Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zaatakował młotkiem i spalił mężczyznę żywcem. Jest wyrok

Sylwia Królikowska
Sprawca był przekonany, że podkładając ogień zatrze ślady zbrodni. Szybka interwencja strażaków sprawiła, że pożar został ugaszony nim zdołał strawić całą altanę i znajdujące się w niej zwłoki.
Sprawca był przekonany, że podkładając ogień zatrze ślady zbrodni. Szybka interwencja strażaków sprawiła, że pożar został ugaszony nim zdołał strawić całą altanę i znajdujące się w niej zwłoki. fot. Dariusz Gdesz
Resztę życia w więzieniu może spędzić 41-letni mieszkaniec Wałbrzycha. Za kratami siedzi już jego brat-bliźniak, który poderżnął koledze gardło.

Wyrok dożywotniego więzienia usłyszał 41-letni Piotr P. z Wałbrzycha. Mężczyzna w listopadzie zaatakował Dariusza S. młotkiem i podpalił altanę, w której zostawił ofiarę. Mężczyzna zmarł.

Wyrok nie jest prawomocny i skazany może się od niego odwołać. Na razie jednak dzieli los swojego… brata bliźniaka. Ten również odsiaduje karę za zabójstwo - poderżnął gardło swojemu znajomemu.

Już od początku wiele wskazywało na to, że Piotr. P. może usłyszeć najwyższy wymiar kary. Sekcja wykazała jednoznacznie, że ofiara zabójcy żyła, kiedy budynek stanął w ogniu. Z tego powodu oprawca odpowiedział za zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem.

- Z ekspertyzy przygotowanej przez biegłego na zlecenie prokuratury wynika, że to nie obrażenia odniesione w wyniku uderzeń były przyczyną śmierci 41-latka. Kiedy Piotr P. dokonał podpalenia altany, jego ofiara jeszcze żyła. Mężczyzna zginął w pożarze - mówi Marcin Witkowski, prokurator rejonowy w Wałbrzychu.

Dramat wydarzył się na ogródkach działkowych w wałbrzyskiej dzielnicy Podzamcze. Sprawca był przekonany, że podkładając ogień zatrze ślady zbrodni. Szybka interwencja strażaków sprawiła, że pożar został ugaszony nim zdołał strawić całą altanę i znajdujące się w niej zwłoki.

Dzięki temu śledczy mogli zabezpieczyć dowody winy Piotra P. Został zatrzymany przez policjantów krótko po zdarzeniu. Śledczy szybko ustalili, że po tym jak zaatakował Dariusza S., a następnie owinął go w koc, oblał denaturatem i podpalił, uciekł z miejsca zbrodni do mieszkania swojej matki. Opowiedział również kobiecie, co zrobił. Jeszcze tego samego dnia trafił do policyjnej izby zatrzymań.

W chwili aresztowania mężczyzna miał prawie 3 promile alkoholu w organizmie. Dlatego dopiero dwa dni później, po wytrzeźwieniu został doprowadzony na przesłuchanie do prokuratury i po złożeniu zeznań usłyszał zarzut dokonania zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem.

ZOBACZ TAKŻE: FESTYN DLA MAKSA. CHCĄ POMÓC 8-LATKOWI

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska