Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowy proces oskarżonych o kierowanie sutenerskim gangiem we Wrocławiu

Marcin Rybak
Marcin Rybak
zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjne archiwum Polska Press Grupa
Na sądową wokandę wraca sprawa wrocławskiej agencji towarzyskiej przy ul. Bajana. Sąd Apelacyjny uchylił wyrok uniewinniający oskarżonych m.in. o sutenerstwo i udział w grupie przestępczej, która agencję prowadziła. Najważniejszym oskarżonym jest Piotr S. „Suchy”. Osoba dobrze znana we wrocławskim półświatku.

O agencji przy Bajana było głośno za sprawą podejrzeń, że jej klienci mogli być celowo zarażani wirusem HiV. Było nawet śledztwo w tej sprawie ale zostało umorzone. Prokuratura uznała, że prostytutka – nosicielka wirusa – nikogo nie zaraziła.

W innym wątku tej sprawy – gangu, którym miał kierować „Suchy” - zapadły w styczniu wyroki uniewinniające. Uniewinniono – oprócz Piotra S. - również dwie inne osoby związane z agencją przy Bajana. Sąd Okręgowy uznał dowody zebrane w śledztwie za niewiarygodne.

Ale Sąd Apelacyjny w maju opinii tej nie podzielił. Nakazał powtórzenie procesu, by raz jeszcze przeanalizować dowody. Przede wszystkim zeznania różnych świadków, obciążające „Suchego” i jednego z jego wspólników. Na przykład dwie osoby w śledztwie obciążające Piotra S. i innych na procesie wycofały się ze swoich stwierdzeń. Przekonywały, że policjanci z CBŚP wywierali presję, by fałszywie obciążać „Suchego”. Sąd Apelacyjny nie dowierza w tę presję. W każdym razie – czytamy w uzasadnieniu jego wyroku - Sąd Okręgowy nie wyjaśnił dlaczego akurat „Suchego” policjanci chcieliby „wrobić” w niepopełnione przestępstwo kierowania sutenerskim gangiem.

Tą grupą przestępczą – twierdzi oskarżenie - „Suchy” miał kierować m.in. siedząc w areszcie w innej sprawie. Przekazując polecenia i informacje zza krat. Dowodem na to mają być zeznania świadka incognito. Sąd Okręgowy uznał je za niewiarygodne, a Sąd Apelacyjny ocenił, że raz jeszcze trzeba i te zeznania przeanalizować.

Według oskarżenia, agencja powstała w 2012 r. Piotr S. „Suchy”, przebywający w areszcie, świetnie znany we wrocławskim półświatku, poznał kobietę, której zaproponował założenie tego biznesu. „Suchy” miał ją ochraniać w zamian za wynagrodzenie: 1000 zł miesięcznie. Dodatkowym elementem wynagrodzenia miały być darmowe usługi seksualne dla „Suchego” i jego trzech „żołnierzy”, ochraniających lokal.

Piotr S. „Suchy” - podczas śledztwa dotyczącego agencji – aż 22 miesiące siedział w areszcie. Gdyby powtórzony proces zakończył się uniewinnieniem i gdyby taki wyrok ostatecznie się uprawomocnił, będzie się mu należało odszkodowanie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska