To właśnie ustalenia Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i jej podsłuchy stanowią koronny dowód w sprawie. Sąd na poniedziałkowej rozprawie odtworzył nagrania. Za drzwiami zamkniętymi. Wyłączenia jawności chcieli oskarżeni.
Po odsłuchaniu nagrań, sąd zdecydował o konieczności przesłuchania członka Agencji. Kolejna rozprawa za miesiąc. Wątpliwe jednak, aby wówczas doszło do zamknięcia procesu. Nadal nie ma tłumaczenia treści rozmów z języka czeczeńskiego na polski. Dziś prokurator złożył wniosek o przedłużenie terminu o kolejne 90 dni.
CZYTAJ WIĘCEJ TUTAJ: Czeczeni zbierali pieniądze i organizowali broń dla terrorystów z ISIS
Ponowne tłumaczenie jest konieczne, bo zdaniem obrony dotychczasowe nie oddawało pełnej treści i sensu rozmów. Powodem mógł być fakt, że biegły najpierw przekładał język czeczeński, na rosyjski, a dopiero później na polski.
Oskarżeni to Czeczeni, przed zatrzymaniem mieszkający w Łomży. Prokuratura zarzuca im działanie w zorganizowanej grupie przestępczej, która w 2014 r. m.in. rekrutowała bojowników na dżihad, zbierała pieniądze dla terrorystów z Syrii i Iraku (blisko 9 tys. euro) i gromadziła sprzęt paramilitarny tj. celowniki optyczne. grozi za to do 12 lat więzienia. Zdaniem śledczych, Czeczeni zorganizowali też w białostockim szpitalu operacji usunięcia pocisku bojownikowi ISIS. Właśnie na tą okoliczność sąd przesłuchał byłą wolontariuszkę z łomżyńskiej Fundacji „Ocalenie”. Też jest Czeczenką. Do jej zadań należała pomoc uchodźcom. Również Abdulowi (tak się nazywa rannego), który zgłosił się do Fundacji.
- Jestem pewna, że kiedy przyjechał do Łomży nie znał nikogo stąd - mówiła świadek. - Powiedział, że musi zrobić zabieg. Został postrzelony w wojnie w Czeczenii. Ma kulę w ciele. Jeździłam z nim do szpitala w Białymstoku.
Kobieta załatwiła też w Łomży mieszkanie jemu, żonie i dwójce dzieciom. Po operacji mężczyzna wyjechał do Turcji.
- Mówił, że tam życie jest tańsze. Jego żona wyjechała do Finlandii, bo tam miała status uchodźcy. To ona mi powiedziała, że Abdul nie został ranny w wojnie w Czeczenii, ale w Syrii - wyznała była wolontariuszka. - Byliśmy zadowoleni, że Abdul wyjeżdża. Jego zachowanie nie podobało się. Był nieprzyjemny, myślał inaczej niż moi rodacy. Jego żona chodziła w stroju, który odsłaniał tylko oczy. W Łomży nikt tak się nie afiszował. Było to źle postrzegane.
Oskarżeni nie przyznają się do winy. Są tymczasowo aresztowani. W poniedziałek sąd przedłużył im areszt do 10 maja.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?