Zgodnie z postulatami większości organizacji drobnych detalistów resort proponuje wprowadzenie dwóch (rekordowo wysokich jak na Europę) stawek podatku, zależnych od przychodów - 0,8 proc. i 1,4 proc. - oraz bardzo dużej kwoty wolnej od podatku: 17 mln zł miesięcznie, czyli 204 mln rocznie.
Gdyby parlament przyjął taki projekt, nowej daniny nie zapłacą w ogóle dominujące na polskim rynku małe sklepy i drobne rodzime sieci handlowe, natomiast potężne kwoty do budżetu oddadzą największe sieci dyskontów (Biedronka, Lidl) i hipermarketów (Tesco, Carrefour, Auchan, Kaufland).
Sieci docisną dostawców
Podatek według pierwszej stawki mają płacić sklepy, których przychody mieszczą się w przedziale 17-170 mln zł miesięcznie, a najwyższa stawka miałaby obowiązywać powyżej 170 mln. Przychody Biedronki to 3 mld zł miesięcznie, Lidla i Tesco - 1 mld, Carrefoura i Kauflandu - 750 mln, Auchana - 700 mln, Rossmanna i Castoramy - 500 mln. Wszystkie te sieci zapłacą maksymalną stawkę.
Nie są tym oczywiście zachwycone i zrzeszająca je Polska Organizacja Handlu i Dystrybucji rozważa zaskarżenie ustawy w takim kształcie do Komisji Europejskiej. Na Węgrzech udało im się utrącić progresywne stawki i teraz obowiązuje jeden podatek dla wszystkich, w wysokości 0,1 proc.
Dyrektor POHiD Andrzej Faliński ocenia, że projekt resortu finansów jest jednym z najostrzejszych, jakie rozważano. Jego zdaniem to niesprawiedliwe, że proponowane rozwiązanie zwalnia z daniny 80 proc. firm handlowych, a uderza w największe podmioty.
- Te ostatnie zostaną zmuszone sięgnąć po ostrzejsze instrumenty konkurowania - ostrzega Faliński. Mówiąc ściślej, wielkie sieci docisną dostawców (w większości polskich producentów), żądając obniżenia cen. Już to robią. A dostawcy, chcąc sobie powetować straty i ratować rentowność, zaoferują mniejszym sieciom oraz pojedynczym sklepom ceny zdecydowanie wyższe niż dotąd.
- Projekt resortu jest zgodny z ostatnim stanowiskiem zespołu roboczego złożonego z posłów i kupców, który od miesięcy rozważał różne warianty. Z punktu widzenia mniejszych firm wygląda to nieźle - ocenia Wojciech Śliwa, właściciel niewielkiej sieci delikatesów w Małopolsce, który od miesięcy uczestniczył w negocjacjach.
Zadowolenia nie kryją także prezes PSS Społem Ryszard Jaśkowski i prezes Polskiej Izby Handlu Waldemar Nowakowski. - Progresja spełnia założenia wyrównania szans. Z ostateczną oceną czekamy jednak na gotowy projekt ustawy - mówi szef PIH.
Lament średniaków
Śliwa przyznaje, że załamane mogą być duże i średnie polskie sieci handlowe, które wpadną w tryby ustawy. Dotyczy to zwłaszcza sieci Lewiatan (która ma przychody na poziomie Carrefoura), GK Specjał (notuje sprzedaż na poziomie Auchana), Polomarket, Piotr i Paweł, Polskie Składy Budowlane, Bać-Pol, Emperia, a także obuwniczego CCC, odzieżowego LPP (Reserved, House, Mohito), meblowego Black Red White, marketów elektronicznych Neonet, RTV Euro AGD i Media Expert (niemiecki Media Markt nie zapłaci nic!), a także krakowskiej Almy. Część z nich to sieci franczyzowe, zrzeszające sklepy należące do drobnych kupców. Ministerstwo zapowiadało wcześniej, że podatek ich nie obejmie, ale na razie nie przedstawiło rozwiązania.
Resort zrezygnował natomiast z opodatkowania handlu internetowego, bo w praktyce nie da się tego zrobić z uwagi na możliwości obejścia daniny.
**
**
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?