Kraków. Właściciel pozbywa się lokatorów z czterech kamienic na Skałecznej

Piotr Ogórek
Piotr Ogórek
Elewacje kamienic przy Skałecznej zostały odnowione kilka lat temu. W środku jest już gorzej - lokale i klatki schodowe niszczeją. Ostatnio zostało zalane mieszkanie pani Teresy, bo pękła rura
Elewacje kamienic przy Skałecznej zostały odnowione kilka lat temu. W środku jest już gorzej - lokale i klatki schodowe niszczeją. Ostatnio zostało zalane mieszkanie pani Teresy, bo pękła rura Fot. Piotr Ogórek
Nowy właściciel kamienic przy ulicy Skałecznej na krakowskim Kazimierzu „czyści” je z lokatorów od połowy zeszłego roku. Często to ludzie starzy, schorowani, dla których wyprowadzka w podeszłym wieku jest ponad ich siły. Właściciel twierdzi, że ma do tego prawo. Sprawę bada prokuratura.

8 marca, przed południem. Pani Teresa, ostatnia lokatorka kamienicy przy Skałecznej 7, wraca do jeszcze swojego mieszkania. I zastaje dramatyczny widok. W największym pokoju leje się woda z całego sufitu. Wszystkie rzeczy zostawione w pomieszczeniu są zalane. Lokatorzy mówią, że kamienicą nikt się nie opiekuje od czerwca 2017 roku, kiedy ta zmieniła właściciela. Podobnie jak trzy sąsiednie. Od tego czasu nowy właściciel zaczyna składać wypowiedzenia najmu wszystkim lokatorom. Dwie kamienice są już praktycznie puste.

Kamienice o numerach 1, 3, 5 i 7 w czerwcu 2017 roku kupiła spółka Portfel Inwestycyjny lub jeden z dwóch funduszy, których jest inwestorem - Prestiżowe Inwestycje Krakowskie oraz Kompleksowa Rewitalizacja i Odbudowa Polskich Kamienic. Portfel Inwestycyjny stoi m.in. za budową kontrowersyjnego aparthotelu przy Błoniach. Właściciel nie ma sobie nic do zarzucenia.

Rekompensata lub lokal

- Lokatorzy nie zostali eksmitowani. Są z nimi podpisane ugody i porozumienia w postaci aktów notarialnych. Otrzymują od nas odstępne albo najem na czas nieoznaczony w mieszkaniach zakupionych przez spółkę - mówi Paweł Konarski z Portfela Inwestycyjnego. Nam udało się dowiedzieć, że odstępne wynosi raptem 30 tys. zł.

Teresa Cempura-Mędrecka, z zalanego mieszkania, w kamienicy nr 7 mieszka od urodzenia. Jej dziadek dostał lokal z przydziału po wojnie. Później przydział przejęła jej matka, która dziś ma 81 lat. Razem musiały się wyprowadzić. Mają czas do 25 marca. Nowe lokum, własnym sumptem, znalazły na Podgórzu. Tego od spółki nie chciały.

- To klitka 20-metrowa w Nowej Hucie. Dla mojej mamy to niepojęte, żeby wyprowadzić się tak daleko - ubolewa Pani Teresa. Ostatnie dni i wyprowadzka stały się bardzo trudne.

- Choć mam termin wyprowadzki, to zalane akurat zostało tylko moje mieszkanie. Moim zdaniem popękały rury. Wcześniej nie dopilnowano, aby spuścić wodę z ogrzewania centralnego - uważa pani Teresa. Mówi, że kamienica nie była sprzątana od pół roku, są szczury i bród. Rzeczywiście. Jak sprawdziliśmy, w mieszkaniach na samej górze panuje bałagan, drzwi są powyłamywane, albo są w nich dziury.

- W miniony piątek kamienicę odwiedzili inspektorzy nadzoru budowlanego. Stwierdzili, że do wszystkich mieszkań da się wejść. Poza tym, gdzie pękła rura i zalała mieszkanie Pani Teresy - mówi Danuta Górszczyk z kamienicy nr 1.

Właściciel zarzuty o zaniedbanie nazywa bzdurami. Mówi, że kamienica pod numerem 7 jest pusta, więc nie ma o co dbać. Inwestor nie zdradza swoich planów, ale wiadomo, że chce się pozbyć wszystkich lokatorów.

- W kamienicach 5 i 7 wszyscy przyjęli nasze oferty. W pozostałych zostało kilkanaście rodzin, które muszą się wyprowadzić. Jeszcze nie wszystkim zostały wręczone wypowiedzenia, bo spółka szuka dla nich mieszkań w Krakowie - zaznacza Paweł Konarski. Choć mówi, że z dwłch kamienic oferte przyjęli wszyscy, to później precyzuje, że ofertę spółki przyjęło sześć rodzin. Dwie się przeprowadziły, a odstępne wypłacili czterem.

Kamienice przez lata miały należeć do jednej ze znanych krakowskich rodzin żydowskich. W ich imieniu działali administratorzy, którzy zawierali umowy najmu. Kamienice zostały odnowione z zewnątrz kilka lat temu. Lokatorzy wspominają, że pod poprzednią administracją nie było żadnych problemów.

- W czerwcu 2017 wszystkie kamienice były zamieszkane praktycznie w komplecie. To ok. 60 mieszkań. Potem pojawiły się wypowiedzenia z miesięcznym okresem - zaznacza Danuta Górszczyk. Ona jeszcze wypowiedzenia nie dostała. Jak mówi, część lokatorów, jeśli miała możliwość, to się wyprowadziła. Ale inni przeżywają dramat. W najgorszej sytuacji są najstarsi. Wypowiedzenie dostały m.in. lokatorki w wieku 91 i 87 lat. Ta druga przypłaciła to wylewem, jej stan jest ciężki.

Tymczasem zgodnie z prawem, wypowiedzenie najmu nie obowiązuje wobec osób powyżej 75 roku życia. Nawet jeśli dostaną nakaz eksmisji, to ta będzie wstrzyzmana do momentu śmierci.

- Prawo takie osoby chroni - mówi Justyna Habrajska, dyrektorka Biura Przejmowania Mienia i Rewindykacji w Urzędzie Miasta Krakowa. - Niestety, mieszkańcy podpisuję umowy z niewiedzy. Zwłaszcza tyczy się to osób starszych. A właściciele tą niewiedzę wykorzystują - dodaje.

Właściciel uważa jednak, że może zgodnie z prawem pozbywać się lokatorów, bo oferuje im zadośćuczynienie (30 tys. zł )lub lokal zastępczy (20 metrów kwadratowych na lokatora plus 10 metrów za każdego następnego).

- Proszę sobie zdać sprawę, że np. mieszka 80-letnia kobieta, jest samotna, a ma 100-metrowe mieszkanie. Nie dogrzewa go, bo żyje tylko w jednym pokoju. Proponujemy mieszkania mniejsze, ale o lepszym standardzie - uważa Paweł Konarski.

Sprawa w prokuraturze i losy kamienic

Po tym, jak mieszkańcy kamienic ze Skałecznej dowiedzieli się o ich sprzedaży, a następnie zaczęli dostawać wypowiedzenia, zgłosili sprawę do prokuratury. Ta analizuje, czy nie doszło do przywłaszczenia prawa własności przy użyciu nieustalonych podrobionych dokumentów. Sprawdzana jest także kwestia związana z nieprawidłowościami w zakresie aktualnego administrowania budynkami.

- Obecnie gromadzona jest oraz poddawana analizie prawnej dokumentacja związana ze zmianami własnościowymi. Przeprowadzenie tej analizy da ewentualne podstawy do wszczęcia śledztwa - mówi rzecznik Prokuratury Okręgowej w Krakowie Janusz Hnatko.

Spytaliśmy we władzach miasta o losy czterech kamienic. Okazuje się, że tuż po wojnie zgłosili się po nie ówcześni właściciele i piecze nad budynkami odzyskali. Kamienice nigdy nie trafiły w ręce państwa czy miasta. Nie wypłacono też za nie odszkodowania dla właścicieli, choć były takie starania.

Co ciekawe, kamienice znalazły się na liście prokuratura generalnego Zbigniewa Ziobry. Lista dotyczy nieprawidłowości wykazanych w trakcie lustracji spraw karnych. Po pewnym czasie skreślono kamienice 1,3 i 5. Została tylko nr 7. W tej sprawie zapytanie do Zbigniewa Ziobry wysłał poseł Bogusław Sonik (PO), ponieważ wszystkie cztery kamienice mają jedną księgę wieczystą.

ZOBACZ KONIECZNIE:

[a]WIDEO: Mówimy po krakosku - odcinek 13. "Cymbergaj"

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Kraków. Właściciel pozbywa się lokatorów z czterech kamienic na Skałecznej - Gazeta Krakowska

Wróć na i.pl Portal i.pl