Krwawa bójka w Krapkowicach. W Strzelcach Opolskich ruszył proces

Radosław Dimitrow
Radosław Dimitrow
Joachimowi M. grozi nawet do 5 lat więzienia. Mężczyzna nie przyznaje się do winy.
Joachimowi M. grozi nawet do 5 lat więzienia. Mężczyzna nie przyznaje się do winy. Radosław Dimitrow
Do krwawej bójki między sąsiadami doszło w październiku 2015 r. w Krapkowicach. Poszło o spór wokół parkowania przy bloku.

W Krapkowicach przy osiedlu 1000-lecia, w rejonie garaży. 78-letni Henryk Rudner (zgodził się na podanie swoich danych) wracał pieszo do domu w towarzystwie swojego syna Piotra. Z relacji obu panów wynika, że sąsiad - Joachim M., który jest obywatelem Niemiec - najpierw próbował ich potrącić mercedesem, a potem szarpał i dotkliwie pogryzł po twarzy i rękach - 78-latek miał 5 centymetrową ranę w okolicy skroni. Sąsiad ogryzł mu także 2 cm kciuka.

- Gdy M. mijał nas wcześniej samochodem odgrażał się pięścią i krzyczał coś w naszym kierunku - opowiadał we wtorek w strzeleckim sądzie Piotr Rudner, syn pokrzywdzonego. - Wcześniej wielokrotnie wyzywał mojego tatę słowami „ty stary ch…”.

Powodem bójki między dwoma sąsiadami był konflikt, który trwa od 2013 r. Henryk Rudner zwrócił wtedy uwagę M., by ten nie parkował pod blokiem na zakazie, bo utrudnia ruch. Sąsiad poczuł się tą uwagą urażony i zwyzywał Rudnera. Gdy po jakimś czasie Joachim M. znów stanął na zakazie, pan Henryk powiadomił straż miejską i policję w Krapkowicach. Dolało to oliwy do ognia.

W związku z bójką pod garażami prokuratura w Strzelcach Opolskich zarzuciła Joachimowi M. uszkodzenie ciała Henryka Rudnera. Za taki czyn grozi kara od 3 miesięcy do 5 lat więzienia.

Podczas wtorkowej rozprawy strzelecki sąd dociekał, kto w ogóle zaczął bójkę i był głównym agresorem. Ustalenie dokładnego przebiegu zdarzenia nie będzie jednak łatwe, bowiem świadkowie przyznają, że nie widzieli całego zajścia. Natomiast część ich zeznań wyklucza się nawzajem.

Strzelecki sąd, na wniosek stron zgodził się przeprowadzić konfrontację zeznań świadków - odbędzie się ona na rozprawie w listopadzie.

Joachim M. nie przyznaje się do winy. Zastrzegł, że nie będzie rozmawiał z dziennikarzami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska