Szef PiS ostrzega swoich ludzi. Nie chce przegrać wyborów samorządowych

Leszek Rudziński
fot marek szawdyn
Choć do wyborów samorządowych zostało jeszcze trochę czasu, to Jarosław Kaczyński dmucha na zimne i przestrzega swoich polityków przed zbytnim optymizmem. Obawy prezesa PiS potwierdza część najnowszych sondaży.

Jak poinformował „Dziennik Gazeta Prawna” kilka dni temu, podczas wielkanocnego spotkania klubu PiS, Jarosław Kaczyński miał przekonywać swoich posłów, że „choć wcześniej było to trudne do wyobrażenia, partia może przegrać wybory”. Gazeta przytacza słowa jednego z posłów partii rządzącej (nazwiska nie podano), który miał stwierdzić, że malejące poparcie dla ugrupowania to kwestia partyjnych konfliktów oraz „pychy i błędów wizerunkowych”.

W związku z tym Jarosław Kaczyński miał nawoływać posłów do „mobilizacji moralnej”.

Owe błędy wizerunkowe mogły dotoczyć m.in. ostatniego wystąpienia byłej premier Beaty Szydło, która broniła swojej decyzji o przyznaniu wysokich nagród dla swoich ministrów. Jak donosił dziennik „Fakt” słowa obecnej wicepremier miały spotkać się wówczas z ostrą reakcją Jarosława Kaczyńskiego. W odpowiedzi Beata Szydło miała ostentacyjnie nie stawić się na partyjnym opłatku.

- Taktyką Jarosława Kaczyńskiego jest polityka przez konflikty, które zwykle kontroluje. Jednak tych konfliktów zrobiło się za dużo i to budzi niepokój prezesa PiS, cechującego się wrodzoną ostrożnością - mówi Agencji Informacyjnej Polska Press prof. Kazimierz Kik, politolog i wykładowca na Uniwersytecie Jana Kochanowskiego w Kielcach.

Jego zdaniem była premier, która została odsunięta od władzy może czuć się „sfrustrowana i pokrzywdzona”.

- Stała się „wielka niesprawiedliwość”. Do władzy doszli ludzie tacy jak premier Morawiecki - niezwiązani z jądrem PiS - a ci którzy byli sprawcami sukcesu zostali trochę pomniejszeni - przypomina prof. Kik i dodaje, że to co zrobiła Beata Szydło, broniąc podwyżek ministrów, jest dla ugrupowania bardzo niebezpieczne. - Ona odkryła karty. Pokazała, że Prawo i Sprawiedliwość jest taką partią jak każda inna - idzie do władzy po to, żeby się podzielić pieniędzmi. To będzie powoli dojrzewało w dużej części elektoratu PiS, zwłaszcza jeśli media i opozycja będą często przypominały wystąpienie byłej szefowej rządu - twierdzi politolog.

Obawy Kaczyńskiego co do najbliższych wyborów samorządowych mogą wydawać się do pewnego stopnia uzasadnione. Z sondażu przeprowadzonego przez IBRiS na zlecenie Radia Zet wynika, że prawie 75 proc. badanych źle oceniło wypowiedź byłej szefowej rządu na temat nagród. Szydło podzieliła nawet elektorat PiS - prawie połowa wyborców partii uważa, ze nagrody ministrom się nie należały.

Partia rządząca w obliczu nadchodzących wyborów dąży także do załagodzenia konfliktu z Unią Europejską oraz Izraelem i Stanami Zjednoczonymi. W pierwszym przypadku zamierza pójść na ustępstwa w sprawie zmian w funkcjonowaniu polskiego sądownictwa, w drugim zbadać czy wszystkie zapisy ustawy o IPN są aby na pewno zgodne z konstytucją.

Natomiast w przyszłym roku Polacy powiedzą „sprawdzam” w wyborach parlamentarnych. A niektóre sondaże pokazują, że elektorat bywa niestały w wyborczych preferencjach. Jak wynika z kolejnego badania IBRiS dla „Faktu” i Radia Zet zwycięstwo nad PiS może dać partiom opozycyjnym zjednoczenie sił. Koalicja PO-Nowoczesna-PSL mogłaby liczyć na 36 proc. głosów. Choć na obecną chwilę zjednoczenie opozycji wydaje się mało prawdopodobnie. Natomiast na partię Jarosława Kaczyńskiego oddanie głosu zadeklarowało jedynie 22,9 proc. badanych. Co więcej wielu ankietowanych ma nadzieję, że władzę przejmie jakaś nowo utworzona partia opozycyjna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na i.pl Portal i.pl