Sąd odebrał rodzicom agresywnego 13-latka z Rzeszowa

Chodzi o ucznia, dla którego prezydent miasta utworzył jednoosobową klasę. Rodzice dzieci, z którymi chodził do klasy bali się puszczać pociechy do szkoły, bo często padały ofiarami ataków słownych i agresji ze strony chłopca. Po decyzji prezydenta rodzice 13-latka zabrali go ze szkoły na prawie 2 lata. Do SP nr 24 wrócił w tym roku szkolnym. Wzorem ubiegłych lat nie posłali dzieci do szkoły.

Czytaj też: Szkoła w Rzeszowie znów drży. Agresywny 13-latek terroryzuje uczniów

Po tym, gdy sprawa ujrzała światło dzienne, skontaktowali się z nami rodzice 13-latka. W piśmie przesłanym do redakcji podkreślają, że to ich syn wielokrotnie padał ofiarą przemocy. W tym roku szkolnym skradziono mu słuchawki, przebito opony w rowerze, a kilka dni później kilkoro chłopców z jego klasy miało go pobić. Ojciec dziecka podkreśla, że do incydentów dochodziło również ze strony rodziców. Taki miał miejsce m.in. w grudniu 2011 r. „Sprawcy uniemożliwili dziecku, wbrew jego woli, uczestnictwo w lekcji, poprzez niewpuszczenie go do sali lekcyjnej, stosując przemoc fizyczną i psychiczną, przeciągając go wielokrotnie po podłodze do świetlicy szkolnej, powodując uszkodzenie ciała. Wszystko odbywało się w atmosferze bicia, szarpania, wyzwisk i terroru psychicznego - czytamy w piśmie. Rodzicie podkreślają, że zdarzenie miało miejsce w obecności dyrekcji i nauczycieli. Ojciec dziecka składał zawiadomienia do prokuratury, ale były umarzane. Jak twierdzi, w tym roku prokuratura zdecydowała się wszcząć postępowanie w sprawie niedopełnienia obowiązków przez dyrekcję i nauczycieli SP nr 24.

W placówce opiekuńczej 13-latek pozostanie do czasu, gdy sąd rozstrzygnie, czy może wrócić do domu rodzinnego.