Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W środę pogrzeb Pawła Klima. Nadal nie wiadomo, kto zawinił jego śmierci

Agata Sawczenko
Rodzina i przyjaciele Pawła pożegnali się z nim w domu pogrzebowym. Jutro o godz. 10.30 w kościele przy ul. Klepackiej rozpocznie się msza żałobna.
Rodzina i przyjaciele Pawła pożegnali się z nim w domu pogrzebowym. Jutro o godz. 10.30 w kościele przy ul. Klepackiej rozpocznie się msza żałobna. Andrzej Zgiet
Przyczyna śmierci Pawła Klima nie jest jeszcze znana. Wiadomo jednak, że nie nastąpiła na skutek uduszenia. Przy ul. Barszczańskiej jest już spokojnie. To rodzina zaapelowała do mieszkańców.

Złamanie żeber i mostka nastąpiły w wyniku czynności reanimacyjnych - co do tego biegli nie mieli wątpliwości, w jamie czaszki nie ujawniono złamań czy krwiaków. Więcej zmian urazowych nie było - prokuratura podała już wstępne wyniki sekcji zwłok Pawła Klima.

- Ujawniono otarcia naskórka na nadgarstkach i dłoniach w miejscach odpowiadających użyciu kajdanek. Stwierdzono podbiegnięcia krwawe na ramionach, przedramionach oraz nogach. Jednak wszystkie te obrażenia i urazy nie spowodowały śmierci mężczyzny - zaznacza Marek Winnicki, szef Prokuratury Rejonowej Białystok-Południe.

Podczas sekcji nie potwierdziły się też słowa świadków policyjnej interwencji, którzy opowiadali, że policjanci dusili i podnosili za szyję 34-latka. - Nie ujawniono na szyi zmarłego śladów świadczących o tym, że był on duszony - mówi Marek Winnicki. I podkreśla, że nie są to ostateczne ustalenia. - Nadal będziemy wyjaśniać i poszukiwać powodów, dlaczego mężczyzna zmarł. Żeby podać kategoryczne przyczyny śmierci, potrzebne są dodatkowe badania.

Ich wyniki będą znane za około dwa tygodnie. Wtedy prokuratura rejonowa nie będzie już zajmowała się tą sprawą. Marek Winnicki skierował wczoraj wniosek o przejęcie postępowania przez inną prokuraturę.

Z tragedią nadal nie może pogodzić się rodzina. Wczoraj żegnała Pawła w domu pogrzebowym. - Chyba dopiero teraz do mnie doszło, że to prawda - mówi Przemysław Klim, brat.

Paweł Klim nie żyje. Był fanem piłki. Jutro pogrzeb

Wraz z mamą apelowała do sąsiadów Pawła o rozwagę, o to, by nie wchodzili w konflikty z policją. - Nie potrzeba więcej tragedii - mówi.

Białystok. Starosielce, ul. Barszczańska. Nikt tu nie jest idealny. Ale nie pozwolimy się katować

Zresztą zdaniem całej rodziny, ale też i innych mieszkańców ul. Barszczańskiej, winę za śmierć Pawła ponosi nie tylko policja. Dwa lata temu Paweł związał się z sąsiadką. Zamieszkał u niej. To właśnie ona wezwała policję. Dlaczego? Teraz wersji jest tyle, ilu opowiadających. Ale w każdej powtarza się, że konkubina wykorzystywała Pawła finansowo, manipulowała nim. W czwartek też podobno poszło o pieniądze.

- Miał dostać rentę, więc chciała go wysłać do Choroszczy - opowiadają mieszkańcy ul. Barszczańskiej. Wciąż zapowiadają, że jej nie darują: - Niech się tu lepiej nie pokazuje!

W sobotę opuściła mieszkanie w asyście policji. Podobno jest w bezpiecznym miejscu - policja nie chce dopuścić do linczu. Teraz przy ul. Barszczańskiej jest spokój. Potwierdza to Andrzej Baranowski z podlaskiej policji.

- Rodzina zaapelowała, to dostosowujemy się do tego - mówi pan Patryk. - Próbowaliśmy coś zdziałać, ale teraz widzimy, że sami nic nie zdziałamy. I tak do wszystkiego przecież trzeba dojść prawnie.

Działania prawne zapowiada też rodzina. Już mają adwokata. Chcą dowiedzieć się, dlaczego ich brat i syn nie żyje. - Tyle spraw jest do wyjaśnienia - kiwa głową siostra Ewa.

Więcej przeczytasz w jutrzejszym papierowym wydaniu Kuriera Porannego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny