To kolejny letni weekend, czy znów ktoś się utopi? Od początku roku w naszym regionie utopiło się już 12 osób.
W ubiegłą niedzielę po południu pracujący na zalewie Malinka koło Zgierza ratownicy WOPR zauważyli w wodzie ciało mężczyzny w kąpielówkach. Policja ustaliła, że to 32-letni mieszkaniec Zgierza. Wciąż nie wiadomo jednak, jak doszło do tragedii.
Tego samego dnia we Wdowinie w pow. bełchatowskim 43-letni mieszkaniec gminy Drużbice wszedł do stawu i w trakcie pływania nagle zaczął się topić. Na ratunek ruszyli imprezujący obok ludzie, jednak było za późno. Po kilkunastominutowej reanimacji lekarz stwierdził zgon.
W całej Polsce w tym sezonie utopiło się już 156 osób. To więcej niż w tym samym czasie ubiegłego roku - 135.
W regionie łódzkim w ostatnich latach utonięć jest mniej. W 2012 r. było ich 40, w 2014 r. - 23, a w ubiegłym - 29. Od początku tego roku utonęło 12 osób. To o trzy mniej niż w tym samym okresie 2015 r.
Jak ocenia asp. Aneta Sobieraj, rzecznik komendanta wojewódzkiego policji w Łodzi, wynika to z prowadzonych m.in. przez policję akcji prewencyjnych.
CZYTAJ TEŻ: Mężczyzna utonął w Zalewie Sulejowskim w okolicach Smardzewic
- Ludzie są coraz bardziej świadomi zagrożeń związanych z kąpielą - ocenia Aneta Sobieraj.
Jeszcze kilkanaście lat temu rocznie topiło się w Polsce ponad 800 osób. Potem liczby te zaczęły maleć. W 2011 r. w polskich wodach zginęło 396 osób, jednak wkrótce liczba utopionych zaczęła rosnąć. W 2013 r. utonęło 709 osób, rok później - 646. Rok temu zginęło 367 osób, ale w tym roku ofiar wody zapewne będzie więcej...
Zdaniem Stanisława Ochoty, prezesa łęczyckiego oddziału WOPR, przyczyną pogarszających się statystyk są zwiększone wymagania wobec kąpielisk.
- Liczba miejsc, w których można kąpać się pod nadzorem, spada, więc ludzie wchodzą do wody w miejscach niestrzeżonych - wyjaśnia Ochota. Tak też jest w woj. łódzkim, na przykład na Zalewie Sulejowskim nie ma żadnego miejsca do kąpieli.
ZOBACZ TEŻ: W Łódzkiem w sezonie letnim utonęło 14 osób
Typowa ofiara wody w regionie łódzkim to mężczyzna. Stanowią oni 90 proc. utopionych. Wynika to ze skłonności mężczyzn do przeceniania swoich umiejętności. - Kobiety rzadziej wchodzą do wody, a jeśli to robią, są ostrożniejsze - mówi Stanisław Ochota. - Na plaży często zajmują się dziećmi, rzadziej piją alkohol i nie mają tendencji do popisywania się - dodaje ratownik.
Przyczyną połowy utonięć jest wcześniejsze spożycie alkoholu.
Dla kąpiących się najbardziej niebezpieczne są rzeki. W regionie łódzkim są to przede wszystkim Warta i Pilica. Regularnie dochodzi tam do tragedii, choć nie zawsze tak dramatycznych jak śmierć czwórki dzieci w nurcie Warty sprzed trzech lat.
- W rzekach dno może zmieniać się z dnia na dzień - ostrzega Stanisława Ochota. - Jednego dnia może być płytko, następnego dnia już głębia.
Niebezpieczne są też zbiorniki ze stromymi brzegami, a najbezpieczniejsze - baseny. Tragedie takie jak utonięcie 6-latka w basenie w Solparku w Kleszczowie dwa lata temu zdarzają się sporadycznie.
Niebezpieczny jest też brak wiedzy. Wiele osób jest przekonanych, że tonący woła o ratunek i wykonuje gwałtowne ruchy. To nie jest prawda. - Tonący tonie w sposób cichy - mówi Stanisław Ochota. - Można zauważyć to po wyrazie twarzy, grymasie i pionowej postawie.
Tonącemu najlepiej podać boję, koło ratunkowe, których będzie mógł się chwycić. Natomiast złapanie go i wyciągnięcie samemu bez wcześniejszego przeszkolenia jest trudne.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Oddano hołd ofiarom Zbrodni Katyńskiej. Złożono wieniec na grobie Kazimierza Sabbata
- Szef MSZ: Albo Rosja zostanie pokonana, albo będzie stała u naszych granic
- Lecisz do Londynu? Uważaj. Na słynnym lotnisku rozpoczynają się strajki
- Niedziela była wspaniała. A jaki będzie poniedziałek? Sprawdź prognozę pogody