Wędliny stare i świeże „na zakładkę” w Stokrotce. Klientka skarży się na obsługę sklepu

Piotr Nowak
Piotr Nowak
Pomiędzy plasterkami świeżego mięsa nasza Czytelniczka znalazła "ochłapy innej, zleżałej, cuchnącej wędliny"
Pomiędzy plasterkami świeżego mięsa nasza Czytelniczka znalazła "ochłapy innej, zleżałej, cuchnącej wędliny" materiały nadesłane
Plasterki zleżałej wędliny pomiędzy świeżymi porcjami. Na oszukiwanie klientów skarży się nasza Czytelniczka. Stokrotka odpowiada.

Klientka prosi o wędlinę, ekspedientka kroi ją w plasterki a później „dorzuca ochłapy innej, zleżałej, cuchnącej wędliny i wkłada je pomiędzy te ładne, świeże plasterki” – skarży się pani Zuzanna. Z relacji naszej Czytelniczki wynika, że to zdarzenie miało miejsce 17 stycznia w sklepie przy ul. Ułanów w Lublinie.

- Wyglądało to tak: poprosiłam o 15 dag schabu w majeranku. Leżał duży, ładny kawał wędliny (na zdjęciu), pani kroi w plasterki, pakuje i odchodzę do kasy. Wszystko w porządku do czasu, gdy rozpakowuję wędlinę w domu. Okazuje się, że pomiędzy czterema plastrami faktycznie świeżo ukrojonymi ukryte są stare, cuchnące, w innym kolorze i w znacznej ilości plastry z innego kawałka – relacjonuje pani Zuzanna.

Ponieważ nie była to pierwsza tego typu sytuacja, postanowiła zareagować.

- Wróciłam do sklepu z reklamacją, na co pani ekspedientka nie okazała żadnej skruchy. Wręcz przeciwnie śmiała się i wydawało się, że świetnie się bawi tłumacząc się przy swojej kierowniczce w ten sposób, że kroiła z wcześniejszego kawałka, który się skończył, więc dokroiła kilka plasterków z nowego. Tylko tam w ladzie chłodniczej dla klientów nie leżał żaden inny kawałek, tylko ten jeden, z którego poprosiłam o ukrojenie – opisuje klientka Stokrotki i dodaje:

- Takie zachowanie wskazuje na bezczelne traktowanie i ogłupianie klientów. Ekspedientka nawet nie poczuwała się do winy a i kierowniczka zdawała się nie widzieć problemu. Żenujące zachowanie obu pań jest dla mnie powodem do ostrzeżenia innych klientów, by zwracali baczną uwagę na to co się nam wciska i mieli odwagę mówić głośno o takich rzeczach i wytykać nieuczciwych przedsiębiorców – czytamy w liście przesłanym na adres redakcji.

O sytuacji poinformowaliśmy Stokrotkę. - Pragniemy przeprosić za zaistniałą sytuację – odpowiada Urszula Skałecka, rzecznik sieci sklepów.

Zastrzega, że do jakości mięs, wędlin i najwyższego standardu obsługi klientów Stokrotka przykłada ogromną wagę.
- W stosunku do pracownika, który w opisany przez państwa niewłaściwy sposób obsłużył klienta, zostaną wyciągnięte konsekwencje, a pozostały personel tego sklepu zostanie ponownie przeszkolony – informuje Skałecka.

Dodaje, że właściciel sklepu franczyzowego Stokrotka w Lublinie przy ul. Ułanów prosi o kontakt poszkodowanego klienta, którego chciałby osobiście przeprosić za zaistniałą sytuację.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wędliny stare i świeże „na zakładkę” w Stokrotce. Klientka skarży się na obsługę sklepu - Kurier Lubelski

Komentarze 102

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

g
gość
Wielkie otwarcie Stokrotki w Krasnymstawie a raczej zamiana Aldika w Stokrotkę, a sprzedają stare i śmierdzące żeberka. Gdybym mieszkała blisko sklepu to wróciłabym tam żeby oddać to mięso. Nie polecam tego sklepu!!!!!!
W
Wkurzona
Dokładnie !!!! w aldiku nigdy nie trafiła mi się taka sytuacja co ostatnio NOTORYCZNIE w stokrotce.
W
Wkurzona
Nie raz już kupiłam A to mięso A to śmierdząca wędline.raz zwróciłam i oddali pieniądze ale to nie zmienilo żadnego faktu że w dalszym ciągu sprzedają cuchnace mięso.dlatego przestanę robić tam zakupy bo mam serdecznie dość.zastanawiam się jak te ekspedientki które stoją za tymi latami wytrzymują ten smród!!!!!!!!!!!
S
Sajmons
To przykre ze stokrotki pociągnęły w dół aldiki. Tam było drożej ale jakoś bez żadnych zarzutów
b
biala
No to kiepsko pani liczyla i wydawala skoro miala takie manka
Y
Yuri
Ja jako były rozwoziciel towaru wędlin i mięsa po stokrotkach ODRADZAM kupowania tego gówna !!! Jak chcecie żeby pikawa dłużej pulsowała :) i zapewne w innym marketach tez rewelacji nie ma :)
Lepiej kupić świniaka i samemu zrobić wędliny i wtedy wiecie że jecie mięso a nie trucizne !
I
Igor
Kochani moi!! Byłem pracownikiem tej sieci. Prawda nie do końca leży po stronie klienta ponieważ sam producent kantuje sklepy w dostawach, o czym sklepy nawet nie wiedzą Przykład - do mojego sklepu wjeżdżały filety, wątróbki itd. wszystko w pojemnikach zasypane lodem, z auta gdzie temperatura była ujemna, zgodnie z zasadami, daty bez zarzutu. Podczas przyjmowania towaru panie nie miały żadnych zastrzezeń. Dopiero gdy mięso było wyjęte z pojemników i dostały się do bonety na sklepie, gdy nieco odtajały wydawały okropny zapach. Klinet który kupił od razu zapewne w domu wyczuł, inny zapewne przy zakupie. Sprawa została zgłoszona i jak się okazało producent wypychał stare mięso, nabijał daty w terminie i wypychał na sklepy. W bardzo niskiej temperaturze nie czuć że coś jest nie tak. Niestety żaden pracownik nie będzie wąchał każdego towaru przed sprzedaniem bo to paranoja. Wy Drodzy Klienci musicie też zrozumieć że nie zaswsze jesteście okradani na bezczelnego i oszukiwani. czasem nawet sprzedawca nie jest winien. Wiele razy byłem świadkiem kiedy to starsze panie kradły mięso czy wędliny, upychając je w płaszczach czy wykładając z koszyka część, część zostawiając w koszyku, kopiąc go pod kasą a potem w ten koszyk wrzucając towar z taśmy... Widziałem jak matki upychały w wózkach pod dzieci towar za który nie płaciły. Nie ma co tak wyświęcać klientów bo sami czasem są okropni. Stałem kiedyś przed pracą w kolejce do bankomatu, stały dwie panie (+50) i rozmawiały, jedna się żaliła że ćwiartki kupiła i zepsuły się bo nie wyjeła ich z torby bo zapomniała, na co druga jej rady udzieliła - ''kup nowe, podmień w domu, przynieś i powiesz że takie ci sprzedali, jak tak robie'' Miałem reklamacje gdzie klient robił aferę że został mu sprzedany towar zepsuty a on paragonu nie ma bo nie musi mieć. Tylko że takim towarem akurat mój sklep nie handlował (polędwiczki to były). Wiele razy klient przynosił paragon że mu resztę zle wydali, tyle tylko że paragon był a to z innej sieci, a to znów że miał doliczone coś czego nie kupił, tyle że przyszedł po kilku dniach. Kto z was Drodzy Klienci uwierzył by takiemu klientowi ? Starsza pani przyszła z reklamacją cukierków, kupiła coś ponad pół kilo, przyniosła je oddać bo ''były niedobre'', tyle że kupiła ponad pół kg a przyniosła ze 30dkg. Jak tłumaczyła zjadła resztę bo liczyła że któryś będzie dobry.
Odkąd handel istnieje obie strony, i kupującu i sprzedający świadomie czy nie robią błedy. Nie ma się co wybielać i wołać SKANDAL Drodzy Klienci bo czasem sami nie jesteście uczciwi.
Pomyślcie nad tym... ;)
s
serdelek
dwukrotnie w tym sklepie ta sama pani zawyżyła mi cenę najtańszych parówek z 7,50 na 17,90 (kiełbasa) . Na zwróconą uwagę wzruszyła jedynie ramionami i raczyła nabić właściwą cenę.
c
coś w tym jest
a jak nie to mam odwagę zwrócić uwagę a nie lecieć na skargę, nie podoba się się - nie przychodzę sklepów teraz jest pod dostatkiem
z
znam to
a ten co najniżej zawsze dostaje po uszach albo musi świecić oczami i skakać wokół klienta (wielkiego łaskawcy bo po zakupy przyszedł)
j
jak tylko obroty spadną
też zaczniecie kombinować - mrożenie , pasztety i inne historie. Jemy takie paskudztwo ze wam się w głowach nie mieści a zawsze obrywa ten kto najniżej
a
albo utrudniający życie
ototot chodzą , szukają wczorajszego dnia w tym ssklepie. mają piątala a chcą wszystko z górnej półki albo przychodzi po 5 dag wędliny prawie jak ty już sklep zamykasz. Wielce klient. Cały dzień siedzi w domu (dweotka/bezrobotny) i ocknie się że on jednak chce parówkę.
Chcesz prima sort leć do K******su
k
klientka i exexpedientka
Każdy klient powinien raz w swoim życiu stanąć za kasą najlepiej w jakimś sklepie z dużym przemiałem. Fakt płacąc za coś wymagamy żeby było prima sort a jeśli chodzi o spożywkę to ma być świeże. Jakiego byś nie miał pomysłu to i tak szef wie najlepiej i ma być tak jak on chce tak wiec...
utarg ma być na 150 % normy i zero strat a ty świeć oczami przed klientem...
a
aaaa
W innych stokrotkach to samo nieswieze wedliny leza i pakuja miedzy swieze
a
aga
Okrawek wedlin nie można już sprzedawać w sklepach i jest to wymóg unii
Wróć na i.pl Portal i.pl