Aukcja koni w Janowie Podlaskim. Posłowie PO zawiadamiają prokuraturę

- Składamy wniosek do prokuratury w związku z sytuacją jaka miała miejsce podczas aukcji w Janowie Podlaskim – powiedziała na konferencji prasowej Joanna Kluzik-Rostkowska, posłanka Platformy Obywatelskiej.

- Część uczestników aukcji czuje się oszukana. Skutkiem zmian kadrowych PiS w Janowie jest narażenie finansów skarbu państwa. W ramach aukcji można było zarobić więcej – wyjaśniała Kluzik-Rostkowska.

Według posłanki PO zarzuty ws. nieprawidłowości przy przeprowadzeniu aukcji dotyczą pięciu osób - m.in członków zarządu stadniny w Janowie i prezesa ANR. - Najpierw klacz została sprzedana za 550 tys., a potem za 225 tys. euro. Chcemy wyjaśnienia tej sprawy – podkreśla Joanna Kluzik-Rostkowska.

Prokurator Ewa Bialik, rzeczniczka Prokuratury Krajowej twierdzi, że żadne zawiadomienie w sprawie aukcji w Janowie Podlaskim do niej nie dotarło. – Być może członkowie Platformy Obywatelskiej złożyli zawiadomienie do gabinetu Prokuratora Generalnego – przypuszcza Bialik.

- Zawiadomienie zostało złożone w środę na ręce samego Zbigniewa Ziobry – potwierdza Stanisław Żmijan, poseł PO z okręgu chełmskiego. Według niego, klub PO jest zaniepokojony pojawiającymi się ostatnio informacjami na temat przebiegu niedawnej aukcji koni arabskich w Janowie Podlaskim.

Podczas aukcji nie sprzedano 15 z 31 wystawionych koni. Z ich sprzedaży osiągnięto kwotę 1,2 mln euro, co jest najniższym wynikiem od 11 lat. Dodatkowo w trakcie trwania aukcji panowało spore zamieszanie, m.in. gwiazda aukcji - Emira była sprzedawana dwa razy. Po kilku dniach od tych wydarzeń dymisję złożył Karol Tylenda, wiceprezes ANR.

– W czasie aukcji prawdopodobnie zostały naruszone procedury. Działy się tam przecież dziwne rzeczy. Dlatego chcemy, by Prokurator Generalny zbadał tę sprawę. Wiele wskazuje na to, że w czasie aukcji mogło dojść do popełnienia przestępstwa – dodaje Żmijan.