Pyton tygrysi w Toruniu? Tak twierdzi Krzysztof Rutkowski

Szokujące informacje podał Krzysztof Rutkowski. Właściciel biura detektywistycznego uważa, że pyton tygrysi może być już pod Toruniem. I to tutaj - jego zdaniem - powinny być prowadzone poszukiwania.

KLIKNIJ I PRZECZYTAJ WIĘCEJ NA KOLEJNYCH STRONACH >>>

Zobacz także: Ile zarabia Krzysztof Rutkowski? [FOTOSTORY]

Pyton tygrysi w Toruniu? Tak twierdzi Krzysztof Rutkowski

Pyton tygrysi w Toruniu? Tak twierdzi Krzysztof Rutkowski

- Planujemy podjąć poszukiwania w okolicach Torunia, a ściślej na odcinku od Płocka do Torunia. Zasięgnęliśmy opinii specjalistów, którzy stwierdzili, że pyton doskonale pływa i może pokonywać spore odległości. Stąd hipoteza, że znacznie oddalił się już od Warszawy - mówi Krzysztof Rutkowski "Nowościom". - Trudno zakładać, że popłynąłby pod prąd Wisły np. do Krakowa. Z prądem jest to prostsze. Szczególnym punktem jest tama na Wiśle, ale pyton bez problemu może ją ominąć lądem. W tym momencie czekamy na potwierdzenie obecności pytona w regionie i jakiekolwiek informacje od osób, które go zobaczą. Wtedy od razu podejmiemy akcje poszukiwawczą.

Pyton tygrysi w Toruniu? Tak twierdzi Krzysztof Rutkowski

Nie tylko on ma pomysł na to, gdzie może ukrywać się wąż.

Zdaniem jasnowidza Krzysztofa Jackowskiego poszukiwany na Mazowszu pyton nie odpełzł daleko. Jasnowidz jako siedzibę terroryzującego okoliczne miejscowości gada wskazał okolice niewielkiej plaży nad Wisłą znajdującej się pod wsią Dębina, oddaloną o 18 kilometrów od Warszawy. Jackowski w swojej wizji zobaczył także, jak pyton tygrysi w ogóle znalazł się pod Konstancinem.

Zobacz także: Ile zarabia Krzysztof Rutkowski? [FOTOSTORY]

„Przyjechali samochodem, przywieźli pytona w czymś w rodzaju plastikowej beczki i wypuścili go. Najprawdopodobniej chcieli się węża po prostu pozbyć” – przekonuje w „Super Expressie”.