Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miedziana Góra. Autobus szkolny z dziećmi uderzył w cementowóz

/ms/
We wtorek po godzinie 14 w Miedzianej Górze, na trasie numer 748 w pobliżu kopalni Laskowa doszło do zderzenia autobusu szkolnego wiozącego dzieci z cementowozem. Stało się to w miejscu o którym kilka dni temu pisaliśmy, że zalegające na drodze błoto może doprowadzić do wypadku. Niestety nikt szybko nie zareagował.

Wypadek zdarzył się w miejscu gdzie na jezdni jest mnóstwo błota wynoszonego na jezdnię z terenu pobliskiej kopalni. Jest tu przez to bardzo ślisko - prawdopodobnie przez to kierowca autobusu nie zdołał wyhamować.

W okolicach miejsca, w którym doszło do wypadku powstał gigantyczny korek.

Strażacy, którzy szybko pojawili się na miejscu wypadku w Kostomłotach w pierwszej kolejności zabezpieczyli teren działań, a później zaopiekowali się młodzieżą i nauczycielami z autokaru. - W autobusie podróżowało w sumie 60 osób, w tym 56 dzieci w wieku od 16 d 18 lat. Była to młodzież ze szkoły w Łopusznie - informował Paweł Górniak, zastępca komendanta miejskiego kieleckiej straży pożarnej.

Do szpitala z niegroźnymi, na szczęście obrażeniami pojechało w sumie dziewięć osób. Najpoważniej ranny był kierowca autokaru. - Zajęliśmy się tymi osobami, które nie odniosły żadnych obrażeń, otoczyliśmy je opieką i wyznaczyliśmy miejsce, w którym oczekiwaliśmy na zastępczy autokar. Z młodzieżą rozmawiał nasz strażacki psycholog. Uzgodniono także z dyrekcją szkoły, że podczas kolejnych zajęć spotka się z nimi szkolny pedagog - dodawał Paweł Górniak.

O tym, że ruchliwa droga wojewódzka numer 748 w Miedzianej Górze (w pobliżu kopalni Laskowa) zamienia się w jedną wielką błotną ślizgawkę pisaliśmy kilka dni temu. Wtedy nasi czytelnicy interweniowali w "Echu Dnia" mówiąc, że na tym fragmencie może dojść do tragedii. - Setki ciężarówek, które wyjeżdżają po załadunku, zrobiły z tego miejsca bagno – alarmowali. Kiedy przyjechaliśmy w okolice wyjazdu z kopalni zobaczyliśmy, jak niebezpieczne manewry wykonują kierowcy, żeby ominąć największe błotne kałuże. Jeden z nich, długi odcinek trasy jechał... pod prąd. Zjeżdżał na prawy pas jezdni tylko na chwilę, kiedy pojazd z naprzeciwka był już bardzo blisko.

Dyrektor kopalni Robert Świątek wyjaśniał nam, że niebawem wybudowana zostanie tu myjka do samochodów ciężarowych, a wyjazd z kopalni ma być wybetonowany. Do czasu zrealizowania inwestycji droga wojewódzka miała być codziennie sprzątana.

Jak się okazuje to sprzątanie wygląda bardzo słabo. We wtorek, kiedy byliśmy na miejscu wypadku na drodze było pełno błota.

Mnóstwo skarg dotyczących ubłoconej drogi w pobliżu kopalni trafiało także do Świętokrzyskiego Zarządu Dróg Wojewódzkich. Jak informuje zastępca dyrektora do spraw Utrzymania Sieci Drogowej Dariusz Wróbel, urzędnicy podejmowali mnóstwo interwencji w tej sprawie, odbyli wiele spotkań z przedstawicielami kopalni, często zgłaszali problem na policję.

– Funkcjonariusze nakładali mandaty na kierowców, którzy nie czyścili kół, a właściciele kopalni zobowiązali się wybudować myjkę i zabetonować wjazd na drogę – mówił Wróbel.

Szkoda, że formalności trwały tak długo. Za długo…

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie