Najedź kursorem na mapę i sprawdź:
Jeżeli wiesz o niesionej przez samorządy pomocy, akcjach, zbiórkach, dużych kwotach podarowanych przez pomorskie firmy i organizacje, daj nam znać na [email protected] lub na Facebooku.
Sołtys Rytla: "My dajemy już sobie radę. Kierujemy pomoc, która do nas nadeszła i wciąż nadchodzi w inne miejsca dotknięte kataklizmem"
- Kochani, w Rytlu mamy wystarczającą ilość rąk do pomocy. Bardzo dziękujemy za to wsparcie. Teraz jednak prosimy osoby, które chcą pomagać mieszkańcom dotkniętym kataklizmem, o kierowanie się do gminy Sośno, powiat sępoleński. Jest tam mnóstwo spustoszonych domostw i gospodarstw rolnych czekających na pomoc - czytamy na Facebooku Sołectwa Rytel.
Sołtys Ossowski zaprasza także do kontaktu sołtysów innych miejscowości, które potrzebują wsparcia:
- Tysiące rodzin czeka na pomoc. Setki doszczętnie zrujnowanych gospodarstw woła o pomoc. Na tyle na ile możemy, staramy się im pomagać. Dzielimy się tym, co dzięki Wam mamy. U nas sytuacja jest opanowana. Dajemy radę. Ale inne sołectwa wciąż desperacko walczą. Dlatego w miarę posiadanych przez nas informacji, będziemy tutaj przekazywać informację, gdzie trzeba kierować pomoc - informuje na FB.
Sośno, powiat sępoleński
Kontakt: Marek Kunek, telefon: 603 555 616
E-mail: [email protected]
Ostrów Mausz
Potrzebne: piły łańcuchowe - tyle ile to możliwe, łańcuchy i prowadnice do pił - po 10 sztuk, rękawice ochronne, koce, łopaty, szpadle, latarki i baterie, żywność (konserwy, napoje i napoje energetyczne), paliwo i olej do pił.
Kontakt: Eugeniusz Grabowski 601-638-011, 58-684-40-09.
Aktualne informacja na FB Sołectwo Rytel
Pomoc poszkodowanym w nawałnicy
Prawdziwa lawina pomocy płynie do mieszkańców powiatu chojnickiego. Setki wolontariuszy, tony żywności i rzeczy niezbędnych do walki ze skutkami nawałnicy codziennie dociera do Rytla, Lotynia, Brus i innych miejscowości regionu. Wczoraj przy pomniku ułanów z Krojant pracowali żołnierze z XX Brygady Zmechanizowanej w Bartoszycach. W okolicach Sternowa i Lotynia około 70 pracowników Gdańskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej również usuwało skutki nawałnicy.
- Dzisiaj przywiozłyśmy jedzenie, od kilku dni staramy się pomagać w sprzątaniu miejscowości - powiedziały nam Wiktoria Jażdżewska i Julia Labenc z Chojnic, które wczoraj rano spotkaliśmy w Rytlu. - Stwierdziłyśmy, że skoro są wakacje i mamy wolny czas, możemy pomóc. Chcemy zorganizować jeszcze jakieś ubrania oraz inne rzeczy dla tych miejscowości, które nie mają żadnej pomocy. Wiemy, że taka pomoc jest potrzebna chociażby w Sternowie i w Lotyniu. Teraz i tak jest o wiele lepiej, kilka dni temu było jednak strasznie.
Jeszcze miesiąc bez prądu?
W części Rytla, podobnie jak w Lotyniu, Sternowie i innych miejscowościach w regionie chojnickim nadal nie ma prądu i niestety, wygląda na to, że zbyt szybko go nie będzie.
- Nie mamy agregatu i do domu kupujemy tylko rzeczy, które można zjeść na bieżąco - opowiadają Tadeusz i Mariola Jażdżewscy ze Sternowa. - Wodę mamy, pranie robimy ręcznie. Telefon, jeśli chcemy naładować, idziemy do sąsiadów, którzy mają agregat. Niektórzy w wiosce jedną fazę mają, a my...? Trudno powiedzieć, jak długo będziemy musieli czekać.
Przy wjeździe do Sternowa widać dwa budynki gospodarcze, kompletnie zdewastowane. W pobliżu nie rośnie żadne drzewo, a spustoszenia dokonała siła wiatru. Na szczęście stojący kilkadziesiąt metrów dalej budynek mieszkalny ocalał.
- Pracuję w Chojnicach - opowiada Bogumiła Szmaglińska. - Tego dnia skończyłam o godzinie 22. Kolega podwiózł mnie do Jeziorek na stację, a do domu zabrał mnie mąż, który przyjechał skuterem. Gdy wyjeżdżaliśmy, zaczynało kropić. Po paru minutach już byliśmy w centrum nawałnicy. Drzewa przewracały się jak zapałki na drogę. Zjechaliśmy na pole i tylko dzięki temu przeżyliśmy. Jak dojechaliśmy do swojego gospodarstwa, schowaliśmy się w chlewiku. Do domu mieliśmy kilka metrów. Nie byliśmy w stanie ich przejść. To był taki strach... Cieszymy się, że żyjemy.
Pracownicy zakładu energetycznego nie mają zbyt wielu optymistycznych informacji dla mieszkańców Sternowa.
- Mówią, że na prąd możemy poczekać nawet koło miesiąca - mówi pani Bogumiła.
W piątek pracowników Enei spotkaliśmy w Jeziorkach. Z ich zapewnień wynikało, że w końcu uda się naprawić linię i miejscowość położona przy berlince będzie miała prąd.
Problem z zasilaniem ma chociażby właściciel sklepu w Lotyniu. Za ladą chłodniczą widać jogurty, margarynę, mleko i inne produkty, które w zasadzie będą się nadawać do wyrzucenia, bo w sklepie nie ma prądu. Ekspedientka codziennie zabiera ze sobą kasę fiskalną do Chojnic, gdzie ładuje baterię, z chłodziarką jest jednak kłopot.
Wsparcie z Trójmiasta
W Sternowie i Lotyniu prawdziwe pospolite ruszenie. Wprawdzie wyjechali harcerze, ale wczoraj pojawili się inni. Pracownicy GPEC przyjechali rano. Dostali „przepustki” od szefa i zajmują się cięciem i usuwaniem powalonych drzew.
- Kolega rzucił pomysł - mówi Mariusz Maślankowski, jeden z gdańskich wolontariuszy. - W sumie przyjechało około 80 osób. Mamy cztery brygady porozrzucane w okolicy.
W ekipie, którą spotkaliśmy w Sternowie, było kilka kobiet.
- Przyjechaliśmy pomagać i nie odczuwamy tego, że jest ciężko - mówi Alicja Dera z okolic Starogardu Gd. - Przyjechałam z kolegą i z chłopakiem. Jesteśmy pierwszy dzień, ale na pewno nie ostatni. Mamy skończone technikum leśne i jak zobaczyliśmy zdjęcia, to był dla nas szok. Jak przejeżdżaliśmy przez las, to chciało się płakać. Dla nas to coś strasznego.
Pomagają nie tylko instytucje i indywidualne osoby, ale także prywatne przedsiębiorstwa. 100 tys. zł dla ofiar żywiołu przekazała m.in. firma BAT.
To jakby w Sopocie rozebrać molo
W trakcie nadzwyczajnej sesji Rady Miasta w piątek sopoccy radni jednogłośnie przyjęli uchwałę ws. pomocy poszkodowanym w czasie zeszłotygodniowej nawałnicy. 100 tys. zł zostanie przekazane gminie Czersk, a kolejne 50 tys. zł - gminie Brusy.
Wyodrębnione z budżetu miasta środki posłużą do zakupu materiałów budowlanych. Wsparcie finansowe to jednak nie wszystko.
W gminie Czersk przy usuwaniu skutków kataklizmu cały czas pracują sopoccy strażacy, pilarze i pracownicy socjalni. Przez całą dobę w magistracie w kurorcie trwa też zbiórka darów, m.in. łopat, grabi, wiader, rękawic, worków na śmieci, środków czystości. Dziś najbardziej potrzebne są prowadnice i świece do pił.
- Wraz z rozpoczęciem festiwalu TOP of the TOP Sopot 2017, rozpocznie się zbiórka pieniędzy dla poszkodowanych. Dodatkowo, jeden z dzierżawców jednego z sopockich kempingów zaoferował darmowy pobyt w domkach letniskowych dla dzieci z gminy Czersk - mówił tuż po sesji prezydent Sopotu Jacek Karnowski. - Las dla mieszkańców gminy Czersk był wszystkim, był głównym źródłem ich przychodu. Teraz go nie ma. A to oznacza upadek gospodarki leśnej i turystyki. To tak jakby w Gdańsku doszło do zasypania portu czy rozebrania mola w Sopocie. Nasze wsparcie potrwa jeszcze 2-3 tygodnie, potem konieczna będzie systemowa pomoc państwa, bez niej mieszkańcy polegną.
Cztery domy nie ucierpiały
W Lotyniu spotkaliśmy osoby, które przywiozły dwa zapakowane po brzegi samochody z Człuchowa.
- To nie koniec naszej zbiórki - zapewnia Maria Danuta Kordykiewicz, dyrektor człuchowskiego społeczniaka. - Będziemy zbierać dary, dopóki taka pomoc będzie potrzebna.
- Tylko cztery domy na terenie sołectwa nie ucierpiały podczas nawałnicy - mówi Arkadiusz Kubczak, sołtys.
Z jego relacji wynika, że najbardziej w sołectwie Lotyń ucierpiała rodzina Kowalików ze Sternowa. Cały strop się zawalił. Dom nie nadaje się do zamieszkania. Ktoś z Gdańska udostępnił im kemping.
Na terenie sołectwa Lotyń tylko cztery domy nie ucierpiały podczas nawałnicy - mówi sołtys wsi
W Lotyniu najwięcej się dzieje w prywatnym domu, w którym obecnie znajduje się punkt zbiórki darów. Ludzie przywożą produkty żywnościowe, tymczasem w punkcie jest tylko jedna chłodziarka.
- Potrzeba kiełbas, produktów na obiad czy ognisko - mówią kobiety przyjmujące dary. - W piątek wyjechali harcerze, ale dzisiaj duża grupa ludzi do pomocy przyjechała z Gdańska. Co chwilę coś przychodzi.
O tym, że potrzebna jest lodówka, mówi też Arkadiusz Kubczak, sołtys Lotynia.
- Potrzeba produktów żywnościowych, bo bardzo dużo ludzi pojawia się u nas, aby pomagać. Jedna lodówka nie daje rady. Gospodarze mówią, że potrzebne są ubrania robocze, rękawice, filcaki, koszulki. Poza tym niedługo zacznie się szkoła. Ludzie pytają o wyprawki ...
Ci, którzy chcieliby pomóc, mogą się kontaktować z sołtysem pod numerem 696 49 79 57.
Żołnierze w Krojantach
Przy pomniku upamiętniającym kawaleryjską szarżę pod Krojantami spotkaliśmy w piątek żołnierzy XX Bartoszyckiej Brygady Zmechanizowanej.
- Oczyszczamy teren pomnika, tym bardziej że pododdział dzierży tradycje pułku ułanów - mówi por. Przemysław Popła-wski, dowódca żołnierzy, których spotkaliśmy w okolicach Krojant. - Czujemy się zobligowani, żeby pomagać właśnie w takim miejscu. Na razie są 24 osoby, ale kolejne dojadą.
Prawdziwa fala pomocy do regionu ruszy najprawdopodobniej dzisiaj. Skrzykują się m.in. właściciele samochodów terenowych.
- Chcemy udrożnić drogę koło Kruszki, zobaczymy, jak wygląda Struga koło Młynek, być może trzeba będzie ją też oczyścić - mówi Ireneusz Korycki, który organizuje akcję. - W planach mamy też wyprawę w okolice Sternowa... Zobaczymy, ile ludzi się pojawi.
RPO pyta o stan klęski żywiołowej i wsparcie
Czy wojewoda pomorski rozważa wprowadzenie stanu klęski żywiołowej, a jeśli nie, to dlaczego? - pyta gdański pełnomocnik rzecznika praw obywatelskich.
Chodzi o najbardziej dotknięte przez nawałnice powiaty: chojnicki, bytowski, kościerski i kartuski. A pełnomocnik terenowy RPO wskazuje, że o wprowadzenie nadzwyczajnych środków apelowali lokalni samorządowcy. Właśnie starostów z tych rejonów rzecznik pyta o to, czy wsparcie dla poszkodowanych jest wystarczające, oraz o to, czy pomoc wojska - jest adekwatna do skali zniszczeń.
- Podczas prowadzonych postępowań zwróciliśmy się do Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej - Państwowego Instytutu Badawczego Oddziału Morskiego w Gdyni z prośbą o poinformowanie rzecznika, jakie działania zostały podjęte przez instytut w zakresie ostrzeżenia o złych warunkach pogodowych 11 sierpnia, oraz czy na bieżąco monitorowano i ostrzegano, a jeśli tak, to w jaki sposób, o narastającej sile burzy - informuje zastępca pełnomocnika terenowego RPO w Gdańsku Beata Tarnawska-Domalewska.
Na pytania o system ostrzegania, przebieg akcji ratowniczej, zaangażowanie wojska i jego sprzętu odpowiedzieć mają wojewoda oraz dyrektor Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego. O ratownictwie opowiedzieć RPO ma komendant wojewódzki Państwowej Straży Pożarnej.
Zobacz także:
Odprawa wolontariuszy w sołectwie Rytel
Pomoc dla poszkodowanych w nawałnicy - powiat wejherowski:
W powiecie wejherowskim w akcję włączyła się m.in. 70 Luzińska Wodna Drużyna Harcerska. Około 50 harcerzy na terenie gminy Luzino zbiera najpotrzebniejszy sprzęt dla poszkodowanych w nawałnicy, przede wszystkim dla mieszkańców Rytla.
- Są to żywność długoterminowa, baterie, środki czystości, oleje, łańcuchy do pił - wylicza phm. Sławomir Milewski, komendant szczepu.
- Na pozostałe artykuły czekamy na Państwa w naszej harcówce przy ul. Ofiar Stuthoffu 13 w Luzinie w godzinach 17 - 20 - czytamy na oficjalnym profilu na Facebooku luzińskich harcerzy.
W akcję włączył się też np. Hufiec ZHP Wejherowo. W Bazie Harcerskiej "Cedron" w Wejherowie przy ul. Kalwaryjskiej przyjmowane są najpotrzebniejsze rzeczy dla mieszkańców Rytla i okolicznych miejscowości, czyli np. plandeki, mieszanka do rozcieńczania paliw, oleje do smarowania łańcuchów, rękawiczki robocze, folia spożywcza, taczki, grabie i miotły, latarki i baterie, koce i pościel, papier toaletowy, worki na śmieci,woda butelkowana czy prowiant w puszkach. Harcerze zebrane przedmioty dostarczą w sobotę.
Poszkodowani mieszkańcy przez żywioł mogą też liczyć na pomoc strażaków, m.in. OSP Kielno. Druhowie Organizują zbiórkę dla Ochotniczej Straży Pożarnej w Sulęczynie, którym burza też dała się we znaki.
- Podczas nawałnicy strażacy, którzy bezinteresownie pomagają ludziom, też stracili sprzęt. Skontaktowaliśmy się z najbliższą od nas jednostką, która potrzebuje pomocy, czyli OSP Sulęczyno. Potrzebny jest taki sprzęt jak: pilarki spalinowe, łańcuchy, prowadnice do pilarek, oleje, siekiery. W razie potrzeby służymy pomocą przy zakupie - mówi Witold Hoppa z OSP Kielno. Osoby, które mogą pomóc proszone są o kontakt z OSP Kielno pod nr telefonów 601 996 754 lub 693 466 186.
W pomoc włączyły się też instytucje publiczne jak np. Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie w Wejherowie, który razem z zespołem kuratorów Sądu Rejonowego w Wejherowie oraz zaprzyjaźnionymi osobami w przyszłym tygodniu przekaże 1 tys. zł dla jednej z potrzebujących gmin w powiecie kościerskim.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?