GROM oczernia generała Polkę? (PRZECZYTAJ LIST ŻOŁNIERZY)

Mira Suchodolska
Bartek Syta/Polskapresse
Nie cichnie awantura wokół elitarnej jednostki GROM. Jak dowiedziała się "Polska", na polecenie zastępcy płk. Dariusza Zawadki, szefa skonfliktowanego z częścią swoich żołnierzy, od piątku zbierano podpisy pod petycją, z której wynika, że podwładni chcą, by Zawadka został na stanowisku dowódcy, a odpowiedzialność za zamieszanie wokół jednostki ponosi gen. Roman Polko.

- Wiem o tym godnym ubolewania fakcie i zamierzam wystąpić do sądu w obronie dobrego imienia - mówi gen. Polko, o którym w petycji stoi, że zamieszaniem wokół GROM chce zakryć swoje matactwa.

- Zdecydowanie zaprzeczam, abym zbierał podpisy pod czymkolwiek - powiedział "Polsce" płk Zawadka. Tymczasem dotarliśmy do dokumentu zatytułowanego "List otwarty". "Należy szczególnie podkreślić, iż po objęciu obowiązków dowódcy przez płk. Dariusza Zawadkę nastroje żołnierzy pełniących służbę w kraju oraz realizujących zadania bojowe za granicą uległy zdecydowanej poprawie" - czytamy w nim. "Podkreślenia wymaga fakt, że gen. dyw. rez. Roman Polko dla zdecydowanej większości żołnierzy GROM nie jest i nigdy nie był autorytetem (...)".

- Żołnierze nazywają ten kwit lojalką - opowiada "Polsce" jeden z gromowców. - Zaczęło się w piątek, kiedy zastępca Zawadki zarządził zbiórkę, poinformował podwładnych, że jeden z dowódców wniósł przeciw Zawadce oskarżenie do prokuratury wojskowej. A następnie zasugerował, że dobrze by było, aby wszyscy podpisali się pod petycją. Tych, których nie dorwał w piątek, dorzynał w poniedziałek, podsuwając do podpisu ten kwit. Kogo nie było w pracy, wysyłał list umyślnym - dodaje.

Wśród żołnierzy i pracowników cywilnych GROM zapanowała konsternacja. - Większość podpisała, choć miała dylemat: okazać się świnią czy wylecieć z GROM - dodaje inny. MON potwierdza, że list wpłynął wczoraj do ministerstwa. -W obronie płk. Zawadki podpisało się 416 żołnierzy i pracowników cywilnych GROM - mówi Janusz Sejmej, rzecznik MON. I dodaje, że w jednostce trwa kontrola, a intencją ministra Bogdana Klicha jest, aby spokojnie i rzetelnie ocenić wszelkie wątpliwości, jakie się pojawiły wokół jednostki i jej dowództwa.Generał Roman Polko o istnieniu petycji i o tym, że jest w niej oczerniany, dowiedział się od żołnierzy, którzy powiadomili go o tym - z racji na żywiony do niego szacunek, jak tłumaczyli. - Zawadkę bardzo ubodła moja wypowiedź w wywiadzie udzielonym "Polsce", gdzie powiedziałem, że dla jednostki byłoby najlepiej, aby zrezygnował ze stanowiska - mówi gen. Polko. I tłumaczy, że on też zrezygnował w 2004 r. ze stanowiska szefa GROM, kiedy okazało się, że narobił sobie wrogów, a to przekłada się na sposób, w jaki traktowana jest jednostka. - Zawadka dzwonił do mnie po tym wywiadzie z pretensjami, ale mogłem mu powtórzyć tylko to, co wcześniej powiedziałem publicznie: dobry dowódca zrobi wszystko dla jednostki i żołnierzy, a niczego przeciw nim.

O awanturze wokół GROM zaczęło być głośno pod koniec lutego, kiedy na jaw wyszło, że jeden z dowódców - szef Morskiego Zespołu Bojowego - złożył przeciw płk. Zawadce doniesienie do prokuratury. Oskarżył go m.in. o mobbing i nepotyzm. - Od pewnego czasu wszyscy widzieli, że w GROM jest źle, że Zawadka wycina doświadczonych ludzi, których zastępuje kolegami ściąganymi z wojskowej emerytury - opowiada jeden z żołnierzy. I dodaje, że dowódca otoczył się świtą nazywaną radą starszych - ludźmi, którzy dzięki niemu wrócili do służby, i takimi, których awansował. Tych, których chciał się pozbyć, szykanował, a potem zachęcał, aby przeszli do rezerwy kadrowej lub wybrali się na jakiś długi kurs i zwolnili stanowisko. Wszyscy się go bali, bo chodził w glorii człowieka, któremu nikt nic nie zrobi, bo ma plecy w rządzie. Dowodem na to miała być jego zażyłość z Pawłem Grasiem z PO - opowiada gromowiec.

Gdy sprawa konfliktu w GROM przedostała się do mediów, niektórzy ze zwolnionych - m.in. szef Morskiego Zespołu Bojowego - zaczęli dostawać SMS-y z pogróżkami. A żonie jednego z nich, która nadal pracuje w wojsku, ktoś poprzecinał opony samochodu.

- Kiedy podobne awantury zdarzały się w jednostkach specjalnych w Czechach, Niemczech i USA, przecięto sprawę, rozwiązując jednostki i formując je na nowo - mówi osoba znająca okoliczności.

List żółnierzy do ministra obrony narodowej Bogdana Klicha znajdziesz w zakładce Zdjęcia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na i.pl Portal i.pl