Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sylwetka Andrzeja Leppera: Nieprawdopodobna kariera w III RP

Ryszarda Wojciechowska
Andrzej Lepper przeszedł najgłośniejszą metamorfozę, od watażki po salonowca
Andrzej Lepper przeszedł najgłośniejszą metamorfozę, od watażki po salonowca Grzegorz Mehring/Archiwum
Ci, którzy się z nim przyjaźnili, twierdzą, że pod drogimi garniturami i opalenizną Andrzeja Leppera kryła się wrażliwa dusza. Oceniający go nie najlepiej nie tylko jako polityka przypominają jego populizm, na którym wjechał do Sejmu, oraz zarzuty i wyroki.

Andrzej Lepper nie żyje. W ubiegły piątek popełnił samobójstwo. Jedno o nim można bezspornie powiedzieć - to była najbardziej nieprawdopodobna kariera polityczna w III RP. Szalenie kolorowa, od wielkiego sukcesu po jeszcze większą porażkę. Najgłośniejsza metamorfoza, od ludowego watażki w gumiakach po salonowca. Od demonstranta, który rozlewał na ulicy gnojowicę i wysypywał zboże, po wicepremiera w rządach Kazimierza Marcinkiewicza i Jarosława Kaczyńskiego.

Zielnowo w żałobie po śmierci Andrzeja Leppera

Andrzej Lepper sprawiał wrażenie tak silnego i twardego człowieka, że jego dawnym i obecnym partyjnym kolegom trudno uwierzyć w samobójstwo. Danuta Hojarska wspomina, że jeszcze miesiąc temu z nim rozmawiała. Mówili wtedy o jego synu. Martwił się, że jest potrzebny przeszczep wątroby. Ale zaraz sam siebie pocieszał, że jest już lepiej.

- Wracał z Jasnej Góry, gdzie się w tej intencji modlił. Ale nigdy bym wtedy nie pomyślała, że mógłby sobie miesiąc później odebrać życie. Niedawno rozmawiałam też z jasnowidzem Krzysztofem Jackowskim i w jego wizjach samobójstwa Andrzeja Leppera nie było - dodaje była posłanka.

Hojarska twierdzi, że ma ogromny żal, iż nikt go w biurze Samoobrony nie przypilnował.
- Gdzie była reszta? Gdzie był Janusz Maksymiuk? To mnie boli, że widzieli go o 8.30, a potem dopiero o 16. Kiedy ja byłam w Samoobronie, to do Andrzeja Leppera kolejki stały. Co chwilę ktoś chciał wejść. A teraz był taki samotny...

Andrzej Lepper nie żyje. Popełnił samobójstwo

Ich drogi rozeszły się w 2007 roku po przegranych przez Samoobronę wyborach.
- Szef miał do mnie żal na początku. Ale potem nawiązywaliśmy kontakt od czasu do czasu. Kiedy trzy miesiące temu palił mi się dom, zadzwonił zaraz do mnie i pocieszał.

Hojarska poznała Andrzeja Leppera podczas strajków rolniczych w 1998 roku.
- Zawsze imponowała mi jego wiedza. Miał pamięć do liczb. A potem widziałam, jak się uczył szybko, chłonął wiedzę. Kiedy był ministrem rolnictwa czy wicemarszałkiem, nie musiał posługiwać się kartkami. On to wszystko miał w głowie - wspomina. Nie zdziwiła jej ta przemiana w salonowca. Media zbyt dużo uwagi temu poświęcały. Wyśmiewały. A przecież szef wracał do gospodarstwa. Przebierał się w dres, wsiadał na ciągnik. Ale jak jechał do Warszawy, to musiał dobrze wyglądać.
Spotykał się przecież z ludźmi. I tym ubiorem pokazywał, że ma dla nich szacunek. Zresztą nie tylko sam zmienił wizerunek. Dbał też o innych w Samoobronie.

Jeszcze rok temu Andrzej Lepper chciał zostać prezydentem

- Był taki poseł, który chodził w zniszczonych garniturach. Nazwiska nie chcę podawać. Szef wziął mnie na bok i mówi - Danka, jedź z nim na zakupy. Niech sobie sprawi coś nowego. Tak nie może wyglądać.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Jego słabym punktem była rodzina. Danuta Hojarska pamięta, jak w Chinach szukał długo pereł dla żony, bo tam mają ładne. Ale przy okazji tej podróży przypomniała sobie, jak szef się obkupił. Oni zresztą też, bo to była delegacja parlamentarna posłów Samoobrony. Nadbagaż mieli tak duży, że nie chcieli im tych waliz wziąć do samolotu. Przyleciały miesiąc później...

Zielnowo w żałobie po śmierci Andrzeja Leppera

Zdaniem Hojarskiej, klęska Samoobrony leżała w rozbiciu partii. Zawsze powtarzała mu na kongresach: - Andrzej, nie pozwól sobie odebrać partii.

- Ale byli tacy, którzy próbowali. Gdyby szef odsunął ludzi, którzy przyszli rozbić Samoobronę, to może by żył i pewnie partia byłaby silna. Zawsze twierdziłam, że gdyby nie było Maksymiuka, to Samoobrona dzisiaj byłaby do wyborów przygotowana. Tam prawie wszyscy odeszli. Garstka została - snuje rozważania.

Piotr Tymochowicz - specjalista od wizerunku - miał spory wpływ na karierę i wizerunek Leppera. Poznali się około 2000 roku, wtedy kiedy szef Samoobrony organizował blokady. Tymochowicz szkolił wówczas negocjatorów policyjnych.

Andrzej Lepper nie żyje. Popełnił samobójstwo

- Pamiętam, że musiałem też "trenować" negocjacje z rolnikami podczas blokad i udawało mi się każdą blokadę przejechać. Na jednej z nich w Nadarzynie spotkałem dziennikarzy "Super Expressu", którzy byli świadkami tych negocjacji. Prosili, żeby im też załatwił przejazd, więc... przejechaliśmy razem. Następnego dnia pojawiło się moje zdjęcie na okładce z podpisem - człowiek, który blokadom się nie kłania. I tego samego dnia zadzwonił Andrzej Lepper, mówiąc, że potrzebuje negocjatorów, więc powinniśmy się spotkać - wspomina.

Tymochowicz przyznaje, że on był jednym z tych, którzy namawiali Leppera, żeby przemianował związek zawodowy Samoobrony na partię.

- Nie twierdzę, że zrobił to pod moim wpływem. Ale mu ciągle to powtarzałem. Tylko ja wiem, że on na początku nie wierzył w swój sukces. Kiedy przygotowywaliśmy się do pierwszych wyborów, słyszałem od niego: "zrób tak, żeby chociaż próg wyborczy przekroczyć". A wtedy udało się osiągnąć 10 procent poparcia i 53 osobom z Samoobrony wejść do parlamentu.

Jeszcze rok temu Andrzej Lepper chciał zostać prezydentem

Potem ich drogi się rozeszły. Ale Tymochowicz miał zawsze do niego sentyment, jak do byłego klienta. Kiedy dowiedział się, że Lepper chce budować koalicję z PiS, prosił go, żeby tego nie robił. - To było widać z daleka, czym taka koalicja groziła. Lepper jednak upierał się, że Kaczyńskiemu z nim nie pójdzie łatwo. Że nie da się zmanipulować - wspomina Tymochowicz.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Samoobrona z tej koalicji z PiS i LPR wyszła na tarczy. Andrzej Lepper dwa razy wchodził i opuszczał rząd. Za drugim razem został przez Jarosława Kaczyńskiego wyrzucony (chodziło o aferę gruntową). PiS połknęło polityczne "przystawki" i część ich elektoratu. W 2007 roku Samoobrona przegrywa przyspieszone wybory do Sejmu i to jest już polityczny koniec jej szefa. Do tego dochodzi jeszcze seksafera, czyli oskarżenie przez byłą pracownicę Samoobrony m.in. jego, że żądał od niej seksu za pracę. Za co został nieprawomocnie skazany przez sąd na dwa lata i trzy miesiące. Sąd apelacyjny postanowił jednak, że ta sprawa wróci ponownie na wokandę m.in. ze względu na pominięcie części dowodów. Ale teraz już nie wróci.

Zielnowo w żałobie po śmierci Andrzeja Leppera

Jeszcze były próby, nieudane, odbicia się od dna i startu do polityki w 2008 roku, kiedy Andrzej Lepper kandydował do Senatu w wyborach uzupełniających i dwa lata później na prezydenta Polski.
Tymochowicz twierdzi, że teraz się mówi o Andrzeju Lepperze jakby był kosmitą albo co najmniej fantastą. A on myślał realistycznie. Zależało mu tylko, żeby się nie poddać. Chciał, żeby działacze Samoobrony wystartowali w tych wyborach nawet z list Partii Pracy, bo wierzył, że w terenie ma ciągle zaufane struktury i ludzi, którzy nie uciekli od niego jak szczury z tonącego okrętu. Nie chciał ich zawieść.

Andrzej Lepper nie żyje. Popełnił samobójstwo

- A drugi powód, jaki go ciągnął, mimo wszystko, dalej w politykę - był taki, żeby oczyścić nazwisko. Nie myślał o sobie, tylko o rodzinie. Chociaż ja go namawiałem, żeby rzucił politykę i poszedł w biznesy. Nie chciał. Dlatego nie wierzę w problemy finansowe jako powód samobójstwa - twierdzi Tymochowicz.

Jeszcze rok temu Andrzej Lepper chciał zostać prezydentem

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki