200 tysięcy złotych - taką kwotę miał zagarnąć Marcin M., wnuk Elżbiety Płaczek. Chociaż przez długie miesiące mężczyzna był nieuchwytny, śledczym w końcu udało się go zatrzymać i oskarżyć o przywłaszczenie pieniędzy ze sprzedaży mieszkania babci.
Początek całej historii sięga jeszcze 2010 roku, kiedy to umarła córka Elżbiety Płaczek, zaś kobieta zamieszkała ze swoim wnukiem Marcinem M. Pani Elżbieta ma jednak objawy choroby Alzheimera i od lat wymaga stałej opieki. Tej, jak przekonuje Maria Fimińska, siostra pani Elżbiety i jej obecna prawna opiekunka, ze strony wnuka zabrakło.
W 2012 roku wnuk Elżbiety Płaczek namówił ją na sprzedaż mieszkania za 200 tys. zł. Większość pieniędzy, jak zapewnia nas rodzina, trafiło jednak na… konto bankowe kolegi wnuczka w Wielkiej Brytanii. W gotówce zapłacone zostało zaledwie 20 tys. zł, które miał wziąć wnuk Elżbiety Płaczek. Ona sama miała nigdy nie zobaczyć żadnych pieniędzy ze sprzedaży mieszkania.
To nie cały artykuł - całość przeczytacie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?