zwykłe podbicie stawki - czyli rozszerzenie programu. Według PO 500 Plus powinno przysługiwać już na pierwsze dziecko w rodzinie, a nie dopiero na drugie i kolejne. O tym pomyśle politycy Platformy mówili już wielokrotnie, teraz to jednak oficjalny postulat partii. Tu PiS musi bronić w mocno niewygodny dla siebie sposób - bo dokładnie taki, w jakim program 500 Plus był w kampanii wyborczej atakowany przez PO i Nowoczesną. Minister pracy Elżbieta Rafalska musi więc tłumaczyć, że wprowadzenie świadczeń oznaczałoby katastrofę budżetu. W niedzielę stwierdziła, że byłby to koszt w wysokości dodatkowych 19 miliardów złotych i że po uwzględnieniu propozycji Platformy i projektowanego wzrostu dzietności łączny koszt całego programu osiągnąłby aż 45 miliardów złotych. W ten sposób to PiS zostaje zepchnięty do roli „rozważnego” pilnującego budżetu i finansów państwa. Platforma za to wchodzi w znacznie bardziej atrakcyjną dla wyborców, „romantyczną” rolę potencjalnego rozdającego.

KLIKNIJ W OBRAZ I ZOBACZ JAK PRAWIDŁOWO WYPEŁNIĆ WNIOSEK W PROGRAMIE RODZINA 500 PLUS

[b]CZYTAJ KONIECZNIE:
JAK WYPEŁNIĆ WNIOSEK 500 PLUS NA DZIECKO W 2017 ROKU

Druga propozycja to więc rodzaj ukłonu w stronę tradycyjnego elektoratu Platformy i zarazem przypomnienie o liberalnych gospodarczo korzeniach partii Schetyny (pamiętajmy o konkurowaniu PO z Nowoczesną). Otóż według PO 500 Plus powinno być wypłacane jedynie pracującym rodzicom - taki ruch miałby ograniczyć stricte socjalną funkcję programu, za to wzmocnić jego wymiar prorodzinny.

Tu PiS również ma pewien problem z doborem strategii obronnej. O politycznej i socjalnej roli 500 Plus nie bał się w PiS mówić (dość oględnie zresztą) tylko Jarosław Kaczyński. Ministrowie Beaty Szydło natomiast wciąż wolą podkreślać jego funkcję prorodzinną. Dlatego właśnie minister Rafalska odpowiadając na ten postulat Platformy musiała mówić o rodzicach niepracujących z wyboru, poświęcających się wychowaniu dzieci, a nie o tak zwanym elektoracie socjalnym. O tym ostatnim nie mówi też jednak Platforma - dobrze pamiętająca krytykę za wypowiedzi o „patologii pijącej za 500 plus” itp. To pozostaje wyłącznie w domyśle - a postulowane jest tylko ograniczenie prawa do świadczeń do osób pracujących.

Oprócz tych dwóch postulatów PO jest coś jeszcze. Politycy Platformy zaczęli powtarzać jak mantrę, że program 500 Plus w żadnym wypadku nie zostanie zlikwidowany, ani teraz, ani nigdy - i że nic podobnego nigdy nie przychodziło im do głowy.

- 500 plus jest i będzie. Żaden przyszły rząd nie zrezygnuje z tego programu - mówił Schetyna w piątek Onetowi. To samo powtarzał w niedzielę w programie Sławomir Neumann, szef klubu PO.

Z pewnością jeszcze niejednokrotnie usłyszymy te i podobne słowa. Politycy Platformy będą je powtarzać w nieskończoność, bo dzięki temu uda im się pozbyć przyklejonej przez PiS łatki tych, co „jak wygrają, to odbiorą wam 500 Plus”. A to całkiem sporo.

Politycy Platformy najwyraźniej mają świadomość, że samo odgrywanie roli „Anty-PiS” to wystarczająco dużo, by podejmować z powodzeniem próby skonsolidowania pod skrzydłami PO tych najbardziej niechętnych rządzącej partii wyborców, ale zarazem wciąż za mało, by myśleć o dającym szansę na władzę zwycięstwie w wyborach 2019 roku. Od dłuższego czasu trwały tam poszukiwania pomysłu na tzw „Sześćset Plus”, czyli na skierowaną nie tylko do typowego elektoratu Platformy ofertę socjalną, która w jednoznaczny sposób przebiłaby dotychczasowe propozycje PiS. Innymi słowy - Platforma od dłuższego czasu chciała znaleźć pomysł na przelicytowanie PiS w kwestii socjalnej. To zresztą dość zrozumiałe, zważywszy na stricte już polityczną skuteczność programu 500 Plus.

CZYTAJ TAKŻE: Kto może stracić 500 plus?

W trakcie kampanii wyborczej, w pierwszych miesiącach po wyborach i nawet już po uruchomieniu programu 500 Plus, politycy Platformy niejednokrotnie bardzo ostro go krytykowali - strasząc załamaniem budżetu lub marnotrawstwem pieniędzy. Z kolei część antypisowskich mediów przedstawiała 500 Plus jako złote żniwa wszelkiej maści społecznej patologii.

W rzeczywistości jednak w szeregach Platformy program 500 Plus uchodził już wtedy za polityczną wunderwaffe PiS, za wyjątkowo hojną i wyjątkowo celną obietnicę wyborczą, której realizacja może zagwarantować partii Jarosława Kaczyńskiego rządzenie nawet przez kilka kadencji. Przez długi czas politycy PO wyglądali na oszołomionych zarówno skalą projektu, jak i jego politycznym potencjałem, trochę tak, jakby nawet nie brali pod uwagę wprowadzenia elementu socjalnego do polityki.

Dziś wszystko wskazuje na to, że politycy Platformy w końcu zaczęli się oswajać z 500 Plus i nie traktują już tego programu jak zaklęcia z obszaru nieznanej sobie magii. Z kolei politycy PiS muszą odczuwać co najmniej pewien dyskomfort, gdy Platforma przebija ich socjalną stawkę o kilkanaście miliardów złotych. Tu może być trudno o kolejny mocny ruch - a samo przypominanie zasługi wprowadzenia programu może w 2019 roku okazać się równie przeciwskuteczne jak chwalenie się przez polityków PO autostradami i stadionami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na i.pl Portal i.pl