Pasażer oskarża łódzkiego taksówkarza o pobicie. Ten z kolei mówi o napadzie na niego. Sprawę teraz wyjaśnia łódzka policja.
To miał być kolejny normalny kurs pana Jakuba, taksówkarza z Łodzi. W nocy z soboty na niedzielę dostał zlecenie z firmy Rydwany Miasta. Miał taksówką zabrać dwoje młodych ludzi sprzed lokalu przy ulicy Piotrkowskiej i zawieźć ich na osiedle domków jednorodzinnych w okolicy ulicy Burtowej. Pasażerowie nie ukrywają, że byli pod wpływem alkoholu. Kurs trwał kilkanaście minut i miał kosztować 27 zł. Na tym kończy się zgodność relacji z nocnych wydarzeń taksówkarza i jego pasażerów.
- Moja córka wracała z chłopakiem z miasta. Gdy dojechali do domu, kierowca próbował wyciągnąć od nich dodatkowe pieniądze - mówi pan Piotr.
Czytaj:Akcja taksówkarzy w Łodzi. Złapali kierowcę Ubera. Uciekł, ale złapała go policja [ZDJĘCIA, FILM]
Zdaniem pasażerów i ich bliskich kierowca próbował wyłudzić pieniądze. - Najpierw nie chciał wydać 3 zł reszty, a później powiedział, że mu zabrudziliśmy tapicerkę i oczekuje od nas 50 zł za sprzątanie - mówi pasażer.
Kierowca taksówki potwierdza, że miało dojść do zabrudzenia samochodu.
- Prawdopodobnie dziewczyna zwymiotowała na gumowy chodniczek z tyłu auta - mówi pan Jakub.
Chłopak stanowczo odmówił zapłacenia większej kwoty pieniędzy. Taksówkarz wezwał na pomoc swoich kolegów i policję. Awantura z taksówki przeniosła się na ulicę. - Córka na chwilę odeszła od taksówki. Gdy wróciła zobaczyła z przerażeniem, jak kierowca i jego kolega, który przyjechał na miejsce, biją jej chłopaka, który leżał już na ziemi - mówi pan Piotr.
Chłopak złożył na policji doniesienie o pobiciu. Trafił do szpitala, gdzie zdiagnozowano m.in. wstrząs mózgu.
Czytaj:Nielegalne usługi taksówkarskie w Łodzi. Trzej taksówkarze złapali lokoterapeutę [ZDJĘCIA]
Taksówkarze twierdzą natomiast, że to pasażer ich zaatakował, gdy próbowali go przytrzymać do przyjazdu policji. Pan Jakub dostał w oczy gazem pieprzowym od pasażera i został przez niego ugryziony w łydkę.
- Pogryzł go i pobił, a kobieta podrapała. Na miejsce podjechała policja i karetka pogotowia, która udzieliła pomocy naszemu kierowcy, a policjanci odprowadzili chłopaka w kajdankach - twierdzi pan Michał, właściciel Rydwanów Miasta.
Bliscy pasażera mówią, że chłopak gryzł, bo taksówkarz dociskał go do ziemi nogami. - Użył gazu, który miał przy sobie, aby się bronić - mówi pan Piotr.
Gdy na miejsce przybyli policjanci sytuacja uspokoiła się. W notatce służbowej, którą funkcjonariusze sporządzili nie ma ani słowa o użyciu kajdanek. Co ciekawe, jest tam relacja taksówkarza o pobrudzeniu tapicerki wymiocinami, ale policjanci nie odnotowali tego faktu.
- Policjanci wszczęli postępowanie w sprawie o pobicie pasażera taksówki - mówi asp. sztab. Radosław Gwis z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi.
Kursy z pijanymi to ryzyko |
Zapytaliśmy jednego z łódzkich taksówkarzy o kursy z pijanymi Często wozicie pijanych? Regularnie. Najwięcej takich osób korzysta z taksówek wieczorami i w nocy w weekendy. Zdarzają się też kursy poranne z mocno „wczorajszymi” pasażerami. Zdarza się odmówić zrealizowania kursu z pijanym? To jest rzadkość. Gdy delikwent jest kompletnie pijany, wulgarny i agresywny, czasem lepiej odpuścić. Jednak najczęściej jeździmy z pijanymi tam, gdzie chcą. Dlaczego? Bo w końcu od tego jest taksówka, by korzystać z niej gdy nie możemy sami prowadzić. Nieprzyjemne sytuacje z pijanymi zdarzają się często? Ludzie pijani zazwyczaj pozbawieni są zahamowań, które każą postępować zgodnie z przyjętymi zasadami. Zazwyczaj są pobudzeni i niezbyt mili. Dużą umiejętnością kierowcy jest taki kurs odbyć bezpiecznie i spokojnie go zakończyć. |
Wydarzenia tygodnia w Łódzkiem. Przegląd wydarzeń 19-25 września 2016 roku
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?