Trafił za kraty, bo bronił się przed bandytą

Romuald Piela
Dostał 2,5 roku więzienia za to, że się bronił. Ministerstwo Sprawiedliwości chce zmiany prawa.

Gehenna Zenona Szałapaty trwa już prawie 2 lata. Mieszkaniec Ząbkowic Śląskich będzie skarżył prokuraturę i sąd w Trybunale Praw Człowieka. W Polsce co roku kilkadziesiąt osób zasiada w ławach oskarżonych, bo w obronie własnej zabili lub zranili napastnika. Ministerstwo Sprawiedliwości chce zmienić prawo karne tak, by postępowania w sprawach obrony koniecznej były umarzane przez prokuratury.

- W moim przypadku taka nowelizacja niewiele zmieni. Mnie wsadzono na 9 miesięcy do aresztu, gdyż prokuratura uznała, że to ja napadłem i pobiłem poszkodowanego.

To był ciepły czerwcowy wieczór. Szałapata siedział przy szklance piwa w ogródku w rynku. Zwrócił uwagę pijanej kobiecie, która ubliżała siedzącym przy stolikach ludziom.

- Moja uwaga sprowokowała Krzysztofa B. Zaczął mi ubliżać i rzucił we mnie butelką piwa. Podszedłem do niego. Chciałem powiedzieć, by się uspokoił. Wtedy dostałem dwa pierwsze ciosy w twarz - opowiada. - Potem Krzysztof B. znowu mnie zaatakował. Upadłem i uderzyłem głową o bruk. Ostatkiem sił, broniąc się przed kolejnymi ciosami, szarpnąłem go i przewróciłem. Wtedy upadł i wybił sobie oko.

Pogotowie zabrało do szpitala pana Zenona z podejrzeniem wstrząsu mózgu i Krzysztofa B. z wybitym okiem. Trzy dni później po Szałapatę przyjechała policja. - Ze szpitala trafiłem do aresztu - wspomina. - Ani policjantów, ani prokuratorów nie obchodziło moje zdrowie. Zrobili ze mnie i z mojego brata, który nie brał udziału w tym zajściu, przestępców. To my - według prokuratury - napadliśmy i pobiliśmy Krzysztofa B.

Zenon Szałapata w chwili aresztowania prowadził mały rodzinny interes i studiował na AWF-ie. Chciał, podobnie jak brat, zostać nauczycielem. Z powodu długiego aresztu i problemów zdrowotnych zrezygnował z nauki.

W czasie rozprawy kilkunastu świadków zeznało, że to B. wszczął bójkę: "Krzysztof B. rzucił butelką w stronę Szałapaty, ja nawet później zbierałem szkło"; "Pokrzywdzony uderzył oskarżonego Szałapatę pięścią. Były to silne uderzenia, bo oskarżony się wywrócił". Nawet pasierb poszkodowanego wycofał obciążające zeznania. - Skłamałem, bo bałem się ojczyma. On mi groził - powiedział Artur K.

Sędzia Daniel Masełko, który przewodniczył tej sprawie, uznał te i inne zeznania świadków za mało wiarygodne. Jego zdaniem chcieli bronić braci Sz. Z uzasadnienia wynika, że wyrok zapadł głównie w oparciu o zeznania poszkodowanego, który ma na koncie 7 prawomocnych wyroków, i jego nieletniej córki. Ta kilka razy zeznania zmieniała.

Poszkodowany zeznał, że Zenon Szałapata z rozmysłem wybił mu palcem oko, a brat go do tego namawiał. Zenon został skazany na 2,5 roku więzienia, a brat na rok. Wyrok uchylił Sąd Apelacyjny w Świdnicy. - Zdaniem sądu apelacyjnego pominięto podczas procesu wiele ważnych dowodów - mówi Tomasz Białek, rzecznik świdnickiego sądu.

Prokuratura nie chce komentować sprawy, tłumacząc, że sąd I instancji podzielił stanowisko śledczych.

Ministerstwo Sprawiedliwości przygotowuje zmiany w prawie karnym dotyczące granic obrony koniecznej. Zgodnie z propozycją nowelizacji osoba, która broniąc się, zabiła lub zraniła napastnika, nie będzie musiała odpowiadać za to przed sądem.

Już na etapie śledztwa taką sprawę będzie mogła umorzyć prokuratura.

Te rozwiązania mają uchronić osoby, które zostały zmuszone do tego, by bronić swojego życia lub mienia przed agresorem.

Ma to im również oszczędzić długotrwałych procesów, a zwłaszcza tego, by to nie oni musieli udowadniać, że są niewinni.

Projekt zmian w prawie karnym jest już gotowy. Wkrótce ma się nim zająć rząd.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Trafił za kraty, bo bronił się przed bandytą - Portal i.pl

Wróć na i.pl Portal i.pl