Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śmierć na komisariacie. Politycy obiecują wyjaśnienie, a akta sprawy krążą po Polsce

Marcin Rybak
Protest pod komisariatem przy ul. Trzemeskiej
Protest pod komisariatem przy ul. Trzemeskiej Jaroslaw Jakubczak/Polska Press
Bardzo niewiele dzieje się w sprawie śmierci Igora Stachowiaka na wrocławskim komisariacie. Usłyszeliśmy mnóstwo deklaracji, a w rzeczywistości śledztwo nie posuwa się do przodu. Akta krążą po Polsce w poszukiwaniu prokuratury, która zbada sprawę bez narażania się na zarzuty braku obiektywizmu. Tymczasem dziś o godz. 18 rozpocznie się marsz, którego uczestnicy przejdą z placu Solnego pod komisariat na Trzemeskiej. Kilka tysięcy osób ma w ten sposób zamanifestować brak zgody na brutalne działania policji.

Dwa tygodnie minęły od tragicznej śmierci 25-letniego Igora Stachowiaka na komisariacie przy ulicy Trzemeskiej. Politycy obiecują wyjaśnienie sprawy „do końca”. Obiecywał szef MSWiA Mariusz Błaszczak, powtarzał to wojewoda Paweł Hreniak. Ten drugi uruchomił nawet specjalną infolinię. Można się skarżyć na policjantów z Trzemeskiej.

Tymczasem od 19 maja, czyli od 4. dnia po tragedii, w śledztwie w tej sprawie nic się nie dzieje! Dlaczego? Bo akta krążą w poszukiwaniu prokuratury, która zbada sprawę bez narażania się na zarzuty braku obiektywizmu. Najpierw miała to być prokuratura legnicka, potem Prokuratura Regionalna we Wrocławiu. Wreszcie sprawa trafiła do Prokuratury Regionalnej w Poznaniu. W Prokuraturze Krajowej zapewniono nas, że śledztwo będzie przeprowadzone bardzo rzetelnie - akta najpewniej są już w Poznaniu i sprawa ruszy szybko.

MARSZ PRZECIWKO BRUTALNOŚCI POLICJI WE WROCŁAWIU - TRASA

W sprawę śmierci Igora zaangażował się szef resortu spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Błaszczak. Spotkał się z rodzicami 25-latka. Obiecywał, że sprawa będzie wyjaśniona do końca. Temu właśnie służyć ma też „komisariatowa” infolinia wojewody Pawła Hreniaka. - To przegięcie - komentuje policjant, z którym rozmawialiśmy. - Są przełożeni, wydziały zajmujące się kontrolą, Biuro Spraw Wewnętrznych policji. Jeśli już, to niech posadzą kogoś doświadczonego w przyjmowaniu takich skarg.

Najważniejsze dla wyjaśnienia tej sprawy jest rzetelne śledztwo. Właśnie po to, by je zapewnić, sprawa trafiła poza Dolny Śląsk. Ale dzieje się to zbyt wolno. Zaraz po tragedii Prokuratura Wrocław Stare Miasto zebrała najważniejsze dowody i ślady. Ale od 19 maja sprawa już tylko krąży po Polsce. Dopiero w tym tygodniu poznańscy śledczy zaczną się z nią zapoznawać. Wiemy, że pełnomocnicy rodziny chcą wnioskować o wiele czynności, np. o przesłuchiwanie świadków - ich zdaniem bardzo ważnych. Im dalej od tragicznej niedzieli, tym ludzie mniej pamiętają. Tym bardziej mogą się sugerować medialną wrzawą.

A politycy? Rzeczywiście, nie powinni dawać sygnałów, które policjanci odbierają tak jak nasz rozmówca. A ostatnio było ich kilka. Minister sprawiedliwości wstrzymał wykonanie kary dla osoby skazanej za napaść na policjanta. Szef MSWiA nakazał kontrolę, gdy policjanci zatrzymali córkę radnej PiS-u z Gdańska, dotyczącą brutalności działań. Gest z infolinią - podyktowany zapewne dobrymi intencjami - może być odbierany jako manifestacja braku zaufania do całej policji...

Inna rzecz, że wojewoda naprawia błędy samej policji i jej szefów. Po 15 maja zrobili sporo, byśmy stracili do nich zaufanie. Zaraz po tragedii komendant wojewódzki powinien był się spotkać z rodziną. Tymczasem ojcu i matce 25-latka kazano kilka godzin czekać w komisariacie, a ciało syna i tak zobaczyli dopiero następnego dnia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska