Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sokółka. Pożar. Ostrzeżenie dla burmistrz

Mieczysław Jurkowski
Archiwum
Ogień na posesji Ewy Kulikowskiej był wynikiem podpalenia - uważają strażacy. Śledczy tego nie wykluczają. Sama włodarz miasta nie ma zaś wątpliwości, że ktoś chce ją zastraszyć. Wrogów ma sporo. Ale są osoby, które uważają, że to Kulikowska chce... poprawić swoje notowania

- Co będzie następne? Uszkodzą mi hamulce w samochodzie? Nie dam się zastraszyć. Jestem burmistrzem i nadal będę pracować dla dobra mieszkańców gminy. Tak jak do tej pory, czyli zgodnie z moimi uprawnieniami, przepisami prawa i z moim sumieniem. Nikt i nic tego nie zmieni - podkreśla Ewa Kulikowska, burmistrz Sokółki.

Do pożaru na jej rodzinnej posesji przy ulicy Łąkowej doszło tydzień temu, w nocy z niedzieli na poniedziałek, około godziny 3.15. Wszystko wskazuje na to, że było to celowe podpalenie.

- Dowódca akcji gaśniczej, na podstawie podjętych działań i obserwacji miejsca akcji, określił podpalenie jako przypuszczalną przyczynę pożaru - potwierdza kpt. Piotr Pawłowski z Państwowej Straży Pożarnej w Sokółce.

- Sąsiadki obudził głośny wybuch, zobaczyły ogień i przybiegły do domu, alarmując o pożarze na naszym podwórku. Brat również to słyszał, ale uznał, że coś mu się przyśniło, więc nie zareagował od razu - opowiada nam przebieg zdarzeń Kulikowska.

Dzięki szybkiej akcji gaśniczej spłonęła tylko część składowanego na zimę drewna. Ale było o włos od tragedii. Ogień mógł bowiem rozszerzyć się na sąsiednie zabudowania: w pobliżu drewna jest szopa. Ta zaś przylega do domu.

Feralnej nocy, w rodzinnym domu burmistrz spała jej mama oraz brat. Ewa Kulikowska wtedy nie nocowała w domu - późnym wieczorem wróciła do swego mieszkania w Białymstoku, ponieważ następnego dnia rano miała spotkanie w Podlaskim Urzędzie Wojewódzkim.

Podpalenie jako przyczynę pożaru wymieniają niemal wszystkie osoby, z którymi rozmawialiśmy na ten temat. Różne są natomiast domysły co do tego, kto mógł to zrobić. Niektórzy nawet twierdzą, że... to sama burmistrz Kulikowska podpaliła posesję, chcąc w ten sposób poprawić swoje notowania.

- W domu była moja 89-letnia babcia, która przez ten pożar mogła zejść na zawał - ucina takie spekulacje burmistrz. - To niecodzienne zdarzenie w gminie Sokółka. Nie przypominam sobie, aby kiedykolwiek coś takiego się wydarzyło - dodaje.

Zdaje sobie sprawę z tego, że jako urzędujący burmistrz mogła wielu osobom nacisnąć na odcisk. Nie chce wskazywać kogokolwiek jako potencjalnego winnego. Jednak jej złe stosunki i z radą miasta, i starostą, i spółkami śmieciowymi nie są żadną tajemnicą.

Jak poinformowała nas asp. szt. Marta Rudź, oficer prasowa komendanta powiatowego policji w Sokółce, w sprawie pożaru prowadzone jest postępowanie w kierunku zniszczenia lub uszkodzenia cudzej rzeczy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna