PKP zlekceważyło niewidomą łodziankę. Asystentka wyznaczona przez PKP do pomocy na dworcu w Koluszkach: "Pani nie jest niewidoma"

Maciej Kałach
Maciej Kałach
Niewidoma pasażerka poczuła się zlekceważona przez asystentkę rankiem 15 czerwca na dworcu w Koluszkach
Niewidoma pasażerka poczuła się zlekceważona przez asystentkę rankiem 15 czerwca na dworcu w Koluszkach archiwum
Według relacji niewidomej łodzianki, asystentka wyznaczona przez kolej do pomocy na dworcu w Koluszkach udowadniała pasażerce, że wcale nie jest niewidoma.

Pani Milena (nazwisko do wiadomości redakcji) wybierając się w podróż postanowiła skorzystać z przysługującej jej usługi, czyli asysty wyznaczonego pracownika kolei. Po wcześniejszym zgłoszeniu przez telefoniczną infolinię PKP Intercity łodzianka 15 czerwca wczesnym rankiem pojawiła się na dworcu Łódź Fabryczna. Tam asystent pomógł jej wsiąść do pociągu tej spółki, ale na dworcu w Koluszkach - gdzie pani Milena czekała na kolejny skład - inny asystent był już mniej miły...

W Koluszkach asysta miała polegać na przeprowadzeniu pasażerki z peronu pierwszego na trzeci oraz, jak na Fabrycznym, na pomocy we wsiadaniu do pociągu.
- Bardzo niemiła pani zaczęła mi wyrzucać, jakim prawem korzystam z asysty - twierdzi pani Milena. Według jej relacji, usłyszała także, że powinna sobie załatwić „swój własny pociąg”, a nie tak wcześnie (było przed godz. 6 rano) „stawiać ludzi na nogi”.
Asystentka miała też zapytać, jak łodzianka dotarła na Fabryczny.
- Odparłam, że sama, uznała zatem, że nie jestem niewidoma. A biała laska nic nie znaczy - twierdzi pani Milena. Zaś kiedy chciała pokazać legitymację, świadczącą o jej niepełnosprawności, asystentka miała odpowiedzieć, aby „schowała ją na pamiątkę”.
Według relacji pani Mileny, asystentka zostawiła ją na peronie, na który wjechał potem pociąg - bez pomocy we siadaniu.

Choć asysta została zamówiona przez infolinię Intercity, ustaliliśmy, że za usługę odpowiada spółka PKP Polskie Linie Kolejowe.

- Opisane postępowanie pracownika w Koluszkach jest naganne. Całkowicie odbiega nie tylko od wymaganych i przedstawianych na szkoleniach zachowań, dotyczących wsparciu osób o ograniczonych możliwościach poruszania się, ale także pozbawione jest podstawowej empatii. Takie zachowanie nie jest tolerowane w obsłudze podróżnych. Wdrożone jest postępowanie służbowe, które wymaga rozmowy z pracownikiem. Zawsze, wobec niezgodnego z przepisami i ogólnie przyjętymi wymogami postępowania, wyciągane są konsekwencje służbowe. Przepraszamy Pasażerkę, za dyskomfort w  podróży. To incydent, który nie powinien się zdarzyć. - brzmi wyjaśnienie Karola Jakubowskiego z biura prasowego PKP PLK.

Zobacz też: Żółta naklejka uratuje kierowców przed groźnym wypadkiem? Propozycja, która ma zwiększyć bezpieczeństwo na przejazdach kolejowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na polskatimes.pl PolskaTimes