Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezes Sądu Rejonowego nie oddała pożyczki. Dyscyplinarka!

Marcin Rybak
Marcin Rybak
Pani prezes kierowała sądem, który rozważał sprawę jej długu
Pani prezes kierowała sądem, który rozważał sprawę jej długu Fot. Karolina Misztal / Polskapresse
Była prezes Sądu Rejonowego ma dyscyplinarne problemy za sprawą niespłaconej pożyczki. Pożyczała osoba wykonująca zawód adwokata. Historia wyszła na jaw w maju. Wtedy prezes Sądu Okręgowego we Wrocławiu dowiedział się, że prezes Sądu Rejonowego w Strzelinie Iwona Łabęcka ma wyrok nakazujący jej zwrot pożyczki. Co więcej, że pożyczkę egzekwuje komornik.

Pani prezes podała się do dymisji (dziś pracuje jako sędzia). Zawiadomiono też Rzecznika Dyscyplinarnego we wrocławskim Sądzie Apelacyjnym. Ten wszczął postępowanie wyjaśniające. Dlaczego? Są dwa powody - wyjaśniono nam we wrocławskim Sądzie Okręgowym. Pani prezes miała obowiązek powiadomić przełożonego - czyli prezesa Sądu Okręgowego we Wrocławiu - o toczącym się przeciwko niej postępowaniu sądowym.

Wszak w związku z egzekucją niezwróconej pożyczki do sądu - którym kierowała - wpłynął pozew o wydanie nakazu zapłaty. Sąd taki nakaz wydał. Dopiero potem zaczęła się egzekucja. Drugi powód zainteresowania Rzecznika Dyscyplinarnego to komornik. To kwestia etyczna: sędzia nie może doprowadzać do egzekwowania od niego pieniędzy przez komornika.

Rzecznik Dyscyplinarny pełni podobną rolę jak prokurator. Bada czy nie doszło do „uchybienia godności zawodu”. Jeśli uzna, że tak sprawa zostanie przekazana Sądowi Dyscyplinarnemu. A ten może sędziego ukarać. Zgodnie z prawem najbardziej łagodna karą dyscyplinarną jest upomnienie. Najsurowszą tzw. złożenie z urzędu, czyli pozbawienie prawa wykonywania zawodu sędziego.

Sąd Dyscyplinarny może też zrezygnować z karania, jeżeli mamy do czynienia z naruszeniem przepisów dyscyplinarnych „mniejszej wagi”.

Była pani prezes nie chciała z nami rozmawiać. W całej sprawie jest jeszcze osoba, która pieniądze pożyczyła. Według nieoficjalnych informacji to osoba prowadząca w Strzelinie kancelarię adwokacką. - Nie chcę się na ten temat wypowiadać. Ani niczego nie potwierdzam ani niczemu nie zaprzeczam - mówi nam osoba, o której nieoficjalnie słyszeliśmy, że jest pożyczkodawcą. - Czy to zgodne z kodeksem etyki adwokackiej? Są różne życiowe sytuacje. W świetle obowiązujących zasad etyki adwokackiej nie ma naruszenia.

Czy na pewno? Znany wrocławski adwokat, którego zapytaliśmy uważa, że jeśli adwokat pożycza prezesowi sądu, to rodzi to wątpliwości etyczne.

Dziekan wrocławskiej Rady Adwokackiej mecenas Andrzej Grabiński nie słyszał o tej sprawie. Oficjalnie nie wpłynęła do Rady jakakolwiek informacja o całej historii ze Strzelina.

Od komentarza wstrzymał się też rzecznik dyscyplinarny wrocławskich adwokatów mecenas Edward Gorzelańczyk. Też o sprawie nie słyszał, ale - mówi nam - nie powinien jej komentować. Bo nie jest wykluczone, że trafi do niego oficjalnie. Stąd jego powściągliwość w wypowiedziach.

Zobacz jak opozycja apeluje do prezydenta o konkrety w związku z zapowiedzią "okrągłego stołu" ws. sądów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska